Zieloną dolinę zostawić musimy i nie mając czasu do stracenia, gnamy na najbliższe lotnisko, które przy okazji jest trzecim co do wielkości lotniskiem w Niemczech.
Ale zbaczamy nieco z drogi, aby w pewnej dzielnicy nadrzecznej pomachać do tych kolorowych stworzeń…
4. Pytanie: o jaką dzielnicę jakiego miasta chodzi oraz jak nazywają się te sympatyczne stworzenia i kto jest ich autorem?
*Proszę o niewpisywanie odpowiedzi pod postem – w imieniu uczestników zabawy i własnym – dziękuję :)
wiem, wiem! pozdrawiam śnieżnie i mrożnie aczkolwiek bardzo gorąco :)
Gwiezdna, super :) Fajnie, że się bawisz w zagadki :)
O.
O.K. dzisiaj lepiej :)
Artdeco, świetnie :) No to do jutra :)
O.
Na razie mi jakoś łyso, bo niestety nie idzie mi za łatwo. Chyba siądę w wolnej chwili i przeczytam twego bloga od deski do deski :) Rozumiem bowiem, ze odpowiedzi są zawarte gdzieś w twych tekstach? Mam nadzieje, ze coś to da, bo już choćby dla sportu chciałabym rozwiązać … no powiedzmy – przynajmniej jedną :)
Czekam wiec niecierpliwie na kolejne. Nika
Niko, nie, nie, muszę wyprowadzić Cię z błędu. Kalendarz nie dotyczy tekstów na blogu, w ogóle nie widziałabym sensu, żeby coś takiego robić. To są zagadki, które wprawdzie poniekąd mają związek z podróżami, ale to są tylko ramy. Nie trzeba znać mojego bloga, aby odpowiedzieć na pytania. Za to czasami trzeba czytać między wierszami ;)
Nie martw się, na pewno znajdziesz coś dla siebie.
Dobrego dnia i dziękuję za gotowość :)
O.
No coz, bede wiec liczyc tylko na swa inteligencje :)
:) :) :)
Pozdrawiam!
O.
no i też wiem :) śmigam dalej
Świetnie :) Idziesz jak burza :)
Dobrego dnia!
O.