4301 m wysokości ma Pikes Peak, który znajduje się w stanie Kolorado, w paśmie Front Range Gór Skalistych. To najwyżej położone miejsce, do którego udało mi się dotrzeć. Tym razem jednak nie na piechotę, a……. samochodem.
Pikes Peak Highway
Pikes Peak Highway, czyli droga prowadząca na szczyt, ma 19 mil (31 km) długości i przebiega przez niesamowitą okolicę. Wzdłuż drogi, zwłaszcza w wyższych partiach, znajdują się parkingi na poboczu, skąd można podziwiać tę wspaniałą panoramę górską. Przejazd jest płatny.












Przy zjeździe trzeba uważać na hamulce; po dość znacznym odcinku trasy, już w dolnej części, znajduje się punkt kontrolny, gdzie sprawdzana jest temperatura hamulców…


Pierwsza droga na Pikes Peak powstała w XIX w. Obecna droga pokrywa się dość znacznie z trasą z 1915 roku.
Pikes Peak
Na szczycie Pikes Peak znajduje się duży parking, centrum informacyjno-turystyczne i stacja końcowa kolejki zębatej Manitou and Pikes Peak Railway, która stanowi alternatywę dla samochodu lub nóg ;) Mi bardzo przypominała kolejkę na Pilatus w Alpach Szwajcarskich.



O Pilatusie i kolejce na ten alpejski szczyt opowiada stary już wpis Pilatus i Pilatusbahn.
Pikes Peak zdobyto po raz pierwszy w 1820 roku. Od tamtej pory miejsce to przyciąga piechurów i turystów.








Myśmy tę górę odwiedzili wrześniową niedzielą. Pogoda nam się udała. Widoki były bezcenne. Niestety ja nie za bardzo czułam się na tej wysokości, więc długo tam nie zabawiliśmy. Przypuszczalnie miałam chorobę wysokościową. Ale już sama droga jest piękna i warta odwiedzin.





Góry Skaliste, czyli Rocky Mountains to bajeczny region. Ośnieżone szczyty, kręte drogi, wspaniałe szlaki do wędrówek, flora i fauna. Duży obszar gór objęty jest ochroną. Również w stanie Kolorado znajduje się Rocky Mountain National Park, o którym przeczytać możecie w tym wpisie: Rocky Mountain National Park zimą…

Bigfoot
A że jesteśmy w Górach Skalistych, to i ze spotkaniem Bigfoota trzeba się liczyć… Dlatego też koniecznie trzeba zwracać uwagę na szyldy ;) i na okolicę, a nuż zza drzewa wynurzy się Wielka Stopa…Kto wie ;)


Te krajobrazy i góry w ogóle, są tak niewiarygodnie piękne, że aż dech zapiera!
Ciut Ci zawiszczam, ale tak pozytywnie, bo wiem, że sama bym tam nie dotarła!
Pozdrawiam serdecznie!
Pingback: Blue Ridge Parkway, czyli w drodze przez Pasmo Błękitne - Zapiski Obieżyświatki