Dosyć łasuchowania ;) Czeka na nas jeszcze jedno miejsce w tym ciekawym kraju. Kierunek: południe. (Puchate zimowe kurtki możemy zostawić głęboko w walizce, pogodynka obiecuje nam do 10 stopni ;) – powiedziała O. i spojrzała za okno, gdzie w ciągu nocy spadło 10 cm nowego śniegu ;) Ale tu niegdy nie ma długo zimy, tak jej mówili, zanim przyjechała ;)).
Wybieramy się zatem do miasta ze wspaniałą zabytkową budowlą obronną, a ta przeniesie nas w czasy saraceńskie, kiedy to Karol Wielki oblegał ową twierdzę. Kilka lat jednak bez sukcesu. Mieszkańcy bronili się dzielnie. Ale w szóstym roku skończyły się zapasy wody i jedzenia, twierdzy groziła śmierć: jeśli nie z powodu głodu, to z ręki wroga, który bez problemu mógłby zdobyć osłabioną warownię. Mało tego, władca twierdzy zmarł w czasie oblężenia, a jego miejsce zajęła jego żona. Sprytna Pani X nie dała za wygraną i wpadła na chytry pomysł. Ostatniego prosiaka, jaki był w twierdzy, nakarmiła ostatnim workiem pszenicy i … wyrzuciła zza mur… Przypuszczam, że miała wtedy niesamowitego pietra, czy ten plan się uda…. Ryzykowała życie swoje i innych. Kiedy żołnierze Karola Wielkiego zobaczyli prosię, wg jednej wersji legendy bardzo utuczone, wg innej wersji z rozprutego brzucha wysypała się dorodna pszenica.., bardzo się zdziwili. Zaskoczona armia widząc, że twierdzy dobrze się powodzi, zapasy wystarczą na długi czas, bo przecież nie karmiliby prosiąt ziarnem, gdyby sami nie mieli, co włożyć do ust, odstąpiła od oblężenia. Na to tylko czekała owa dama i jak zobaczyła, że wrogowie się cofnęli, nakazała dzwonić w dzwony, ile sił, aby cała okolica się o tym dowiedziała. Cofający się żołnierze również to słyszeli i jeden z nich zwrócił się do króla słowami: X dzwoni/ogłasza. I według tej legendy stąd pochodzi nazwa twierdzy i miasta.
9. Pytanie: jaka to twierdza, i jak nazywała się pani X?
*Proszę o niewpisywanie odpowiedzi pod postem – w imieniu uczestników zabawy i własnym – dziękuję :)
No dobrze, ze chociaz tu nie mialam problemu z odgadnieciem, bo juz zaczelam watpic w swe sily :)
Nika
Niko, bardzo się cieszę :) A wątpić nie trzeba!
Pozdrawiam!
O.