W malowniczym miasteczku Lærdal, w Norwegii, w okienku jednego z tych pięknie zachowanych drewnianych domków, które ze względu na swoją architekturę sprawiają wrażenie kruchych i delikatnych, jakby prosto wziętych z bajkowego świata, wisi zdjęcie. Zdjęcie, które od razu przykuło mój wzrok i obudziło pragnienie zobaczenia na własne oczy tego nieznanego mi miejsca, które znajdowało się na fotografii.
Vindhellavegen i Vindhelleveien
Kamienie, wijąca się droga, zakręty…, czyli Vindhellavegen – historyczna droga Norwegii, którą wybudowano w XVIII w., na miejscu szlaku wykorzystywanego już w XII w., prowadzącego przez wyżynę Vindhellę.
Vindhelleveien, bo tak nazywała się pierwsza droga ukończona w 1793 r., była częścią trasy między Oslo i Bergen. Jednak jazda nią wiązała się z wieloma trudnościami – droga miała bowiem nachylenie 25%, które musiały pokonać konie z wozami.
50 lat później wybudowano, częściowo wzdłuż starej drogi, nowy trakt – Vindhellavegen, który miał kilka zakrętów (180°) i dość wysokie, kamienne balustrady chroniące pojazdy i podróżnych przed wypadkiem. Ale i ta droga nie była zbyt długo eksploatowana. Pod koniec XIX w. oddano bowiem do użytku inną, bezpieczniejszą, która prowadziła wzdłuż rzeki w dolinie, a nie przez góry.
Za to dzisiaj Vindhellavegen jest bardzo fotogenicznym modelem oraz częścią szlaku pieszego, który prowadzi do bardzo pięknego kościoła klepkowego z XII. w. w Borgund.
Zresztą, zobaczcie sami – nie mogłam przejść obojętnie wobec takiej perełki. I jeszcze tego samego dnia, z powodu tej jednej fotografii, zboczyłam z obranej trasy i wybrałam się w drogę, aby zobaczyć drogę ;). I nie rozczarowałam się (wprawdzie żałowałam, że nie mam skrzydeł tudzież drony, żeby się unieść nad całością i zobaczyć ją z lotu ptaka, ale nie można mieć wszystkiego ;)).
Odwiedzac tak urocze, zupelnie mi nieznane miejsca :)
Artdeco, warto się tam wybrać :)
O.
Jak w bajce;)
A kosciółek Wang z Karpacza widziałaś?
Ikroopko, niby to tylko stara droga, ale za to bardzo malownicza!
Nie, kościółka Wang nie widziałam, ale za to kilkanaście oryginalnych w Norwegii. Są piękne.
O.
Pingback: Blue Ridge Parkway, czyli w drodze przez Pasmo Błękitne - Zapiski Obieżyświatki