Chain of Rocks Bridge nad Missisipi

Wielokrotnie przejeżdżałam rzekę Missisipi. Powiedzieć o niej, że jest wielka to mało… Dla mnie ona, obok rzeki Kolorado, Yukon, Klondike i Kolumbia, zawsze była marzeniem. Oczywiście, jeśli chodzi o Missisipi, to największy wpływ na mnie miały „Przygody Tomka Sawyera”. I za każdym razem, kiedy uda mi się dotrzeć do tych rzek, nie mogę uwierzyć, że tam jestem. Że marzenia małej dziewczynki się spełniły…

Chain of Rocks Bridge

 

Dziś zabieram Was na niesamowity most nad Missisipi – Chain of Rocks Bridge. Wspominałam Wam po powrocie, że tym razem przejechałam całą Route 66. Podróżując tą trasą, trafiłam właśnie na tę piękną budowlę, która kiedyś była częścią legendarnej drogi 66.
Chain of Rocks Bridge został otwarty jako prywatny most w 1929 roku. To tędy, za opłatą, przejeżdżały tysiące osób, szukających szczęścia w Kalifornii. Kilka lat połączenie to było jedyne, potem zaczęły powstawać inne mosty i objazdy. Tym samym Chain of Rocks Bridge tracił szybko na znaczeniu. A szkoda, bo był i jest piękny, i pomysłowy…

 

Otwarty w 1929 roku, zamknięty dla ruchu samochodowego w 1970. Od lat 90. użytkowany jest przez pieszych i rowerzystów. Łączy stan Illinois ze stanem Missouri. Jego długość wynosi 1632 m. A to, co go wyróżnia, to zgięcie (zakręt), które było niezbędne dla żeglugi rzecznej.

Ten most jest piękny. Polubiłam go od pierwszego wejrzenia, mimo że spacerując po nim, cały czas słyszałam trzeszczenia, zgrzyty i temu podobne dźwięki, które nie dodają odwagi, zwłaszcza jeśli się widzi, jak silny jest prąd rzeki…

Chain of Rocks Bridge należy zdecydowanie do moich ulubionych mostów obok takich piękności jako Brooklyn Bridge, Manhattan Bridge, Gold Gate Bridge czy Glen Canyon Dam Bridge.

A Wy macie ulubione mosty?