Dunnet Head, UK

Dunnet Head

Pustkowie, klify i mgła…

Dunnet Head to najbardziej na północ wysunięty przylądek Szkocji, a tym samym głównej wyspy Wielkiej Brytanii. Stąd niedaleko już do archipelagu Orkadów, który od północych wybrzeży Szkocji oddziela cieśninia Pentland Firth.

Zapoznawałam się z tym miejscem we mgle i mżawce, co nadawało mu lekkiej aury tajemniczości. Kontury latarni morskiej z XIX w. majaczyły zjawiskowo we mgle. Szczegółów musiałam się domyślać… I uważać, aby nie zejść ze ścieżki. Przy takiej pogodzie nie można pozwolić sobie na nieuważność. Zamglony pejzaż ma w sobie coś niesamowitego, daje możliwość wielorakiej interpretacji… Dopiero kiedy udałam się nieco dalej, w głąb lądu, mgła przetarła się. Mogłam dojrzeć pojedyncze domostwa i ten bezkresny krajobraz….

 

 

Lubię mgłę. Jak kokon owija ona miejsca, budynki, rzeczy w swój welon. Zabiera im wyraźność i ostrość, w zamian daje tajemniczość i atmosferę niedopowiedzenia. Lubię ją fotografować.

15 comments on “Dunnet Head

  1. och, tak. mgła wyjątkowo odbarwia rzeczywistość, choć zwykle chciałoby się odwrotności.
    a cóż takiego się stanie, gdy „przy takiej pogodzie pozwoli się sobie na nieuważność”?

  2. jak pięknie! .. mgiełka magiczna a zdjęcie wybrzeża #9 niesamowicie piękne

    • Obiezyswiatka

      Peregrino, :) niestety pogoda była taka jaka była, ale ta mgła nadawała temu miejscu magicznej atmosfery.
      O.

  3. To ja się wyłamię ;) Zdjęcia piękne, ale niepokojące. Nie lubię mgły, bo niesie ze sobą brak konkretów (kształtów i odległości) oraz szarość, wilgoć przenikającą w głąb skóry i smutek. Patrząc na te zdjęcia przyłapałam się na straszliwej tęsknocie za słońcem i błękitem wody. Banalna jestem ;)

    Pozdrawiam!

    • Obiezyswiatka

      Ken, słońce i błękit to ja też baaardzo lubię :) I świetnie by było, gdyby taka pogoda była wszędzie, gdzie jestem ;) Ale i mgła ma swój urok.
      Słońca Ci życzę!
      O.

  4. Klimat jest! Mgiełki też lubię ale umiarkowane, jak są wieksze to nic nie widać :-)

    • Obiezyswiatka

      Jacku, no jak jest taka jak mleko, że absolutnie nic nie widać, to ja też bym sobie życzyła, żeby jednak chociaż kontury dało się zobaczyć ;)
      O.

  5. Lubię mgły w każdej postaci – nad wodą, w lesie, w mieście… a dwa ostatnie zdjęcia przypomniały mi drogę w Nowej Zelandii, która przez pewien czas prowadzi plażą – nie, jeszcze nią nie jechałem, ale kto wie? :-)

  6. Przy dwóch ostatnich zdęciach znowu wróciłem myślami na Islandię. Na Czerwone Piaski… Ech, rozmarzyłem się po raz kolejny.

  7. I ja lubię mgłę. Po pierwsze dobrze robi na cerę, a po drugie na poetyczność. A także zmusza nas do ostrożności i dobrego gospodarowania czasem. W charakterze prywaty podlinkuję moje mgły, czemuś nie mogę się oprzeć. Obieżyświatko, wybaczysz?

    http://almetyna.blox.pl/2014/11/Powszechny-nastroj-jest-taki-ze.html

  8. Pingback: From Land's End do John o'Groats | Zapiski Obieżyświatki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *