Zakupy inaczej

Napisane: 13.03.2009
Niektóre ze spraw, określanych mianem prozaicznych, nabierają całkiem innego wydźwięku, jeśli się je wykonuje nie całkiem automatycznie i w innych nieco okolicznościach niż zwykle.
I taki na przykład zakup butów czasami wypada niekonwencjonalnie.
W ramach osobistej akcji WIOSNA-JUŻ-JEST, opartej raczej na wierze niż na doświadczeniu, Obieżyświatka wybrała się dzisiaj z Panem W. na zakupy obuwnicze. A że ani jedno, ani drugie za zakupami nie przepada, więc tym bardziej trzeba docenić ich poświęcenie. Najchętniej kupowaliby rzeczy hurtowo, bo z tym mierzeniem to ciężka sprawa, a jak już coś raz pasuje, to przecież można kupić sztuk więcej… No niestety, nie zawsze jest to do zrealizowania i ma ciężkie konsekwencje w kontaktach społecznych, bo nie każdy wie, że czarnych sztruksów tych samych ma Obieżyświatka 3 w szafie i nie lata w jednych i tych samych przez dwa tygodnie…
Inna sprawa z tymi zakupami, to to, że raz na jakiś czas, owe zakupy ubraniowo-obuwnicze robić trzeba, mimo tytułu bloga ;)
Popołudniem wybrali się więc obydwoje piechotą do miasta, do jednego z większych sklepów pewnej firmy. To nieważne, że po drodze minęli przynajmniej dwie filie, Obieżyświatka argumentowała, że ona chce do dużego sklepu, gdzie nikt jej nie będzie przeszkadzał w wybrzydzaniu, nie będzie się musiała tłoczyć na kanapce przy mierzeniu i nie będzie stała w kolejce do lustra. Bo zakup butów to trudny zakup!
Weszli więc dziarsko do prawie pustego sklepu i zaczęli przymierzać, próbować, szukać argumentów za i przeciw. I tylko raz jeden Obieżyświatka wyłożyła się jak długa na śliskiej posadzce, bo pani mierząca obok, porozwalała wokół siebie papier z pudełek po butach… (Pan W. znajdował się w innej części sklepy, na szczęście dla Obieżyświatki, bo znowu doszłaby ta historyjka do tych z serii „NIE ZAPOMNĘ CI TEGO DO KOŃCA ŻYCIA” i byłaby wyciągana przy okazji i bez niej…)
Ran dotkliwych nie ma, ale zważyszy, że w tym tygodniu już miała trzy kontuzje, to niewiele brakuje.
Ale miało być o butach.
Jednym słowem zakupy zostały z sukcesem zakończone i nawet nie trwało to kilka godzin.
Ale jakoś dzisiaj, kiedy Obieżyświatka sunęła przez półki, z których uśmiechały się do niej różne fasony butów, wysuwając swoje czubki do przodu, przypomniał się jej inny sklep z butami i najbardziej ekspresowy zakup w życiu.

To był bardzo gorący dzień. Zmęczeni całodniową jazdą na rowerze z Brazylii do Argentyny Obieżyświatka i Pan W., poszukali jakiegoś bezpiecznego schronienia na noc, rozpakowali rowery, przebrali się w inaczej pachnące ciuchy i wyruszyli na miasto w prowinicji Misiones w celach rozpoznawczych. To było ich pierwsze spotkanie z Argentyną, nazajutrz planowali zwiedzanie słynnych Wodospadów leżących na granicy brazylijsko-paragwajsko-argentyńskiej. Do tego jednak potrzebowali nowych butów. Te bowiem, które mieli, to byłych ich już trzecie w ciągu tej podróży i trzymały się tylko na sznurówkach i brudzie.
Nie musieli szukać długo. Przed nimi był sklep, ze szklaną witryną a za nią wystawa butów różnego rodzaju. Weszli więc do środka, przywitali się, ale nikt im nie odpowiedział, bo sklep był pusty. Właścicielka właśnie była na pogawędce u innej właścicielki… Wszystko stało otworem. W każdym razie piękna Argentynka przybiegła szybko, zaczęła ślicznie i szybko mówić po hiszpańsku, co niestety Pan W. musiał przerwać, bo może i wyglądamy na inteligentnych i w ogóle, ale nasz hiszpański jest naprawdę lichy. I na pewno nie w takim tempie.
W każdym razie sprawa wydawała się prosta – zakup butów. I tak było. Pan W. i O. wytłumaczyli, o co chodzi, ale nie zdążyli się rozglądnąć po sklepie i coś wybrać, gdyż piękna Agentynka spojrzała na ich obute jeszcze stopy, potwierdziła, czy to na pewno Pan W. nosi ten, a O. tamten numer i znikęła na zapleczu… Po chwili wróciła, niosąc w ręku dwie pary butów w odpowiednich rozmiarów. Kazała zmierzyć i sprawdzić czy dobre. I to wszystko. Żadne wybrzydzanie, żadne wyszukiwanie, że może to, a może tamto. Nic. Buty są – są. Dobre są – no to trzeba kupić.
Po 5 minutach Pan W. i Obieżyświatka, całkowicie zaskoczeni i zbici z tropu, wyszli ze sklepu z nowymi butami.

Takie wspomnienia składają się również na podróże i tych właśnie drobnych nie chce Obieżyświatka zapomnieć! :)

*****
Komentarze:
ekolozkaa
14.03.2009 16:50
Oj, marzę często o takim ekspresowym zakupie, gdyż szukanie ubrań bądź butów, to dla mnie nie lada udręka. Ponieważ nie należę do osób wymiarowych, kupienie zwykłej bluzki często jest okupione sporym wysiłkiem ;) A takich drobnych rzeczy i ja nie chcę zapomnieć, gdyż często za tymi drobiazgami kryją się najpiękniejsze wspomnienia :) pozdrawiam sobotnio!
chiara76
14.03.2009 18:16
oj, ja zawsze się butów naszukam:) w ogóle, to ja nie cierpię zakupów ubraniowo ciuchowych, taka ze mnie nietypowa kobieta;) Za to w księgarniach mogłabym mieszkać;)))
foto.anne
14.03.2009 19:43
Gdyby nie to, że ten sklep z genialną sprzedawczynią jest tak daleko, to od dziś byłabym jego stałą klientką – i mój Małż z pewnością też :) Nienawidzimy kupowania butów. I wiecznie mamy z tym problemy. Najczęściej dlatego, że nie ma odpowiedniego rozmiaru. A jeśli już coś się uda wynurać, to – oczywiście w damskich butach – jest zdecydowanie zbyt wysoki obcas. No a przecież nie codziennie chce się chodzić w tenisówkach… Miłej niedzieli :) No i gratuluję udanych zakupów :)))
obiezy_swiatka
14.03.2009 22:27
Ekolożko, to tak jak u mnie. Zakupy ciuchowe robię, bo muszę, już sama nie wiem, jakby tu sobie ułatwić to przymierzanie. Jak mi się coś spodoba, to zwykle jest albo w innym rozmiarze, albo manekin i wieszak wygląda lepiej ;) Dobrej niedzieli! O.
obiezy_swiatka
14.03.2009 22:30
Chiaro, ja mam z butami problem, bo mnie wszystkie obgryzają do krwi. Musi upłynąć trochę czasu i dużo krwi ;), żeby się jakoś u mnie przyjęły. A zakupy w księgarni to żaden problem, ale przyjemność! :) Pozdrawiam cieplutko! O.
obiezy_swiatka
14.03.2009 22:33
Aniu, wiesz ten zakup był absolutną rewelacją. Inna sprawa, że mi w czasie tej podróży nie zależało na tym, jak wyglądam, tylko żeby mi było wygodnie i sucho w butach ;) A wczoraj to zakupiłam dwie pary butów, na jakiś czas mam spokój :) Serdeczności, O.
ja-zolza
15.03.2009 17:33
oj, czasami chciałoby sie tak ekspresowo zakupić to, co trzeba, zamiast chodzić, szukać, przebierać… i nic nie znaleźć ;)
kocurkowata
15.03.2009 18:57
Nie znosze kupować butów bo niby w sklepie są dobre, a w użytkowaniu piją jak zaraza. W ten sposób dorobiłam się pięciu par zupełnie nie używanych i zawożę je jutro do pracy – tam sprzedaję ( po 5 zł, żeby nie odeszła:)) koleżance. Bardzo dobrze, że na jej stópki lepiej pasują. Obiezy_swiatko – duuużo miłości Ci życzę:)) K.
obiezy_swiatka
15.03.2009 21:43
Zołziku, najgorsze jest to, że człowiek szuka i szuka i nici z tego. Oby jak najmniej takich zakupów :) Buziaki! O.
obiezy_swiatka
15.03.2009 21:45
Kocurkowata, ja to znam, znam. One dostają zębów w domu. Fajnie, że masz taką koleżankę, przynajmniej się nie zmarnują :) Dobrego wieczoru i nocy :) O.
fotoszemo
17.03.2009 15:57
Tia. Przede mną ciężka perspektywa znalezienia butów co to i do spodni i do spódnicy, a skoro do spódnicy to tak nie do końca na płaskim obcasie (no bo wysmuklanie łydek), ale znowu jak na co dzień to i nie na wysokim (no bo zdrowie żył i zwykła wygoda). Oj, czuję że będzie ciężko.
fotoszemo
17.03.2009 15:57
pozdrawiam serdecznie szemo
obiezy_swiatka
17.03.2009 16:57
Szemo, takie pogodzenie kilku rzeczy jednocześnie musi zostać okupione długim szukaniem ;) Ale na pewno coś znajdziesz :) Ja rzadko noszę wyższy obcas, tylko w wyjątkowych okazjach. Ale kupuję buty na płaskim tak, żeby i pasowały do spodni i do spódnicy. Teraz można coś wybrać. Pozdrawiam słonecznie, O.
jodo8
17.04.2009 23:25
Całe poprzednie życie, tzn przed przeprowadzką na wieś, byłam cholerycznie wytworna i nie miałam innych butów jak szpilki i do tego o numer za małe bo mam nogę o numerze większym niz ja sama. Wszystkie moje nowe buty widzę dzisiaj na moich biednych nogach, i sandałków z odkrytymi noskami nie mogę założyć ze względów estetycznych. Przygoda w argentyńskim sklepie, cudna! Życzę Ci dużo fajnych butów kupionych okazyjnie i hurtowo! Joter
obiezy_swiatka
19.04.2009 19:31
Jodo, ja szpilek nigdy nie nosiłam. Za to uwielbiałam klocki i to takie potężne. Ale krótko, teraz tylko na płaskim, albo delikatnym klocuszku ;) O.
spacer_biedronki
24.03.2010 13:43
ja mam podobnie. Nie dla mnie cekinki, kozaczki białe, falbanki, biodrówki i zimowe kurtki przed pępkiem.. Po pierwsze o nerki dbam, po drugie..lubię inaczej:) Niestety w większości galerii, które mijam wszędzie wisi TO SAMO śmiem powiedzieć. Kiedy już znajdę coś co mi się podoba..to tez najchętniej sztuk dwie;) No i jeszcze gatunek- dobrze wykończone i najchętniej z tkanin bez domieszek (choć 5-10% lycry znoszę).Widzisz? Prosta w obsłudze jestem:)
obiezy_swiatka
24.03.2010 17:21
Spacerku, prosta w obsłudze, prosta. Tak, ja też kupuję więcej niż jedną sztukę. A potem żałuję, że nie wzięłam więcej :) Dobrego wieczoru! O.

2 comments on “Zakupy inaczej

  1. Pingback: Tytuł bardzo prozaiczny, czyli Obieżyświatka i zakupy - Trauma zakupowa | Zapiski Obieżyświatki

  2. Pingback: Tytuł bardzo prozaiczny, czyli Obieżyświatka i zakupy - Trauma zakupowa | Zapiski Obieżyświatki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *