Napisane: 12.11.2009
I znowu słów kilka o Harzu. A jak Harz to muszą być albo czarownice albo ich krewniaki.
Tym razem o krewniaku. A to za sprawą znajdującego się w Saksonii-Anhalt pasu skalnego o nazwie Teufelsmauer.
Jedna z legend mówi, że diabeł, któremu przydzielono część ziemi, wybudował sobie na granicy mur…
Skały zbudowane są z piaskowca. Okolica wokół nich jest bardzo ładna.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że w tym miejscu za Diabelskim Murem mieszczą się tory motocrossowe… Huk jest niesamowity. Ale tego na zdjęciach nie widać/słychać…
Mnie jednak w wędrówce przeszkadzało.
Cenię ciszę…
[nggallery id=42]
*****
Komentarze:
Gość: capucine, areims-256-1-1-71.w90-58.abo.wanadoo.fr
12.11.2009 22:09
Witaj:-)Ciasto juz zamowilam u mojej studentki, wersja klasyczna z bakaliami i z marcepanem dla M. Co do huku, to kiepsko toleruje halas. Od razu jestem poirytowana wiec doskonale rozumiem, ze zloscily Cie koszmarne motory. Milego wieczoru!
agpagp
12.11.2009 22:45
I bardzo się cieszę że na zdjęciach nie słychać/widać tego hałasu :)) zepsuły by to piękno :)
lo-ko
13.11.2009 08:23
Aż trudno sobie wyobrazić, że w tak urokliwym miejscu jest taki hałas!
spacer_biedronki
13.11.2009 08:48
och! To ostatnie zdjęcie! Prawie Toskania;):DD
kot_w_butach84
13.11.2009 11:21
Witam! Śliczne te piaskowce! Tylko jakieś takie przysmolone ;-) Hałas to okropny kłopot dla mnie. Często zdarza mi się po prostu siedzieć w ciszy, bez radia, TV, niczego. Gdy byliśmy w Puszczy Dulowskiej po lesie jeździły motory. Dla mnie to coś okropnego! Podobnie reaguję na quady na górskich szlakach (pomijając hałas rozjeżdżają ścieżki okropnie). Gdy była w Sanoku widziałam rowerowe trasy, tzw Duale. Kilka osób straciła tam życie, wiele się połamało. Nie potrafię zrozumieć takiego „sportu” Ściskam cieplutko:-* Ja już wypiłam swoją kawę, przerzuciłam się na Inkę, więc czuję się rozgrzeszona:-) Macham!
gusiook
13.11.2009 17:29
O faktycznie, jak napisał Kot, przysmolone;) Czy takie mają być? Również nie lubię hałasu w podróżach, na wakacjach i wypadach potrzebuję ciszy natury… Ale żyć póki co, to tylko w mieście potrafię. Dobrego wieczoru:)
obiezy_swiatka
13.11.2009 17:55
Capucine, mam nadzieję, że Ci będzie smakowało :) U mnie z tym hałasem podobnie, okropnie go znoszę. Przesyłam piątkowe pozdrowienia i za chwilkę odpowiem na maila :) O.
obiezy_swiatka
13.11.2009 17:56
Agpagp, naprawdę, myśmy właśnie trafili tam w sobotę, więc ludzi pełno i ten huk. Ale jak się poszło trochę dalej, to mniej było słychać. Mimo wszystko przeszkadzało. Dobrego wieczoru! :) O.
obiezy_swiatka
13.11.2009 17:57
Lo-ko, tam nie mieszkają ludzie, lasu też nie ma, więc pewnie dlatego zrobili ten tor. Ale miejsce śliczne. Spokojnego weekendu! :) O.
obiezy_swiatka
13.11.2009 17:59
Spacerku, mówisz? Ja jeszcze Toskanii nie odwiedziłam, nie mam porównania :) Serdeczności! :) O.
obiezy_swiatka
13.11.2009 18:09
Kocie, myśmy kiedyś już o hałasie rozmawiały, prawda? Ze względu na tę muzykującą osobę koło Ciebie. Jest dużo rodzajów hałasu, ten motorowy działa na mnie bardzo źle. A nie wiesz, czemu są te skały przysmolone? :) No to przecież Diabelski mur ;), no to czarno musi być;) Smakuje Ci Inka? Mi się zawsze kojarzy z dawnym sobotnim śniadaniem, do tego bułka z białym serem, urobionym z rzodkiewką ;) Kawy w ogóle nie piję. Kocie, pozdrawiam! O.
obiezy_swiatka
13.11.2009 18:11
Gusiook, no bo to jest Diabelski mur, smoła musi być ;) Ale tak naprawdę to nie wiem, pewnie jakieś procesy chemiczne, normalne budowle też czarnieją. Nie znam się niestety. Cisza natury jest cudna! :) Dlaczego jej tak mało? Dla Ciebie również dobrego wieczoru, u mnie niestety znowu migrenowo. Buziak! :) O.
gusiook
14.11.2009 10:27
Aaa, to nie wiedziałam;)) Mam nadzieję, że dziś już lepiej się czujesz:) Dobrego dnia:)
kocurkowata
14.11.2009 11:32
Nie myślałaś o jakimś przewodniku po miejscach mniej znanych? Masz w rękawie mnóstwo ciekawostek spoza głownego toru turystycznych pielgrzymek:) Pozdrówka K.
obiezy_swiatka
14.11.2009 13:43
Gusiooczku, lepiej, ale ciągle boli. Ale nie tak bardzo, w każdym razie mogę funkcjonować, a nie tylko leżeć plackiem. Ściskam! :) O.
obiezy_swiatka
14.11.2009 13:44
Kocurkowata, jak się znajdzie wydawca, to napiszę z chęcią :) Buziak! :) O.
kot_w_butach84
14.11.2009 17:06
Właśnie o dziwo Inka bardzo mi smakuje. Pijąc ją nie mam wyrzutów sumienia (a raczej żołądka), że mnie zaraz zacznie brzuch boleć. Wyczytałam dodatkowo że ma działanie odchudzające, nie żebym się odchudzała, ale jak ciut to dodatkowy plus;-) Strasznie lubię takie ostańce skalne oglądać. My niedawno wróciliśmy ze spaceru, pies rdzo zadowolony, my bardziej, bo przepiękny dziś dzień był, porobiliśmy kilka ładnych zdjęć (amatorszczyzna ale cieszy bardzo:-))). Wciągnęłam się już bardzo na serio w „Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet” więc będzie ciężko siąść do mojego bestsellera (praca mgr). Ale jak mus to mus;-) Pozdrawiam z nieomalże wiosennego dziś Krakowa!
kot_w_butach84
14.11.2009 17:10
Właśnie wyczytałam że migrenowo u Ciebie. Ojej, współczuję bardzo, jako dziecko miałam okropne migreny, dość częste, teraz lepiej, tzn rzadziej i pamiętam że nic innego nie pozostawało tylko leżenie właśnie plackiem w ciemnym pokoju. Może warto do lekarza z tym iść, ja wtedy nie poszłam a co wycierpiałam to moje. Szkoda się męczyć :-( Pozdrawiam i ściskam Cię ciepło! :-*
obiezy_swiatka
14.11.2009 17:22
Kocie, fajnie, że macie ładną pogodę. U mnie leje i wieje jak nad morzem. Ale jest ciepło. Co do migreny, to ja cierpię nawet chodząc do lekarza, póki co, jeszcze mi żaden nie za bardzo pomógł. Dobrej soboty i dużo motywacji do pisania! :) O.
kot_w_butach84
14.11.2009 17:24
O kurcze! To współczuję bardzo!!! Czytałam właśnie że lekarze tak do końca to nie wiedzą skąd te migreny i jak sobie z nimi radzić. Podobno migreny to choroba hrabianek, więc należy nam się królewskie traktowanie;-)) I to nie tylko podczas migren! Ciumki, zaraz siadam do pisania.
obiezy_swiatka
14.11.2009 17:30
Kocie, no trudno, jestem hrabianką w takim razie ;), i Ty też ;) Pisz, pisz! Motywuję Cię do tego :) O.
Gość: jodo8, 77-253-82-61.adsl.inetia.pl
09.12.2009 22:10
Te skały wyglądają jakby ktoś kto je wnosił na górę, miał dziurawy worek i pogubił ich kawałki po drodze. Widoki piękne.
obiezy_swiatka
12.12.2009 19:07
Joter, ale ładnie to ujęłaś :) Dobrej niedzieli! O.
Pingback: Noc Walpurgii albo Tanz in den Mai | Zapiski Obieżyświatki