I znowu dekonstrukcjonizm.
Tym razem w Malmö – drapacz chmur o wdzięcznej nazwie Turning Torso.
Jego projektantem jest hiszpański architekt Santiago Calatrava, który znany jest ze swoich charakterystycznych budowli na całym świecie. Te, które ja widziałam, znajdują się w Berlinie i Bilbao, no i ten w Szwecji.
Turning Torso, którego wysokość wynosi 190 m, budowano w latach 2001-2005. Wieżowiec ma 54 piętra i nie jest przeznaczony dla szerszej publiczności, tylko do celów prywatnych. W środku znajdują się biura i mieszkania, tak z ulicy, po prostu, wejść nie można.
Ale za to można go sobie pooglądać z zewnątrz, co też uczyniłam ;)
Poniżej kilka ujęć skręconego drapacza chmur ;)
A tu link do wpisu o Zollhof, budynkach dekonstruktywistycznych w Düsseldorfie i do domu w stylu pop-art w Brunszwiku
*****
I jeszcze coś nie w temacie:
Po tym, jak dzisiaj swoimi własnymi rączętami zmieniłam opony letnie na zimowe, daję zimie zielone światło. Może przyjść :) (chociaż ja i tak najbardziej kocham jesień ;))
O.
Oj nie, jeszcze niech nie przychodzi zima :) Tak ładnie jest jesienią. Pozdrawiam!
Ganiu, ładnie :) Chciałam tylko powiedzieć, że jestem na nią gotowa :)
Pozdrowienia!
O.
oh dobrze, ze o zimie nie musze myslec, a wymiana jednej opony kosztowala mnie 50 dolarow (lepiej pewnie kupic sobie lewarek) :)
Artdeco, no to stoisz po jaśniejszej stronie z tym brakiem zimy :)
U nas za zmianę płaci się ok. 25 Euro.
Lewarki mam dwa :)
O.
u nas też dzisiaj nastąpiła zamiana opon, znowu mamy zbieg dat ;) budynek zakręcić może w głowie jak się tak od dołu nań patrzy, pozdrawiam :)
Gwiezdna, coś jest na rzeczy z tym zbiegiem dat ;)
Co do budynku, to ja usiadłam na ulicy, bo mi się zakręciło ;)
O.
Głowa boli od zazierania! :-))))
Fusillo, to już można nie zazierać ;) spocznij :)
O.
E, ale fajnie! Nawet w miarę 'normalne’ jak na dekonstruktywistów.
Opony własnymi ręcyma? Nie może być! Chyba, że całe koła, bo do opon bez łyżki i maszyny nie podchodź :)
IamI, :)
Rację masz, nie opony oczywiście, tylko całe koła, ale i tak się namachałam ;)
O.
Ogromny budynek. A zdjęcia zrobiłaś fantastyczne.
Moniko, cieszę, że Ci się podobają:)
O.
też od razu pomyślałem, że to musiały być koła :-)
zmiana jednego, czy czterech kosztuje 25€?
sam budynek… nie rozumiem takiej architektury, od razu nasuwa się pytanie „a dlaczego tak?”, „po co?” etc. po to, żeby było o czym porozmawiać? no, chyba że tak…
:-)
Er, no koła, koła. Dobrze, że ImI się dopytał. Tak to bym wyszła na mocarkę niesamowitą ;)
25 Euro za cztery, ale są i inne ceny, np. 3,5 Euro za oponę. Zależy też m.in. od felg.
Budynek jak budynek, mnie się podoba, jest inny, no i rozmawia się o nim ;)
O.
szlag, to taniej niż w Warszawie! :/
O, to mi się ta cena 25 Euro wydawała już wysoką…
O.
Koła za 25 ojro w Wawie to drogo, ale za podmiankę opon to tak stówka złociszy obleci jak nic, czyli wyjdzie prawie €25.
No to teraz mają mechanicy pewnie pełne ręce roboty.
O.
Wysoko, wysoko, tam to potrafią budować. Pozdrawiam
Hej Zielona Milo, wysko i pod kątem:)
O.
Coś w stylu naszego wrocławskiego Sky Tower, za którym osobiście nie przepadam, ale jest ;-)
Podziwiam Cię za tę zmianę opon, ja bym sobie nie poradziła ;-)
Pozdrawiam :-)
Manitou, nie znam tego budynku. Wstyd się przyznać, ale Wrocław znam tylko z rynku i pobieżnie. Podobnie jak Warszawę, nie bywałam często w tych miastach, a szkoda!
To juz drugi raz, wcześniej zmieniałam zimowe na letnie. Pan W. mi pokazał, nauczył, a teraz tylko podociągał, bo okazało się, że można więcej dokręcić ;)
O.
I przyszła :) :(
Eldko, no wiem, widziałam u Ciebie.
U nas jeszcze złota…
O.
Obieżyświatko! Wspaniałe zdjęcia! Jestem zachwycona!
Almetyno, :)
Ja te zdjęcia lubię, ale wydaje mi się, że nie wyczerpałam tematu jak chciałam. Może kiedyś powtórzę…
O.
Czekam :-)
:)
Mysle, ze troszke trudno takiego kolosa sfotografowac, Tobie sie udalo:)
Swietne zdjecia!
Ataner, trudno, trudno :) Jak mi się udało, to się cieszę ;) Ale niedosyt mam.
Pozdrawiam!
O.
podziw za samodzielną zmianę opon :)
a patrząc na budynek czy błędnik trochę nie szaleje? :)
Pestko, za podziw dziękuję :) Kłaniam się do ziemi plując, żeby nie zapeszyć, bo coś mi się tor jazdy auta teraz nie podoba ;)
A błędnik szaleje, ale mnie najbardziej bolał kark od zadzierania głowy ;)
O.
Pingback: Mediopadana – dworzec Calatravy - Zapiski Obieżyświatki