Październik 2016 roku spędziliśmy głównie na południu Stanów Zjednoczonych.
Ostatnim naszym przystankiem, gdzie zatrzymaliśmy się na parę dni, było Orlando na Florydzie. Stamtąd ruszyliśmy w powrotną, długą drogę w kierunku Waszyngtonu, D.C. i Nowego Jorku. Przemierzaliśmy więc Georgię, Południową i Północną Karolinę, aż w końcu dotarliśmy do granic Wirginii, która powitała nas takim oto hasłem: Virginia is for lovers ;)
Im dalej na północ, tym temperatury stawały się przyjemniejsze. Po kilkutygodniowym pobycie w upałach, najpierw tych suchych, przyjemnych, a potem tych wilgotnych na Florydzie i Key West, które mi dały znacznie w kość (rany, jak ja doceniłam wtedy gorące mocno, ale za to suche powietrze Kalifornii :)), wjechaliśmy w jesień. Taką piękną, kolorową, ale i deszczową. Przez chwilę miałam wrażenie, że znaleźliśmy się z powrotem w naszej części Europy.
Tak się złożyło, że do odpłynięcia naszego statku zostało nam więcej czasu niż przypuszczaliśmy. Zaplanowaliśmy więcej dni na drogę powrotną na wypadek jakichś nieprzewidzianych przeszkód, a że z czasem staliśmy bardzo dobrze, więc mogliśmy wykorzystać sytuację, żeby jeszcze coś zobaczyć w Wirginii, zanim dotrzemy do Waszyngtonu. Pan W. prowadził samochód, a ja zaczęłam studiować mapę i po chwili miałam już pomysł – Appalachy i Park Narodowy Shenandoah/Shenandoah National Park!
Shenandoah
Park Narodowy Shenandoah został otwarty w 1935 roku. Przy budowie jego infrastruktury brali udział młodzi mężczyźni z Cywilnego Korpusu Ochrony Przyrody/Civilian Conservation Corps. Był to rządowy program społeczny, który dawał bezrobotnym i biednym mężczyznom dach i opierunek, a także niewielkie zarobki.
Park obejmuje najwyższą, bardzo malowniczą część Appalachów tzw. Blue Ridge Mountains (Pasmo Błękitne). Piękne, zalesione góry, setki kilometrów szlaków pieszych, zróżnicowana flora i fauna – po prostu cudnie.
Myśmy trafili na jesień, która jest tu podobno najpiękniejszą porą roku. Drzewa mieniły się kolorami, nawet w deszczu zachwycały. I było pusto. Pojedynczy turyści, od czasu do czasu jakieś auto. Cisza, spokój, piękne widoki, jesień i my…. Czego chcieć więcej?
Przez park prowadzi trasa krajobrazowa Skyline Drive, przy której znajduje się kilkadziesiąt punktów widokowych, skąd podziwiać można góry. Są tu również punkty wyjścia szlaków. Nasze wędrówki były krótkie, bo jednak ten nadprogramowy czas rozciągnąć się nie dało, i to, co zobaczyliśmy to tylko niewielka część. Ale za to jaka! I tym samym spontaniczny pomysł na końcówkę podróży okazał się strzałem w dziesiątkę :)
Piekne miejsce, zachwycające kolory, masz rację – spontaniczne pomysły bywaja strzałem w dziesiatke,:)
Ikroopko, w czasie naszej podróży po USA było bardzo dużo spontaniczności, i to takiej trafionej :)
Pozdrawiam,
O.
jesien w tutejszych, poludniowych gorach jest urocza i ciepla. Az tak daleko nie jezdze, nasz wedrowkowy park jest na granicy NC i Virginii :)
Artdeco, tak, tak, pięknie było. Cudnie po prostu. A w Waszym parku musi też być pięknie :)
Pozdrawiam ciepło,
O.
zapomnialam zapytac, co zwiedziliscie w Karolinie Polnocnej, czy tylko przejazd?
Artdeco, tylko przejazdem byliśmy, ale myślałam o Tobie intensywnie :)
O.
:)
Cały czas myślałam o Fannie Flagg, kiedy to czytałam :) Te rejony (mniej więcej) :) Zdjęcia są po prostu przepiękne, te cudne kolory… Pewnie te krajobrazy chwytałyby za serce nawet i pokryte śniegiem, ale w jesiennej szacie zapierają dech.
Nurtuje mnie ta Wirginia dla lawersów. To jest jakoś wytłumaczone, czy było tak o? :)
Ken.G, o pomidorach myślałaś, tak? :)
Tak, mnie się tam bardzo podobało. Kolory były cudne.
A co do Wirginii, to jest slogan marketingowy, używany od lat sześćdziesiątych. Znajduje się na szyldach przy wjeździe do tego stanu. Tutaj zresztą większość stanów ma charakterystyczne hasła. W Niemczech jest podobnie, np. kraj związkowy Saksonia-Anhalt wita w swych granicach hasłem: Willkommen im Land der Frühaufsteher – Witamy w kraju rannych ptaszków.
To jak u nas, np. Odkryj Małopolskę czy Świętokrzyskie czaruje.
Macham!
O.
Zdjęcia robią wrażenie i cała wasza wyprawa! Zajrzałam jeszcze na 2 sąsiednie wspomnienia ;)
Lecieliscie do Las Vegas? Ile kosztuje teraz wynajem samochodu?
Dziękuję :)
Niestety, nie mam pojęcia. Myśmy przejechali całą trasę samochodem, nie latamy samolotami.
O.
Uwielbiam parki jesienią. Jesień nadaje im niesamowitego klimatu i niepowtarzalnej atmosfery. Chętnie porobiłabym zdjęcia w parku, który opisujesz. Piękny jest. Pozdrawiam.
Martyna, jesień to w ogóle moja ulubiona pora roku, więc całą naturę wtedy kocham całym sercem.
A ten park był cudowny!
Pozdrawiam,
O.
Pingback: Blue Ridge Parkway, czyli w drodze przez Pasmo Błękitne - Zapiski Obieżyświatki