Geograficzny środek Szkocji

Jak szukałam geograficznego środka Szkocji…

Jak wiecie, „zbieram” sobie podczas moich podróży ciekawostki geograficzne typu trójstyki, najbardziej na północ (południe, wschód, zachód) wysunięte miejsca, najwyższe wzniesienia krajów (landów, regionów itp.), no i geograficzne punkty centralne.
Z tymi ostatnimi często nie jest łatwo i mnożą się one ponad potrzeby, a to z powodu stosowania różnego rodzaju obliczeń, uwzględniania terytoriów morskich, terenów zamorskich, wysp i lądu stałego itp. Zdarza się, że w jednym kraju znajduje się takich centralnych punktów kilka. W przypadku Szkocji sprawa ma się podobnie.
Jeden z nich, na który się zdecydowałam, znajduje się w Highlands, w pobliżu miejscowości Newtonmore. Okolica piękna, zieleń i pustka… I ani pół szyldu informującego, gdzie się oznaczenie centrum Szkocji znajduje… Nic to, współrzędne geograficzne przecież miałam, więc bez trudno powinnam była tam dotrzeć. Powinnam…

Pogoda była ładna, ale późno już się robiło. Wąska droga, którą raźnie maszerowałam, wiodła przez las. Po jakimś czasie las się nieco przerzedził, a ja dotarłam do miejsca na lekkim wzniesieniu, skąd rozpościerał się piękny widok na okolicę. Według mojego odbiornika gps osiągnęłam szukane współrzędne geograficzne. Naprawdę??? Rozejrzałam się wokoło i niedaleko zobaczyłam piramidę z kamieni otoczoną niskim ogrodzeniem. Furtka opatrzona była godłem ze zwierzęciem kotopodobnym i napisem: Touch not the cat but a glove… Rękawicy nie miałam ;) Toż to lato było.

Z rękawicą czy też bez niej musiałam zbadać okolicę. Okazało się, że właśnie trafiłam na miejsce pamięci szkockiego Klanu Macphersonów, którego historia sięga XIII w. i którego protoplaści pochodzili z tej okolicy. W ciągu tych kilku wieków jego członkowie rozproszyli się po świecie, ale nie zapomnieli o swoich korzeniach. Piramida powstała z kamieni z różnych stron świata, gdzie przebywali (przebywają) przedstawiciele klanu. W Newtonmore znajduje się również muzeum im poświęcone. Ale, ale, ja tak tu dumam z Macphersonami, a miałam przecież szukać geograficznego środka Szkocji. Obeszłam więc całą okolicę, zajrzałam, gdzie się dało: ani szyldu, ani tabliczki, nic, co by wskazywało na ten punkt geograficzny. A mój telefon nie miał zasięgu, żeby sprawdzić w sieci dodatkowe wskazówki. W międzyczasie zrobiło się już dość późno. W minorowym nastroju udałam się w drogę powrotną na nocleg z postanowieniem, że rankiem tu wrócę. W nocy w końcu internet zadziałał. Informacja, jaką znalazłam, podawała, że owy punkt oznaczony jest krzyżem, który wyryty jest w kamiennym murze. A tak, przypomniałam sobie, murek, typowy dla Szkocji czy Irlandii, biegł sobie wzdłuż drogi. Obrośnięty mchem… Tabliczka? O nie, za wiele wymagam.

Następnego dnia rano udałam się ponowie w znane mi już miejsce. Dotarłam do piramidy Macphersonów i zaczęłam obszukiwać mur wzdłuż drogi. Kamień po kamieniu. Jeden raz, drugi raz, trzeci raz…. Chyba z godzinę szukałam, wątpiąc w to, że go kiedykolwiek znajdę i psiocząc w duchu….aż w końcu ukazał się on moim oczom… Niepozorny, niezwracający na siebie uwagi, wyżłobiony mały krzyż w kamieniu…

 

Geograficzny środek Szkocji

A ja się spodziewałam nie wiadomo czego…, a tu taka niespodzianka. Skoro w końcu go znalazłam, to pooglądałam sobie go dokładnie –  taka oszczędna forma wyrazu nie zdarza się codziennie – po czym ruszyłam w dalszą drogę… Zadowolona, że go znalazłam ;).

 

Z Holandią było łatwiej:) – Geograficzny środek Niderlandów

17 comments on “Jak szukałam geograficznego środka Szkocji…

  1. wobec tego – gratulacje z okazji znalezidła.
    szkockie pejzaże ładne. kojarzą się z Kotliną Jeleniogórską ;-)
    takiego kota w heraldyce jeszcze nie widziałem, no – jest polski herb Kot Morski, ale jest on mniej bojowy.

    no i sam murek przecudnej urody. warto zwracać uwagę na takie szczegóły, nawet jeśli nie wyznaczają centrum wrzechświata :-)

    • Obiezyswiatka

      Er, dziękuję :) Zajęło mi to więcej czasu niż myślałam, ale skoro już tam byłam, to musiałam poszukać go do końca.
      Dziękuję za informację, tego Kota Morskiego nie znałam. Ale wygląda faktycznie sympatycznej niż ten szkocki ;)
      A tak, tak. Ja te murki tam to ciągle podziwiałam i fotografowałam. Najpiękniejszy znalazłam na północy Szkocji, w John o’Groats. Ja przygotuję wpis o tej miejscowości to wstawię i murek :)
      O.

  2. Piękne miejsce i ładna opowieść. Podziwiam Twój upór w dażeniu do celu!

  3. ikroopka

    Strasznie toto niepozorne, ten krzyż, ale mój podziw dla Twojego samozaparcia – wielki:)
    Krajobraz piękny!

    • Obiezyswiatka

      Ikroopko, oszczędny :) A moje samozaparcie czasem mnie denerwuje ;)
      O.

  4. No proszę, to jednak prawda, co mówią o skąpstwie Szkotów – nawet na porządną tabliczkę ich nie stać… ;)

    Najważniejsze, że nie postawiłaś krzyżyka na poszukiwaniach… krzyżyka właśnie.

    • Obiezyswiatka

      Sławku, chyba im ta tabliczka niepotrzebna. Ja jednak nie dałam za wygraną i znalazłam ;) Szukajcie, a znajdziecie :)
      O.

  5. Murek przypomniał mi finał „Skazanych na Shawshank” – równie niepozorny, i skrywający tajemnicę. Ponieważ osobiście rzadko szukam tego typu ciekawostek, więc tym ciekawiej oglądam je u Ciebie :-)

    • Obiezyswiatka

      IamI, miło mi, że oglądasz z ciekawością tego typu wpisy. Kiedyś muszę się zebrać i powstawiać te wszystkie środki, trójstyki i inne geograficzne wątki. Ale to zadanie na kiedyś…
      O.

  6. Świetna przygoda i ładna fotorelacja :)

  7. W sumie co się dziwować oszczędnym środkom wyrazu! ;-))))) W koncu to Szkocja! :-)

    • Obiezyswiatka

      Fusillko, tym bardziej się cieszę, że nie odpuściłam :)
      O.

  8. gwiezdna

    no ja myślę, że taki, skromnie oznaczony środek Szkocji to jest to! nie wszystko musi być podane na tacy – gratuluje wytrwałości, mnie wystarczyłaby świadomość, że stoję w środku czegoś, nie szukałabym potwierdzenia :) pozdrawiam :)))

    • Obiezyswiatka

      Gwiezdna, ale jak osoby, które chcą ten środek zobaczyć, nie wiedzą dokładnie, gdzie on jest, to tam nie trafią. Wszędzie pustka, ani nikogo nie ma, żeby się spytać, ani żadnej wskazówki. Jednak chociaż maleńki znak by się przydał.
      Właśnie dla potwierdzenia, że się jest w tym środku, bo tak to nie wiesz ;)
      O.

  9. Pingback: Amersfoort – geograficzny środek Niderlandów | Zapiski Obieżyświatki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *