Usiąść na brzegu Oceanu Arktycznego, zanurzyć w jego wody ręce, poczuć zimne fale, posłuchać hulającego wiatru, stanąć oko w oko z reniferem…Dojść na Knivskjellodden…. Czego chcieć więcej?
O Nordkappie – Przylądku Północnym,uważanym za najbardziej na północ wysunięty skrawek kontynentu europejskiego, pisałam już dwa raz: Nordkapp po raz pierwszy i Nordkapp po raz drugi
Moim zdaniem jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w Europie. Żeby poczuć jego magię, trzeba tam pojechać. Trzeba doświadczyć jego surowości, trzeba dać sobie czas na jego poznanie.
Ale jeszcze nieco dalej na północ od Nordkappu, również na wyspie Magerøya, znajduje się inny Przylądek.
Knivskjellodden
Przylądek Knivskjellodden. To on tak naprawdę jest tym najbardziej północnym miejscem na kontynencie europejskim. Jednak nie jest aż tak spektakularny i turystycznie rozreklamowany jak Nordkapp (i w sumie to bardzo dobrze!).
Dotrzeć do niego można piechotą lub od strony Oceanu Arktycznego. Ja wybrałam tę pierwszą możliwość i doszłam do niego szlakiem odchodzącym od głównej drogi E69. W punkcie startowym znajduje się parking (ok. 6 kilometrów na południe od Nordkappu), można więc tam zostawić samochód. To nie jest trudna trasa, jednak mokra, błotnista i już przy końcu śliska, gdyż idzie się po szkierach. Tam i z powrotem to ok. 17 kilometrów. U celu – na brzegu Ocenu – czeka nas betonowy słup jako oznaczenie Przylądka, porywający zimny wiatr i piękny widok na Ocean i Nordkapp, którego ogromne skały dumnie wznoszą się nad wodą. W drodze samotni nie będziecie :) Renifery już o to zadbają. I oczywiście możecie podziwiać wełnianki! A tam, gdzie one są, to wiadomo, że musi być pięknie…
Jeśli kochacie ciszę, pustkę, bezkresny horyzont to to miejsce jest dla Was…
to ja się nie wybieram na północ, wełnianki mam u siebie czyli jest pięknie ;-)
Gwiezdna, Ty szczęściaro :)
O.
Na Nordcapie bylam dwa razy (kiedy lat temu duzo plywalam na statkach pasazerskich) pare razy wiecej cumowalismy ale juz nie moglam jechac i mialam to szczescie, ze wracajac ze Spitzbergenu podplynelismy pod skale. To jest naprawde piekne magiczne miejsce szczegolnie latem gdy slonce nie zachodzi.Musze odszukac kasete video, pozdrawiam Pioterowa
Witaj Pioterowo, daaawno Cię nie widziałam! Fajnie, że się odezwałaś. Mam nadzieję, że wszystko dobrze u Ciebie?
Na Spitzbergenie jeszcze nie byłam, ale na pewno tam jest cudnie. W ogóle cała ta okolica jest przepiękna. Świetnie, że masz takie wspomnienia!
Pozdrawiam serdecznie,
O.
koniec świata! :-)
Er, i to jaki! :)
O.
O matko! Nie nie, jajako dziecko cywilizacji końpletnie się tam nie widzę, ale obrazki to sobie obejrzałem z przyjemnością!
IamI, e tam, na pewno byś sobie poradził! :)
Widoki są piękne, przynajmniej mnie bardzo przypadły do gustu :)
O.
I znów mnie ogarnęło to dziwne uczucie, nad którym teraz dumam. Nie wiem czy jest do końca pozytywne, bo tak trochę „ciągnie po duszy”. Miałam tak ostatnio, kiedy oglądałam zdjęcia z przestrzeni Mongolii. Dziwna mieszanka tęsknoty, smutku (?), chęci ucieczki, pomknięcia gdzieś przed siebie. Tak się czuję, oglądając te zdjęcia.
Pomijam już łamańce językowe, kiedy próbowałam przeliterować te nazwy ;)
Ken.G., chyba wiem, o co Ci chodzi. I rozumiem, że niekoniecznie taki surowy krajobraz przekonuje każdego.
Mnie bardzo.
Lubię takie nostalgiczne klimaty. Wyciszam się. Nabieram dystansu do wszystkiego.
Macham!
O.
witaj Obiezyswiatko,
fajne fotki – tez lubie takie okolice :)
Witaj Obroni,
dziękuję :) Takie miejsca mają coś w sobie, co przyciąga.
O.
Cześć!
Czy mogłabyś mi podesłać na maila taką „mapkę” jak dojść z Nordkapp do Knivskjelloden? Szukam na mapach parkingu o którym wspominałaś (parking ok. 6 km na południe od Nordkappu, szlak boczny od E69). Nic nie mogę wypatrzeć na Googlemaps ;-(
Zamierzam udać się motocyklem w przyszłym roku, dla mnie to duża wycieczka, chciałbym spokojnie wszystko rozplanować.
A jak już miałbym być na miejscu – to aż wstyd nie przejść tych 17 km na nogach.
Z góry dziękuję!
Pozdrawiam ze Szczecina,
Jarek
Cześć Jarku,
napisałam maila na podany adres.
Mam nadzieję, że doszedł.
Powodzenia w pięknej wyprawie!
O.
Pingback: Nordkapp