Mija rok od mojej podróży przez Yukon na Alaskę po legendarnych i pięknych drogach Alaska Highway i Klondike Highway.
Wspaniałą drogę Alaska Highway przedstawiłam Wam tutaj, a dziś zapraszam Was na impresje z Klondike Highway.
Klondike Highway, czyli połączenie Yukonu z Alaską
Klondike Highway to droga o długości 709 kilometrów (440 mil), która łączy kanadyjskie miasteczko poszukiwaczy złota Dawson City w Yukonie z położonym nad Pacyfikiem miasteczkiem Skagway na Alasce. I właśnie tą trasą dotarłam drogą lądową na Alaskę, a że wiecie, że nie latam samolotami, a o Alasce marzyłam od dawna, więc radość moja była wielka, że mi się udało! :)
Przebyłam ją tam i z powrotem. I podobnie jak Alaska Highway zauroczyła mnie. W jesiennej szacie wygląda fantastycznie – te kolory, góry, lasy…
Oczywiście zatrzymywaliśmy się co chwila, więc droga zajęła nam nieco dłużej. Ale inaczej nie mogłam ;)
Dziś to asfaltowa droga, wcześniej jednak do lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia powierzchnia była żwirowa. Trudno było się po niej poruszać. Trasę jednak rozbudowano – pierwotnie dla turystów, ale okazało się, że i dla celów gospodarczych takie połączenie jest opłacalne.
Klondike Highway podobnie jak Alaska Highway przebiega przez wspaniałe tereny – monumentalne góry, krystaliczne jeziora, czyste, rwące rzeki…. Krajobrazy, których chciałoby się oglądać jak najwięcej. I ta pustka. Były dni, że na drodze spotkaliśmy może ze dwa, trzy auta. Sam na sam z naturą. I niedźwiedziami! :)
To była niezapomniana podróż. Chciałabym ją powtórzyć….
A tu jeszcze linki do wpisów:
Las Szyldów na Alaska Highway: Sign Post Forest
Whitehorse i spotkanie z kojotami
Pięknie! mam jedno skojarzenie, b. prywatne, otóż po lekturze książek Curwooda moim marzeniem było, zostać…. Indianinem :) tak, tak, nie Indianką, proszę nie poprawiać :) miałam wtedy tak około 10 lat, więc jestem (chyba) usprawiedliwiona;) jak wiadomo, marzenie się nie spełniło… To teraz na spokojnie obejrzę jeszcze raz.
Ikroopko, cieszę się, że Ci się podobają te impresje. A co do marzęń, to niektóre marzenia nie do końca się spełniają :)
Dobrych Świąt!
O.
I chwala bogu ;)
Nie wiem sama czemu, skąd mi się to wzięło, ale przez cały czas czułam swoją „małość”, patrząc na te zdjęcia. Może to kwestia perspektywy, ale wszystko (drogi, góry, pejzaże zalesionych terenów, woda…) wydawało mi się takie ogromniaste.
Piękne rejony. Pewnie powietrze jest tam cudownie czyste…
Ken.G, bo tam wszystko jest ogromne. I przestrzeń, i lasy, i drogi. Tylko natura. Ja też się czułam małeńka.
A powietrze to bajka….
Wszystkiego dobrego!
O.
Przepiekne widoki i zdjecia :)
Miłych Świąt Obieżyświatko
Obroni, dziękuję :) Miło mi bardzo!
Tobie również dobrych Świąt!
O.
Cudne widoki i te jesienne kolory roślin…. Tak odległy świat, a jednak bliski i dostępny na niektórych. Dzięki, ze mogłam nacieszyć oko ;)
Zdrowych i pogodnych Świąt !
Pozdrawiam :)
Podróżniczko, to bardzo się cieszę, że Ci się podobają widoki! Ja w ogóle lubię jesień, więc tym większą miałam radość, że widziałam te regiony w jesiennej szacie.
Dobrych Świąt!
O.
Po obejrzeniu kilku pierwszych zdjęć pomyślałam sobie, że ja pewnie zatrzymywałabym się co chwilę żeby się pozachwycać i zrobić zdjęcia. Uśmiechnęłam się szeroko kiedy przeczytałam, że Wy robiliście dokładnie to samo. Takie piękne widoki utrudniają koncentrowanie się na drodze :).
Mo., no bo tam się inaczej nie da :) Trzeba się zatrzymać i podziwiać. :)
Pozdrawiam!
O.
Pingback: Carcross Desert - Zapiski Obieżyświatki
Pingback: Pewnego razu w Dawson City... - Zapiski Obieżyświatki