Noc Walpurgii albo Tanz in den Mai

Napisane: 01.05.2010
Noc Walpurgii albo Tanz in den Mai albo po prostu sabat czarownic.
Obrzęd ten przypadający umownie na ostatni dzień kwietnia, opisywany również przez Goethego, nie ma dzisiaj takiego znaczenia, jakie miał przed wiekami. Obecnie, zamiast nocy czarownic czy odganiania złych duchów, tańczy się w tę noc – dlatego Tanz in den Mai.
W Niemczech zwykle około tej daty widzi się wiele plaktów, zapraszających na tańce ;) – i wielu z Niemców spędza tanecznie tę noc.
Ale nie zapomniano o czarownicach. Jednym ze słynnych miejsc, gdzie odbywał – odbywa? :) się sabat jest góra Brocken w Harzu.
O górach Harzu i harceńskim regionie, gdzie według wierzeń ludu znajduje się główny punkt spotkań czarowniczek i czarownic, pisałam już tu, a także tu.
Czarownic ci tam dostatek:Z nocą Walpurgii związany jeszcze inny zwyczaj, mianowicie stawianie tzw. Maibaum – czyli majowego drzewa. Jest to udekorowane drzewo, które stawia się na głównym placu wsi czy miasta. Kolorowe, pełne wstążek, ozdób. Czasami jest to prawdziwe drzewo, czasami pal wbity w ziemię, w każdym razie nie brakuje na nim ozdób i wianuszków.
Drzewo to było dawniej symbolem płodności.

I jak tu nie wierzyć w trwałość tradycji ;)

Komentarze:
gania76
01.05.2010 08:26
Te czarownice to prawie jak w moim rodzinnym świętokrzyskiem ;)
Gość: capucine, areims-256-1-121-236.w90-58.abo.wanadoo.fr
01.05.2010 10:21
Obiezyswiatko, czy wiesz jak ja uwielbiam Czarownice?! Toz ten sklep, to bylby raj na ziemi dla mnie! Co tam bylo? Koniecznie musze go odwiedzic! Milej soboty. A moglismy byc razem, snif snif:-( My jedziemy na wycieczke do Auxerre.
obiezy_swiatka
01.05.2010 11:03
Ganiu, ano właśnie, my mamy naszą polską Łysą Górę ;) Dobrego weekendu! O.
obiezy_swiatka
01.05.2010 11:14
Capucine, to ty byś tam miała dużo do przebierania i wybierania :) Różne rzeczy były. Wszystkie z czarownicami ;). Rękawice kuchenne, torby, torebusie, doniczki, zawieszki na drzwi (nawet jedna mi się spodobała, ale ja mam już kilka dekoracji drzwi, więc się nie skusiłam;)) Udanej wycieczki, spotkanie nadrobimy :) Uściski! O.
Gość: capucine, areims-256-1-121-236.w90-58.abo.wanadoo.fr
01.05.2010 11:22
Oj, taka zawieszka na drzwi by mi sie przydala:-) Odstraszalaby kogo trzeba! Caluski.
jodo8
01.05.2010 14:46
Och, zawieszka na drzwi to chyba to, co trzeba na nich powiesić. Jednak czarownice mogłyby pomyśleć, że to dla nich zaproszenie, więc powiesiłabym dodatkową wywieszkę: Tu właśnie mieszka czrownica i dla innych miejsca nie ma! Uściski od Joter
Gość: czara, 77.236.0.*
01.05.2010 15:02
Zawieszki na drzwi? To znaczy… wizytówka? Mezuza? ;) Obieżyświatko, musisz zrobić jakieś zdjęcie tych dekoracji, u nas nie ma żadnych dekoracji na drzwiach! Pozdrawiam serdecznie, nie uwierzysz, ale… z Krakowa ;) czara
obiezy_swiatka
01.05.2010 16:18
Capucine, to poszukam takiej u nas :) O.
obiezy_swiatka
01.05.2010 16:19
Joter, no właśnie ;), żeby się nie pomylić ;) Serdeczności! O.
obiezy_swiatka
01.05.2010 16:25
Czaro, nie, nie wizytówki, również nie mezuza. To zwykła dekoracja, np. z drewna. Ja mam teraz na drzwiach motyla kolorowego. Na jesień mam z kolei dziewczyneczkę w kapelusiku ;) itp. W Niemczech drzwi dekoruje się prawie wszędzie. Co do wizytówek, to też są czasami bardzo fajne. Przy okazji zrobię zdjęcie, to wstawię. Jeny, mam nadzieję, że się nic złego nie stało, że jesteś w Krakowie! Uściski! O.
chiara76
02.05.2010 09:10
a ja nie lubię tematyki czarownic, w ogóle mnie to nie pociąga i nie przepadam, jak ktoś żartuje, że jest czarownicą…ale wiem, że w niemieckojęzycznych krajach to jakis popularny temat, widziałam też w Austrii. Niemniej jednak nie kupiłabym sobie żadnej figurki ani nic w tym temacie;)
Gość: una invitada, cpc1-sgyl20-0-0-cust252.sgyl.cable.virginmedia.com
02.05.2010 10:05
ale fajowe czarownice. zjezdzilam kiedys cale Fife w Szkocji, aby odnalezc koscioly i miasteczka, gdzie kiedys skazywano ludzi za czarnoksiestwo. mam sporo ksiazek, jednak te „moje” historie nie sa wcale takie radosne, bo przez ciemnote i zabobony poginelo mase niewinnych ludzi, ktorzy wczesniej byli bestialsko torturowani przez gmin. czytalam i wlosy mi na glowie stawaly z niewiary w ludzka glupote i ciemnote. ale te Twoje radosne sa:)
chiara76
02.05.2010 10:17
una invitada, ja czytałam jakiś czas temu interesującą książkę dotyczącą tej tematyki i zatrważające jest, jak często ludzie wykorzystywali niechęć do kogoś po to, aby się go pozbyć a rzucając oskarżenie o bycie czarownicą…
obiezy_swiatka
02.05.2010 10:32
Chiaro, ja to traktuję z przymrużeniem oka. Jak bajkę o czarach i dziwach. Mi się czarownice kojarzą zawsze z ilustracjami w książce ;) Oczywiście, że kiedyś oskarżając kogoś o czary, wydawało się na niego wyrok śmierci. W południowych Niemczech widziałam stare baszty, na których były własnie tabliczki, że tu zostały zamknięte albo spalone osoby o to posądzane. Dobrej niedzieli! :) O.
obiezy_swiatka
02.05.2010 10:36
Uno, tak, te prawdziwe historie są przerażające. Natomiast w górach Harzu to raczej takie z przymrużeniem oka ;) Taka wycieczka po Szkocji była na pewno interesująca, prawda? Serdecznie pozdrawiam! :) O.
Gość: una invitada, cpc1-sgyl20-0-0-cust252.sgyl.cable.virginmedia.com
02.05.2010 11:56
chiaro, tak. lub sytuacja polityczna wymuszala na nich tak glupie i bestialskie rozwiazania. bezmyslne. obiezyswiatko, tutaj najwiecej mogil czarownic i miejsc w ktorych byly wiezione i katowane, palone, wieszane, badz kamienowane przez ludzi, jest w Edynburgu, Perthshire i Fife wlasnie. W Fife mozna drozka nad morzem przejsc do kilku sasiadujacych wiosek i wszystko poogladac. to tak, gdybys chciala zobaczyc, kiedy zawitasz:) poza tym warto, bo wioski sa urokliwe niezwykle i ladnie zakonserwowane:) i w Anstruther maja najlepszy w UK fish and chips, mniam, pal licho frytki, ale ryba jest przesmaczna:)
obiezy_swiatka
02.05.2010 12:52
Uno, tak, chciałabym. Jak się będziemy wybierać i robić dokładny plan, co chcemy zobaczyć, to będę Cię jeszcze pytać :) Tylko tę rybę zostawimy, dobrze? Bo my nie przepadami za nimi. Kiedyś przez trzy tygodnie dwa razy dziennie dostawałam rybę do jedzenia… W różnej postać wprawdzie i smaczną, ale od tej pory to jakos nie za bardzo czuję do niej miętę ;) Ściskam! O.
Gość: una invitada, cpc1-sgyl20-0-0-cust252.sgyl.cable.virginmedia.com
02.05.2010 13:39
nie ma sprawy, ryby wiec omijamy:) pytaj, pytaj, tylko ja od jakiegos czasu nie moge nigdzie jezdzic i dlugo nie bede mogla. ale siegne do archiwum:) jakies tam mam. dopiero w czerwcu do Polski pojade. ale w drodze powrotnej zaczepie o Anglie, to cos tam pokaze. chociaz z Anglii to raczej maga-mara, a nie ja:) niewiele widzialam. i Walii jeszcze nic ale to nic. moze kiedys samochod bedzie, to wtedy… na maila odpisze jutro, bo bede w domu. dziekuje za mile slowa obiezyswiatko.
obiezy_swiatka
02.05.2010 22:36
Uno, trzymam kciuki, żebyś jeździć mogła! I żeby wyjazd do Polski się udał, i inne podróże. Ja byłam na południu Anglii, ale niewiele zobaczyłam. Co mi została, to torba z juty z tesco z pięknymi biedronkami : No uwielbiam ją ;) Dobrze, nie śpiesz się z odpisywaniem. Ja rozumiem. Buziaki! O.
Gość: una invitada, cpc2-sgyl7-0-0-cust520.sgyl.cable.virginmedia.com
02.05.2010 23:26
haha, tez mam torbe z biedronkami z tesco:)
obiezy_swiatka
03.05.2010 22:22
Uno, :) :) Pozdrawiam. O.

0 comments on “Noc Walpurgii albo Tanz in den Mai

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *