Jeśli interesujecie się architekturą powstałą po II wojnie światowej, lubicie ciekawe rozwiązania urbanistyczne, to zajrzycie koniecznie do Rotterdamu.
Architektem niestety nie jestem, ale interesują mnie budowle, budownictwo, projektowanie miast, kreatywne wykorzystywanie powierzchni miejskich… Rotterdam jest właśnie takim miastem, gdzie mogłam sobie do woli pooglądać nowoczesną architekturę, która nie tyle jest dziełem sztuki, co ma charakter ściśle użytkowy. Spacerowałam więc po tym mieście z głową zadartą do góry.
Zniszczony Rotterdam
Rotterdam jest bardzo nowoczesny pod względem architektonicznym. Chociaż jego historia sięga czasów średniowiecza, to do dziś nie zachowało się wiele zabytków.
W czasie II wojny światowej to piękne miasto portowe zostało mocno zniszczone. Naloty dywanowe Niemców w 1940 r. zrównały centrum z ziemią, potem alianci przeprowadzili kolejne bombardowania, a pod koniec wojny znowu Luftwaffe zaatakowała port, niszcząc go dość znacznie.
Zielone światło dla architektów
Po zakończeniu działań wojennych w Rotterdamie, podobnie jak w wielu innych europejskich miastach, musiano podjąć decyzję, co zrobić ze zniszczeniami.
Rotterdam zdecydował się na całkowicie nowy początek i miasto zaczęto planować od nowa. Wynikiem tego jest dzisiejszy wygląd miasta: nowoczesne budynki, kreatywne rozwiązania miejskie, odwaga w tworzeniu nowych brył, futurystyczne formy, ambicje architektoniczne. Pamiętacie wpis o tutejszych budynkach w kształcie sześcianu: Kubuswoningen? To był jeden z pomysłów. Teraz pora na pozostałe:
Calypso
Kompleks mieszkalno-biurowy z 2012 r. zaprojektowany przez brytyjskich architektów. Kolory i biel fasady świetnie ze sobą współgrają. I ta złamana linia! Mnie się podoba.
Toren op Zuid i De Rotterdam
Toren op Zuid, nazywany też KPN Tower, to ten wąski budynek, który rozszerza się ku górze i sprawia wrażenie, że zaraz się wywróci. Na szczęście ma podparcie ;) Jego projektantem jest Włoch Renzo Piano. To biurowiec, oddany do użytku w 2000 r.
De Rotterdam z 2013 r. został zaprojektowany przez biuro niderlandzkiego architekta Rema Koolhaasa. W budynku znajdują się apartamenty, biura, sklepy, restauracje. To takie miasteczko w pigułce.
Das Scheepvaart en Transport College – Szkoła transportu i spedycji
Budynek wyglądem przypominający szachownicę powstał w 2005 r. i jest dziełem niderlandzkich architektów Jana Willema Neutelingsa i Michiela Riedijka.
Erasmusbrug – Most Erasmusa
Słynnym synem miasta był Erasmus z Rotterdamu. To jego imię nosi charakterystyczny most nad Nową Mozą. Do użytku oddano go w 1996 r. Jego długość wynosi ponad 800 metrów.
A tu link do części drugiej: Rotterdam – miasto architektury – część II
most pamietam, ale wiele widokow stracilismy, bo w czasie naszej wizyty byla straszna ulewa niezachecajaca do spacerow.
Artdeco, przy brzydkiej pogodzie trudno łazić i podziwiać miasto. Ja akurat za każdym razem miałam ładną pogodę. Mogłam robić zdjęcia :)
O.
Lubię współczesną architekturę, ta industrialna bywa arcyciekawa, zwłaszcza jak porównasz z tym, co było jeszcze kilkanaście lat temu.
Nie przepadam za wieżowcami, albo inaczej, akceptuję je, jesli sa sensownie wpisane w krajobraz, a z tym bywa gorzej, zwłaszcza u nas.
Ikroopko, tam pasuje wszystko. Nie ma kiczu, nie ma zgrzytu.
Ale wiem, o czym piszesz, czasami to ni przypiął, ni przyłatał…
O.
Wspaniałe te drapacze chmur! I jakoś wszystko do siebie pasuje!
Fuscilko, pasuje, naprawdę pasuje.
Dobrego tygodnia!
O.
Pingback: Rotterdam - miasto architektury - część 2 - Zapiski Obieżyświatki