Biblioteczki na ulicach

Napisane: 19.05.2011
Biblioteczki na ulicach a czasami całkiem duże biblioteki ;)
Pamiętacie, jak wspominałam o akcji Zamień swoją/jakąś książkę, przeprowadzanej w środkach komunikacji publicznej?
To była wprawdzie impreza okolicznościowa, ale są i inne akcje – często długoterminowe i wpisujące się w lokalny koloryt miasta – które umożliwiają czytanie różnorodnych gatunków literatury w różnych miejscach miasta ;)
Jako przykład pokażę Wam uliczną szafę z książkami w Bonn, bezpośrednio na brzegu Renu. Szafa stoi sobie obok placu zabaw (zapewne ukłon w stronę mam, które mogą stamtąd wziąć książki i dla siebie, i dla maleństwa – jest tam półka z książkami dla dzieci-, jeśli te znudzą się już poznawaniem granic wytrwałości swojej pupy na zjeżdżalni ;)), tuż przy promenadzie nadreńskiej. Lokalizacja jest świetna – miejsce spotkań, spacerów, odpoczynku.
Takie biblioteczki są tworzone przez czytelników, z książek, których już nie potrzebują. Oddają więc je na publiczny użytek, biorąc sobie inne pozycje, które wpadną im w oku. Muszę jednak podkreślić, książki te to żadne nowości, ale przecież i wśród starszych książek można znaleźć wiele interesujących.

Jak widzicie, szafa jest oszklona, dwustronna i osadzona na betonowym postumencie. Niestety, przed wandalizmem się nie ustrzegła.
Uliczne biblioteczki w podobnych formach znajdują się w kilku miastach niemieckich. A ja – mol książkowy albo czytający szczur (niem. Leseratte) ;) – bym baaardzo chciała, żeby były wszędzie :)

Jestem ciekawa, co Wy o tym sądzicie. A może znacie miasta w świecie, gdzie można spotkać podobne? Jeśli tak, wpisujcie je proszę w komentarzach, z krótkim opisem.

*****
Komentarze:
hangai
19.05.2011 15:18
na każdym rogu ulicy,no może na każdym skwerku,placu,parku..:)
obiezy_swiatka
19.05.2011 15:54
Hangai, i to jest świetna propozycja! Można kupić jakieś miasto na własność, żeby w nim rządzić książkami? :) O.
fusilla
19.05.2011 16:49
Oj szkoda, że nie ma tego w moim mieście. Oddałabym połowę książek z mojej piwnicy w zamian, aby przeczytać inną połowę! Tej drugiej połowy nie dam, bo to klasyka, ale nie mieści się w mieszkaniu i żal wyrzucać, bo należę do tego pokolenia, które książek nie wyrzuci nigdy, przenigdy!
agpagp
19.05.2011 17:15
oj ja bardzo by chciała żeby takie u nas były – obawiam się jednak że szybciej by spłonęły jako pomnik głupoty wandali . Sama zanoszę niepotrzebne książki do biblioteki – to co dla bibliotekarek wydaje się ciekawe zabierają – pozostałe wykładają na stoliku przez biblioteką i każdy może sobie zabrać jeżeli akurat coś mu się spodoba.
artdeco1
19.05.2011 18:36
w moim miescie niestety nie ma takiej ciekawostki; tylko raz widzialam autobus biblioteczny, ale niestety z 30 bibliotek zamknieto polowe i w tym roku zamykaja kolejne 6; dla wiekszosci mieszkancow, a w szczegolnosci urzednikow miejskich ksiazki to zbytek. Probowalismy kiedys w klubie ksiazkowym zrobic spotkanie z wymiana ksiazek, ale nikt poza nami sie nie pojawil, wiec pewnie taki regal bylby omijany :)
petitek79
20.05.2011 09:50
Mocno przytwierdzona, ale w Polsce i by tak buchnęli. A jak nie całą szafę to książki na pewno.
la_mad
20.05.2011 16:42
Świetny pomysł! Niestety w Polsce by się nie sprawdził… z wielu powodów…
obiezy_swiatka
20.05.2011 18:47
Fusillo, ja też nie wyrzucam. Nie mogłabym bym. O.
obiezy_swiatka
20.05.2011 18:48
Pestko, no to Twoje książki dostają szansę na drugie życie :) I Fajnie! O.
obiezy_swiatka
20.05.2011 18:50
Artdeco, no tak, niech zamykają biblioteki i niech społeczeństwo głupieje. Z drugiej strony, gdyby ludzie korzystali z bibliotek, to by ich może nie zamknęli. O.
obiezy_swiatka
20.05.2011 18:50
Petitku, obawiam się, że masz rację… O.
obiezy_swiatka
20.05.2011 18:50
Mad, masz na myśli pewnie nie tylko wandalizm? Może by się jednak przyjął? O.
konfli-ktowa
21.05.2011 10:40
Droga Obieżyświatko, w swojej szkole już kilka razy przeprowadziłam akcję Wymień swoją książkę. Wstawię w końcu na swoim blogu fotki. A teraz natchnęłaś mnie kolejny raz. Jesteś nieustajacym źródłem inspiracji :) Dziękuję.
obiezy_swiatka
21.05.2011 14:14
Konfliktowa, cieszę się bardzo :) O.
taita03
22.05.2011 00:39
Obiezy_swiatko, i te szafy stoją sobie zawsze tak otwarte? Nie zamyka się ich na noc? Nie mają żadnej kłódki? Wandale nie niszczą książek? To mnie zastanawia, bo przecież wiadomo, że takim nudzącym gówniarzom przeszkadza wszystko – czy to opuszczony dom, budka telefoniczna, przystanek, czy nawet szyba w takiej szafie. Nie znam innych przypadków. Nawet nie wiedziałam, że takie szafy istnieją. Nie pierwsza to rzecz, o której dowiaduję się dopiero od Ciebie.
obiezy_swiatka
22.05.2011 10:27
Taito, nie, one nie są zamykane. Każdy może książkę wziąć i inną włożyć, czas nie gra roli. Dzień, noc, przypadkiem, czy celowo. Ale wandale i tam byli, pomazali szybę. Przypuszczam jednak, że pewnie od czasu do czasu takie rzeczy są demolowane. A szkoda. Przecież podstawą takiego pomysłu jest zaufanie. Pozdrawiam serdecznie! :) O.
spacer_biedronki
23.05.2011 13:41
mówię to ze smutkiem: bibiloteczka przydałaby się komuś „na działkę” – jeśli wcześniej ktoś by nie kopnął w szybę.. A panowie z wózkiem..wywieźliby tyle kilo na skup… Nie..nie mam dobrego zdania o narodzie…
lidka1810
23.05.2011 18:37
w Kopenrahadze leżała pozostawiona książka na siedzeniu poczekalni lotniska, było to 4 lata temu, a że czytałam o akcji pozostawiania książek w miejscach publicznych dla następnych czytelników – to sobie zabrałam „Tożsamość Bourna”. Przebrnęłam 3 rozdziały i porzuciłam we własnej biblioteczce, bo oni tam ciągle „pull the trigger” ;) to dobra akcja była, szkoda, że Polacy na nią odporni byli :(
la_mad
23.05.2011 19:59
Obieżyświatko, mam na myśli nie tylko wandalizm, chociaż to jest oczywiście wielka przeszkoda w polskiej mentalności dla takich inicjatyw, ale także to, że w Polsce czytanie książek jest niestety coraz bardziej niszową rozrywką… A poza tym obawiam się, że pęd do brania garściami wszystkiego, co dają za darmo, też odegrałby tutaj znaczącą rolę w upadku miejskich biblioteczek. Szkoda :( Pozdrawiam!
akasza2
23.05.2011 22:29
Jestem oczarowana! Szkoda, że w Polsce by się taki pomysł nie sprawdził… Czasami zapominam na plac zabaw wziąć jakąś lekturę, taka biblioteczka to były raj!
obiezy_swiatka
31.05.2011 17:31
Spa, wiesz, smutne to, ale często prawdziwe… O.
obiezy_swiatka
31.05.2011 17:32
Lidko, może by taką akcję powtarzać do skutku? :) O.
obiezy_swiatka
31.05.2011 17:34
Mad, szkoda, bardzo szkoda. A czytanie jest przecież takie cudowne. Czyli jesteśmy w mniejszości… O.
obiezy_swiatka
31.05.2011 17:35
Akaszo, dla rodziców, którzy i tak taszczą wiele ze sobą, taka biblioteczka byłaby dobrym rozwiązaniem. Może trzeba wprowadzić lokalnie? :) O.

3 comments on “Biblioteczki na ulicach

  1. Pingback: Noc bibliotek | Zapiski Obieżyświatki

  2. Pingback: Homo legens | Zapiski Obieżyświatki

  3. Pingback: Bibliobus | Zapiski Obieżyświatki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *