Drzewa Jozuego (Joshua Tree), samotne opuszczone osady, w których hula wiatr, a przede wszystkim kaktusy, kaktusiki, kaktusiątka…. Gdzie okiem sięgnąć…
A poza tym upał, piasek, pustka i krajobraz – groźny, nieznany, nieoswojony, a jednak tak fascynujący.
gdy widzę takie obrazki, włącza mi się w głowie muzyka Morricone ze spaghetti-westernów, o:
https://m.youtube.com/watch?v=h1PfrmCGFnk
nic na to nie poradzę :-)
fajne ostatnie zdjęcie. asfalt nie parzył?
Er, nie tylko Ty masz tak z tą muzyką ;) Cały czas miałam przed oczami jakieś fragmenty z westernów, w uszach tę charakterystyczną muzykę.
A asfalt był cieplutki. Jeszcze goręcej było w Dolinie Śmierci, ale o tym innym razem.
O.
Widok pustyni niby monotonny, ale jak się przyjrzeć z bliska, można dostrzec prawdziwe bogactwo gatunków idealnie przystosowanych do ubogich warunków. Piękna galeria!
Patrycji, dziękuję.
Ten krajobraz był dla mnie nowością i z ciekawością go poznawałam.
O.
Obieżyświatko, kolejna cudowna dawka fotografii i przeżyć.
Eldko,
dziękuję! I cieszę się, że Ci się spodobało :)
Ta podróż – pod względem krajobrazu – była fascynująca.
O.