a ja lubię kamienie, zawsze jakimś dziwnym trafem wpada mi w rękę kamień niezwykły. były już takie w określonym kształcie, z dziurką, ze skamieniałością we wzorki itd. moim dzieciom tez kamienie przypadają do gustu, najlepsza gra zręcznościowa to gra w 5 kamieni – każdego lata ćwiczymy palce i zręczność na chorwackich kamyczkach :)
Jak ja lubię takie okrąglaczki, całkiem jak filmowa Amelia, nosić w kieszeniach i uspokajać się ich dotykiem :-)
Twoja kolekcja przypomina planety, mają całkiem kosmiczne wzorki ;-)
Pozdrawiam :-)
Obiezyswiatko, napisałam komentarz pod notką z 24.09 i widzę, że się nie opublikował. Kiedy chciałam wysłać go ponownie, pojawił się komunikat o zdublowanym komentarzu.
Czy masz jakiegoś blogowego maila, na który można do Ciebie napisać?
Taito, być może system nie przepuścił. Nie wiem, niektóre komentarze czasami nie są publikowane.
Tak, mam to jest: info (at) obiezyswiatka.eu (bez spacji)
O.
Z każdego miejsca, gdzie bywam, czy to Akropol, plaża w Chorwacji, góry w Albanii, nie mówiąc o Niemczech- zawsze jakieś kamienie taszczę do domu. Mam ich cała kolekcję, także muszli i muszelek róznistych.
Małe ślady wspomnień! :-))))
Eldko, ten wers Słowackiego nalezy do moich ulubionych zdań.
A i książkę „Kamienie na szaniec”, i film „Akcja pod Arsenałem” są dla mnie bardzo ważne.
Tak, ten dzień się zbliża. Dzień większej zadumy niż zwykle.
O.
Kocham kamienie :) ja w ogóle lądowe zwierze jestem i kocham wszystko – kamienie , matkę glebę i jak piach zgrzyta w zębach :) Kiedy byłam mała miałam całą kolekcję kamieni… no i kto nie puszczał kaczek? ( nie umiem do dziś) , za to do dziś uwielbiam wrzucać kamienie do rzeki ( taki wandal jestem ) nawet pomyślałam że jak znajdę jakiś fajny to go decu zrobie :)ale masz rację – powinny zostać tam gdzie są :)
Pestko, do Twoich pięknych rękodzieł kamienie szlachetne jak najbardziej pasują :)
Kaczki też puszczałam, ale nie była w tym najlepsza.
Fajnie powiedziałaś, że jesteś lądowe zwierzę :)
Pozdrawiam!
O.
kiedys zbieralam, najchetniej plazowe, ale ich najlepsze miejsce jest w naturze :)
Prawda. Toteż te „moje” zdjęciowe pozostały w swoim naturalnym środowisku :)
O.
Nigdy nie miałam takiego podejścia do kamieni, ale muszę je chyba zrewidować :-)
Hej Dag, no to miłego rewidowania :)
O.
a ja lubię kamienie, zawsze jakimś dziwnym trafem wpada mi w rękę kamień niezwykły. były już takie w określonym kształcie, z dziurką, ze skamieniałością we wzorki itd. moim dzieciom tez kamienie przypadają do gustu, najlepsza gra zręcznościowa to gra w 5 kamieni – każdego lata ćwiczymy palce i zręczność na chorwackich kamyczkach :)
Gwiezdna, to daleką macie drogę, żeby ćwiczyć zręczność ;)
Najlepsze są takie w przyrodzie, niedotknięte ręką ludzką ;)
O.
nad Białką też grywamy i nad Dunajcem, tego materiału nie brakuje u nas :)))
Gwiezdna, i tak trzymać :)
O.
Ha, też lubię kamyczki, i nie do zapalniczki, o bynajmniej :)
Różnowzorkowe, chętnie obłe, i nie za duże. Aha – nad morzem jest im najlepiej!
IamI, super. Tak, obłe i mnie przypadają do gustu.
Te na zdjęciach to bałtyckie są :) Lubią morze :)
O.
Jak ja lubię takie okrąglaczki, całkiem jak filmowa Amelia, nosić w kieszeniach i uspokajać się ich dotykiem :-)
Twoja kolekcja przypomina planety, mają całkiem kosmiczne wzorki ;-)
Pozdrawiam :-)
Manitou, w kieszeniach ja noszę kasztany ;) Są lżejsze i przyjemniejsze w dotyku ;)
Planety mogą być :)
Dobrego popołudnia!
O.
Obiezyswiatko, napisałam komentarz pod notką z 24.09 i widzę, że się nie opublikował. Kiedy chciałam wysłać go ponownie, pojawił się komunikat o zdublowanym komentarzu.
Czy masz jakiegoś blogowego maila, na który można do Ciebie napisać?
Taito, być może system nie przepuścił. Nie wiem, niektóre komentarze czasami nie są publikowane.
Tak, mam to jest: info (at) obiezyswiatka.eu (bez spacji)
O.
Przypomniało mi się powiedzenie o osobie bardzo ruchliwej i prędkiej: chodzi budząc kamienie.
:-)
Alemtyno, nie znałam tego :)
O.
Z każdego miejsca, gdzie bywam, czy to Akropol, plaża w Chorwacji, góry w Albanii, nie mówiąc o Niemczech- zawsze jakieś kamienie taszczę do domu. Mam ich cała kolekcję, także muszli i muszelek róznistych.
Małe ślady wspomnień! :-))))
Fusillo, muszelki też mam ;)
Ja dużo nie przynoszę, bo je jednak wolę w naturze, ale kilka mam :)
O.
zwykle nie gadam z minerałami… ale jako obiekt fotograficzny są wdzięcznym motywem (i na odwrót) ;-)
Er, ale co na odwrót? ;) One nie chcą rozmawiać z Tobą? :)
O.
nie chcą – to też, albo słabo się wsłuchuję (z jednym wyjątkiem).
na odwrót: kamienie jako wdzięczny motyw są obiektem fotograficznym.
Er, też tak sądzę. Fotogeniczne są ;)
Ja tej płyty nie słyszałam, dziękuję za ciekawą informację :)
O.
nagrana w katedrze w Ulm notabene, ale ostrzegam – to nudna muzyka ;-) (choć nie w znaczeniu wartościującym)
W Ulm to akustyka piękna jest :)
O.
To ja inaczej.
„Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie…”
albo
„Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”
Poważnie, wiem, ale blisko święta tych, którzy odeszli.
Eldko, ten wers Słowackiego nalezy do moich ulubionych zdań.
A i książkę „Kamienie na szaniec”, i film „Akcja pod Arsenałem” są dla mnie bardzo ważne.
Tak, ten dzień się zbliża. Dzień większej zadumy niż zwykle.
O.
Pierwszy cytat należy do kardynała Wyszyńskiego, a tablica z tą treścią jest umieszczona przed wejściem na Powązki.
Gdzieś tam u mnie też wisi :)
Muszę zobaczyć.
O.
Kocham kamienie :) ja w ogóle lądowe zwierze jestem i kocham wszystko – kamienie , matkę glebę i jak piach zgrzyta w zębach :) Kiedy byłam mała miałam całą kolekcję kamieni… no i kto nie puszczał kaczek? ( nie umiem do dziś) , za to do dziś uwielbiam wrzucać kamienie do rzeki ( taki wandal jestem ) nawet pomyślałam że jak znajdę jakiś fajny to go decu zrobie :)ale masz rację – powinny zostać tam gdzie są :)
p.s. a ostatnio odkrywam kamienie szlachetne … to jest bajka
Pestko, do Twoich pięknych rękodzieł kamienie szlachetne jak najbardziej pasują :)
Kaczki też puszczałam, ale nie była w tym najlepsza.
Fajnie powiedziałaś, że jesteś lądowe zwierzę :)
Pozdrawiam!
O.
Musisz koniecznie porozmawiać z moją Księżniczką. Ona uwielbia kamienie. :)
Akaszo, bardzo chętnie :)
O.