Czy ktoś jeszcze dzisiaj pamięta o menhirach?
Stoją sobie na uboczu, wśród zielonych łąk i pszenicznych pól – przynajmniej te w wallońskiej miejscowści Wéris. Stoją na straży dawnych czasów i strzegą tajemnicy, śnią swój kamienny sen…
Ten zespół megalitów, do którego obok pojedynczych menhirów należą też dolmeny, jest najlepiej zachowany w Belgii (oprócz niego są jeszcze dwa, nie znam ich niestety). Nie są wprawdzie tak potężne jak te bretońskie, ale i tak przyciągają swoją magicznością. Czas spędzony z menhirami jest czasem pełnym spokoju i wytchnienia, czasem wyciszenia.
Gdybym tylko potrafiła zrozumieć mowę kamienia…
Kamienie nie przemowia ale dobre medium mogloby „pogadac” z duchami krazacymi wokol zakletych kamieni.
Ataner, ale może przemówią? ;)
O.
Widziałaś jakieś wykopaliska z atmtych okolic.
Zauroczyło mnie ostatnie zdjęcie. Tyle w nim ciepła i spokoju.
Iw, ale jakich okolic?
Wokoł Weris jest wiele kamiennych pomników przyrody. O niektórych jeszcze kiedyś napiszę.
Ostatnie zdjęcie :) :)
O.
Myślę że czasem po prostu nie zwraca się na nie uwagi … ot ktoś sobie kamień postawił :) Będąc kiedyś na wakacjach zajechaliśmy do miejscowości Węsiory – są tu kamienne kręgi i kurhany. Prawdopodobnie atmosfera jaka jest wytwarzana wokół tego miejsca wywoływała u nas „dziwne” odczucia :)
p.s.A nie powinny być dolmeny? :)
Pestko, nie byłam w Węsiorach, ale przypuszczam, że jest ciekawie :)
No tak, kamień jak kamień na pierwszy rzut oka. Ja lubię kamienie ;)
A tak, dolmeny, uciekły mi dwie litery, zaraz poprawię ;)
O.
ale gdybyś kiedyś była w okolicach to warto zobaczyć :) najciekawsze są tam tablice a opisami tego co stało się ludziom którzy zabrali stamtąd kamyk na pamiątkę :)
Pestko, muszę się postarać :)
O.
Ja jedyne tego miejsce widziałam w Carnac (departament Morbihan, we francuskiej Bretanii). Pamiętam, że zrobiły na mnie ogromne wrażenie (jest ich tam bez liku). Świadomość od ilu lat tak sobie stoją i ich tajemniczość powodują, że nagle czujemy się tacy mali i nieważni w tym całym wszechświecie… Dobry sposób na wyciszenie się …
Niko, te z Bretanii nie mają sobie równych. Ale i te mniejsze i w mniejszych grupach robią wrażenie.
Bije od nich siła, taka pełna spokoju…
O.
O, kamyczki do zapalniczki. Nie widziałem, albo jeśli widziałem, to nie zapamiętałem. Kamyczki niestety leżą z boku moich zainteresowań. A ostatni landszafcik rulez!
IamI, :) nie można się wszystkim interesować ;)
Ale kamyki są piękne :) Co do landszafcika to po prostu aż sam się napraszał, żeby go sfotografować ;) Więc inaczej nie mogłam.
O.
Bardzo ciekawe miejsce pięknie uwiecznione :)
Fotoart, :) dziękuję.
O.
To jak nasze dolnośląskie krzyże pokutne.
Eldko, o tak, te są też bardzo interesujące.
O.
a ktoś ma dziś pamiętać o menhirach? chyba tylko Obelix :-)
Er, no ja myślę, że powinien ktoś o nich pamiętać ;) I nawet jeśli to będzie Obelix :) W końcu to wartość historyczna sama w sobie.
O.
dla mnie menhiry to Asterix i Obelisk:)
Moniko, :) mogą być i oni :)
O.
Lubię takie przydrożne kamienie. Coś w nich jest, że rzeczywiście dobrze się przy nich kontempluje ;-)
Głodna słońca i zielni, najbardziej wpatrywałam się dzisiaj w tła na Twoich zdjęciach ;-)
Manitou, a u nas sypie…
Tak, kamienie przydrożne to dobre miejsce na rozmyślania:)
O.
Pingback: Calanais Standing Stones – kamienny krąg megalitów na szkockiej wyspie Lewis i Harris