Kiedy przybyłam do tej krainy, dzień miał się ku zachodowi… Niesamowita gra światła, kolorów, tęczy i cienia towarzyszyła mi podczas całej przeprawy promowej z Scrabster na szkocki archipelag Orkady. Całą drogę spędziłam na zewnątrz obserwując zabawę światłocienia. Nie mogłam oderwać wzroku… Milcząc chłonęłam obrazy natury…
Orkady (i inne pozostałe wyspy szkockie) marzyły mi się już od dawna. W tym roku udało mi się do nich dotrzeć i spędzić tu jakiś czas. Poznać je w słońcu i w deszczu. I co? Powiedzieć, że są piękne, to za mało.
Ale o Orkadach nie da się opowiedzieć w jednym poście. Dlatego dzisiaj będzie tylko o mistycznym neolitycznym kamiennym kręgu Ring of Brodgar, który przyciągał mnie jak magnes i do którego ciągle wracałam, żeby zobaczyć go w różnych porach dnia i przy różnej pogodzie.
Tajemniczy Ring of Brodgar powstał prawdopodobnie ok. 2700 r. p.n.e. Należy do największy kręgów Wielkiej Brytanii (jego średnica wynosi ponad 100 metrów, jest większy niż sławne Stonehenge) i znajduje się na liście dziedzictwa UNESCO. Z pierwotnych 60 kamieni o różnej wielkości do dzisiaj przetrwało tylko 27 – chropowate, porośnięte mchem, kryjące w sobie tajemnicę….
Po raz pierwszy miałam szczęście zobaczyć je jeszcze tego samego dnia po przybyciu, w promieniach zachodzącego słońca…
Wrażenie było ogromne. Nie mogłam się napatrzeć na ten spektakl kolorów i światła… To było niezapomniane doświadczenie dla mnie. Zachodzące słońce, zmierzch, tajemniczy kamienny krąg i ja – sam na sam z całą tą mistyką….
W ciągu kolejnych dni mogłam obserwować je przy zmieniającej się często pogodzie, jednak najmocniej zostały mi w pamięci ich obrazy na tle pomarańczowo-czerwonego nieba…
Obieżyświatko, Obieżyświatko, jak ja Ci zazdroszczę tych widoków…
Wybacz mi :)
Ikroopko, wybaczam :)
Tak, rozumiem.
Ja tylko żałuję, że nie mogłam tam być dłużej niż kilka dni… Szkoda.
O.
Wspaniałe miejsca, cudowne zdjęcia :)
Fotoart, dziękuję :)
O.
Brakuje słów czasami aby wyrazić piękno świata!
Dzięki Twoim wędrówkom, chociaż w małym stopniu mogę się nim także cieszyć!
Dziękuję!
Fusillko, :) nie ma za co :) Dziękuję za miłe słowa!
O.
Uwielbiam takie miejsca. Nie tylko wyglądają niesamowicie, ale energia wokół nich jest zazwyczaj niezwykle intensywna.
Mad, coś w sobie mają…
O.
Jeeest maaagiaaa! Jajako miłośnik widoków złotogodzinnych jestem zachwycon!
IamI, cieszy mnie to bardzo :) W ten wieczór nie wiedziałam, co robić: obserwować i kontemplować, czy fotografować. Ostatecznie podzieliłam sobie wieczór ;)
O.
piękne miejsce i zdjęcia też cudnej urody.
ale bardziej niż feeria barw wokół (?) kręgu podoba mi się pierwsze – z ponurymi wzgórzami wpadającymi w morze…
Er, dziękuję :) Mnie się tam wszystko podobało :)
O.
niesamowite miejsce – super foty
Obroni, dziękuję!
Tak, to miejsce, do którego ciągle bym wracała.
O.
Pingback: Bariery Churchilla i Włoska Kaplica na Orkadach | Zapiski Obieżyświatki
Niesamowite zdjęcia – i szczerze zazdroszczę, że mogłaś podziwiać te piękne miejsca na własne oczy :)
Karolino, jak ja bym tam chciała wrócić :)
O.
WOW! Wymarzone swiatlo do zdjec… A podejrzewam, ze zdjecia nawet w polowie nie oddaja piekna tego miejsca.
Angeliko, tak, światło było cudne. Uwielbiam takie.
O.
Pingback: Calanais Standing Stones – kamienny krąg megalitów na szkockiej wyspie Lewis i Harris | Zapiski Obieżyświatki