czyli miejski pokój pod gołym niebem, w dodatku utrzymany w soczystej czerwieni.
Tego roku lało, lało, lało… Świat rozmywał mi się w kroplach wody, przeciekał przez palce, a nadzieja na słońce taplała się w błotnistych kałużach. Po jakimś czasie zaczęłam odbierać i nadawać na czarno-biało-szarych falach. Toteż, kiedy dotarłam do Sankt Gallen – miasta położonego na wschodzie Szwajcarii – wcale się deszczem nie zdziwiłam. Błąkając się więc w strugach deszczu po pustych uliczkach Sankt Gallen (tak, tak, paralele z Genewą nasuwają się same ;)), próbowałam sobie wyobrazić to miasto w promieniach słońca. Nic z tego, moja wyobraźnia ma swoje granice. Ale nic to, ruszyłam dalej i nagle kątem oka dostrzegłam coś …. czerwonego! Tak mocno czerwonego, że nie dało się tego nie zauważyć. Podeszłam więc bliżej, drepcząc po czerwonym dywanie i po chwili znalazłam się w czerwonym salonie pod gołym niebem w samym centrum Sankt Gallen. I nawet kałuże odbijały wszystko na czerwono (pamiętacie książkę Joanny Chmielewskiej „Wszystko czerwone”?).
City Lounge to projekt dwójki artystów Pipilotti Rist i Carlosa Martineza realizowany w latach 1996-2004. Celem jego była przemiana szarej przestrzeni miejskiej dzielnicy w miejsce przyjazne mieszkańcom i przyjezdnym. Czerwony dywan, czerwone sofy o opływowych kształtach, czerwone gazony na kwiaty… Kontrast wobec szarych budynków znaczny. Przypuszczam, że potrzeba czasu, aby się do nowego „salonu” przyzwyczaić. Moim zdaniem to bardzo odważny projekt. Ale jedno jest pewne: ożywia przestrzeń publiczną i zaskakuje.
A co Wy o nim sądzicie?
jestem zwolenniczka wszelkiego rodzaju artystycznych projektow, kazdy upieksza miasta. Do nas dotarl projekt misia berlinskiego, mamy jedna figure przed biblioteka :)
Ja też, ja też :) Lubię fantazję w przestrzeni miejskiej.
Misia pozdrów proszę ode mnie :)
O.
Świetny pomysł i bardzo ciekawa realizacja :) Chciałabym mieć taki designerski zakątek w Bydgoszczy, chociaż może niekoniecznie czerwony ;)
Współczuję, że pogoda nie rozpieszczała Ciebie latem. Mogłaś przyjechać na Kujawy i Pomorze. Przez prawie dwa miesięce mieliśmy upały i mnóstwo słońca :)
Fotoart, czerwień ta jest bardzo rażąca (jak dla mnie), ale może dlatego właśnie robi takie wrażenie.
No to chociaż Wy nałapaliście słońca! :)
O.
A czemu nie – kto bogatemu zabroni? ;-)
IamI, no tak, fundusze mają w takim wypadku wiele do powiedzenia :)
O.
Masz racje, bardzo odwazny projekt. Wyglada fajnie, jednak nie chcialabym pracowac, czy mieszkac w takich czerwonosciach:)
Zobaczyc jako ciekawostke, owszem.
Pozdrawiam:)
Ataner, ale może można byłoby się do tego przyzwyczaić? Nie wiem, zostawiam dylemat mieszkańcom St. Gallen :)
O.
Projekt ciekawy, szkoda, ze taki mokry:) Calosc mi sie klimatycznie z Bruksela kajarzy, nie wiem czemu. Pozdrawiam.
Moniko, to może przez ten deszcz kojarzy Ci się z Brukselą? :)
Ale mimo deszczu city lounge wyglądał ciekawie :)
O.
Interesujące!
Joanno, też tak uważam :)
O.
Zaskakujące wrażenie :) chociaż ja wolałabym coś w niebieskim lub turkusie :) czy od tego czerwonego po czasie głowa nie boli?
Pestko, może coś się znajdzie dla Ciebie w innych miastach? :)
O.
Ciekawy projekt, pobudzający, ale obawiam się, że w pewnym momencie na nadmiar czerwieni zaczęłabym w pewnym momencie reagować, jak na nadmiar szarości ;-)
Pozdrawiam!
Manitou, możliwe, że i ja też. Ale mieszkańcom chyba się to podoba, skoro od lat jest ten projekt realizowany :)
O.
Ale cudna sprawa! Bardzo mi się podoba. Oczywiście nie podobałoby mi się rozmnożenie tego projektu na inne miejsca St Gallen, ale to jest miły i inteligentny sposób na poprawienie ludziom humoru.
Pozdrowienia!
PS. Z pewną obawą zajrzę do wcześniejszych komentarzy, bo co, jeśli jestem kolejną osobą piszącą to samo? Do odstrzału!
Almetyno, nie, w innych miejscach miasta tego nie ma. To tylko ta jedna dzielnica.
Jako kontras spełnia bardzo dobrą rolę :)
O.
PS. Nie, nie, o odstrzale nie ma mowy :)
uwielbiam czerwień i bardzo chciałabym natknąć się na takie miejsce gdzie wyobraźnia stała się prawdą :)
Gwiezdna, czasami się takie miejsca znajduje :)
O.
Byłam tam w sierpniu tego roku – fajne miejsce!
Polschland, :) i mnie się spodobało :)
O.
Fantastyczne połącznie kolorystyczne!
Gdybym wiedziała, że tak deszczowe lato miałaś, zaraz ciupasem bym Cie na Kaszuby ściągnęła! :-)))
Fusillko, no wiem, że u Was było pięknie :) Nie można mieć jednak wszystkiego, prawda?
O.