Pustka. Wiatr we włosach, słońce na twarzy. Świergot ptaków. Zatrwian, w języku niemieckim noszący nazwę plażowego bzu… i dużo, dużo srebrnego wermutu. Beczenie owiec. Mięciutka trawa na ścieżkach przecinających słone mokradła. Czego chcieć więcej?
Halligen to maleńkie wysepki w północnofryzyjskiej części Morza Wattowego, na których życie wyznaczane jest rytmem przypływów i odpływów, sztormów i flauty. Na niektórych z nich znajduje się tylko jedno gospodarstwo, dom i słone mokradło z pasącymi się na nim owcami. I sztucznie usypane wzgórza, na które zwierzęta i mieszkańcy mogą się schronić przed wzburzonymi falami Morza Północnego.
Ogółem na tych dziesięciu wysepkach mieszka nieco ponad 200 osób. Żyją z hodowli zwierząt i ostatnio również z turystyki. Ten, kto szuka całkowitego odosobnienia, znajdzie je tu na pewno. Pustka, surowy, ale piękny krajobraz, cisza, specyficzna fauna i flora. Nic dziwnego, że część z nich objęta jest ochroną.
Dostać się na wysepki jest trudno. Większość z nich nie ma regularnych połączeń z lądem.
Halligen pełnią bardzo ważną rolę, jeśli chodzi o ochronę wybrzeża – są swego rodzaju naturalnym falochronem.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam Hamburger Hallig, który należy do tych 10 wysepek, ale od kilkuset już lat wyspą nie jest, lecz półwyspem połączonym z lądem za pomocą usypanego i utwardzonego wału. Tak więc można spacerować tam i z powrotem, a po drodze podziwiać piękno wybrzeża.
Hamburger Hallig jest maleńki, jego powierzchnia to troszkę więcej niż 1 kilometr kwadratowy. Główną rolę grają tu oczywiście owce! Oprócz tego znajduje się tu restauracja, otwarta w okresie letnim, a także punkt informacyjny parku narodowego.
Na Hamburger Hallig dostać się można piechotą, rowerem, a nawet samochodem. Ja oczywiście wybrałam się na piechotę po wale. I pięknie było! Droga tam i z powrotem to 8 kilometrów – punkt startowy i zarazem meta na stałym lądzie to Amsinck-Haus w Reußenköge.
w takim miejscu można się poczuć wyowcowanym…
Er, tak też się czułam ;)
O.
piekne zdjecia:-)
Lylowa, dziękuję bardzo :)
O.
Pingback: Hallig Hooge - Zapiski Obieżyświatki