Wyzłacane pola - Tudeley, Wielka Brytania

Pocztówka z enklaw (belgijskich i holenderskich)

Bardzo lubię miasta, miasteczka i wioski, które w jakiś sposób są inne od pozostałych. Zwłaszcza graniczne miejscowości, w których mieszkańcy oswojeni są z „innością” innych i niejako w dowodzie powinni mieć wpisaną tolerancję. Bo, że we krwi ją mają – to pewne. Ale takie miasteczko jak to nie należy do często spotykanych.
Baarle-Hertog i Baarle-Nassau to miejscowość bardzo oryginalna.
Nikt się temu nie dziwi, że słychać tu i holenderski i francuski język. Na ulicy, w sklepie… Nikt się temu nie dziwi, że idąc ulicą przechodzi się kilkakrotnie granicę, że nawet będąc w sklepie i oglądając towary jest się w Holandii, a metr dalej przy kasie to już Belgia, a po wyjściu znowu Holandia.
Granica przebiega jednak nie wzdłuż jakiejś linii. Poszczególne grunty i działki budowalane przynależą albo do Holandii, albo do Belgii. Czasem wygląda to bardzo zabawnie. Jeden dom belgijski, a ulica wokół holenderska. Albo małe osiedle domków holenderskich z holenderskimi nazwami ulic, a tu nagle w środku belgijski szyld i 200 metrów należących do Belgii. Samochody stojące przed domem mają odpowiednie do „narodowości” ulicy rejestracje.
Belgijskie działki są enklawą w Holandii, ale wśród tych belgijskich działek zdarzają się pojedyncze domy stonowiące enklawę holenderską… :)
Dwa kościoły, dwie szkoły, dwie straże pożarne, dwie firmy wywożące śmieci…
Uwaga na tel. komórkowe, raz ma się sieć holenderską, a raz belgijską.
A telefony stacjonarne? Są. Ze specjalną taryfą dla enklaw ;)

Rozmawiałam z mieszkanką miasteczka, chciałam dowiedzieć się, jak było tu, zanim wszedł życie układ z Schengen.
Tu na miejscu nigdy nie było „przejść granicznych”. Miasto żyło w symbiozie. Jednak na drogach wyjazdowych trzeba było spodziewać się kontroli.
Zresztą i teraz też, a to za sprawą fajerwerków. W miasteczku widziałam chyba kilka sklepów z wielkim szyldem: fajerwerki. Trochę mnie to zdziwiło. Teraz w marcu? Ale kobieta, z którą rozmawiałam, wyjaśniła mi, że w Belgii fajerwerki są dozwolone przez cały rok, w Holandii (podobnie jak w Niemczech) nie. No i dlatego te kontrole ;)

Reszta na zdjęciach :):

*****

Komentarze:

chiara76
22.03.2009  22:48
ciekawa opowieść o niezwykłej symbiozie. Tak właśnie powinno być…zawsze przy takich wpisach przypomina mi się parę słów z piosenki śpiewanej przez Marka Grechutę „i kto nie umiał zasnąć, nim nie wymyślił granic”…coś w tym jest, prawda?:) Z pozdrowieniami.
obiezy_swiatka
22.03.2009  22:58
Chiaro, prawda. A miasteczko naprawdę urocze, ludzie bardzo serdeczni i otwarci. Wiosnę przesyłam! :) O.
chiara76
23.03.2009  15:54
wysłałam email. Dobrego popołudnia życzę;)
krogulec14
23.03.2009  15:58
Świetna historia! :) Szkoda, że czegoś podobnego na Miastach.Polski nie trafię…
obiezy_swiatka
23.03.2009  16:11
Chiaro, mail doszedł :) Bardzo dziękuję! Dobre popołudnie się przyda, bo za chwilę muszę być w pełnej gotowości intelektualnej ;), a pogoda pod psem i nie sprzyja temu. Nic tylko spać. Pozdrawiam ciepło! :) O.
obiezy_swiatka
23.03.2009  16:12
Krogulcu, no chyba w Polsce nie ma takiego miasteczka. Ale za to są inne, też ciekawe ;) Pozdrawiam!:) O.
krogulec14
23.03.2009  16:21
To prawda, mają swoją historię, uchowało się trochę zabytków. A Mosty Wielkie są, ale za wschodnią granicą…
kocurkowata
23.03.2009  21:13
Ciekawe co by było, gdyby tam przesiedlić Ślązaków i Zagłębiaków, albo Warszawiaków i Poznaniaków… Zdjęcia the best. Pozdrówka :)
hangai
23.03.2009  21:46
z tymi fajerwerkami to dziwne bardzo i gdyby mnie ktoś zapytał to obstawiłbym że to Holandia może, po jednej stronie ulicy kupujesz petardy a po drugiej idziesz do cofeshopu) naturalnasprawa.blox.pl/html
obiezy_swiatka
23.03.2009  22:17
Krogulcu, a Ty ładnie i ciekawie o tej historii piszesz! :) Ale miałam nosa z tymi Mostami, nie? Dobrego wieczoru! O.
obiezy_swiatka
23.03.2009  22:18
Kocurkowata, no właśnie, co by było? Byłaby symbioza czy może odwrotnie? Trzeba by było spróbować ;) Uściski! O.
obiezy_swiatka
23.03.2009  22:19
Hangai, witaj :) W sumie to ja się też zdziwiłam. A jak jest właściwie z tym w Polsce? Pozdrawiam! O.
ekolozkaa
23.03.2009  22:21
Dokładnie takiego miasteczka to może Polska nie ma, ale jest przecież Cieszyn :)) Nie wiedziałam, że w Holandii i Niemczech fajerwerki są niedozwolone. Wiesz może Obieżyświatko jaki argument jest przeciw nim? Pozdrawiam!
obiezy_swiatka
23.03.2009  22:33
Ekolożko, tak Cieszyn tak, ale on jest na granicy. A to miasteczko jest głębiej w Holandii;) Fajerwerki w Niemczech można sprzedawać, kupować i odpalać tylko końcem grudnia (pewnie w Holandii podobnie). W innym czasie trzeba jakieś wnioski wypełniać, ale tylko jako organizator, instytucja itp., w każdym razie żadna prywatna osoba. Argument za tym to chyba to, że to materiał wybuchowy. Podstawy prawnej nie znam, ale przy okazji poszukam i podeślę link, jak znajdę. Pozdrawiam wiosennie! :) O.
ja-zolza
24.03.2009  14:46
:) a to ciekawostka, nie słyszałam o tym wcześniej :)) nie ma to jak zajrzeć do Obieżyświatki – albo jakaś ciekawostka z podróży, albo tekst, który czyta się jednym tchem :))
obiezy_swiatka
24.03.2009  16:09
Zołziku, ale Ty mi tu pochwały wypisujesz :) Uściski serdeczne! :) O.
ekolozkaa
25.03.2009  16:53
Obieżyświatko, nie szukaj tej podstawy prawnej, tak tylko z ciekawości zapytałam i odpowiedź już od Ciebie dostałam :)) Myślałam, że to miasteczko też leży na granicy holendersko-beigijskiej. To gdzie ono tak naprawdę jest usytuowane?
obiezy_swiatka
25.03.2009  17:22
Ekolożko, Pan W. szukał tej podstawy i nie znalazł wiele. Tyle, co i ja tu w komentarzach napisałam ;) To powiem mu, żeby już nie szukał :) To miasteczko leży w Północnej Brabancji, 5-6 km od granicy z Belgią. Tam nie ma przejścia granicznego tak jak w Cieszynie czy w Słubicach, że przechodzisz z jednego państwa do drugiego. To jest jakby belgijskie miasteczko z kilkudziesięcioma holenderskimi działkami budowlanymi (rozrzuconymi po całej miejscowości). Pozdrawiam! :) O.
jodo8
17.04.2009  22:56
Może dożyjemy czasu, gdy tak będzie wyglądała granica ukraińsko-polska!!!! Chociaż już się przestraszyłam tego co napisałam, to zupełnie niemożliwe. A przecież jestem pokojowo nastawiona! pozdrawiam bardzo Joter
obiezy_swiatka
19.04.2009  19:27
Jodo, no może dożyjemy :) O.

 

0 comments on “Pocztówka z enklaw (belgijskich i holenderskich)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *