Co też jej przyszło do głowy! Nie ma już o czym pisać? O przystankach zaczyna? Przecież przystanek jaki jest, każdy widzi – powiecie może parafrazując osiemnastowiecznego pisarza. A ja Wam na to: nie do końca. Chcecie się przekonać? To zapraszam Was na opowiastkę ze zdjęciami.
Wyobraźcie sobie, że jesteśmy na najbardziej na północ wysuniętej wyspie Wielkiej Brytanii – czyli na wysepce Unst należącej do archipelagu Wysp Szetlandzkich. Unst ma 120 km kwadratowych, około 700 mieszkańców, kilkaset budynków rozrzuconych po całej zielonej wyspie. Do tego puste drogi, hulający wiatr i piękne krajobrazy. I kilka przystanków autobusowych, z których korzysta niewielu mieszkańców. O takich, jak ten niżej.
Jednak my cofamy się w czasie i trafiamy na Unst ponad 20 lat temu. Wtedy z jednego z tych przystanków, najbardziej północnego, odjeżdżają regularnie trzy osoby. Przystanek to właściwie niewielka wiata chroniąca oczekujących od deszczu i wiatru. Jednak i ta, podczas pewnej wichury, ulega zniszczeniu. Trzech pasażerów nie ma żadnej możliwości schowania się przed deszczem na pustkowi. Jeden z nich pisze więc list do redakcji lokalnej gazety z prośbą o pomoc. Interwencja się udaje i niedługo potem na miejscu zniszczonej wiaty powstaje mały przystanek autobusowy, w którym można przeczekać złą pogodę oczekując na autobus. Z czasem przystanek zaczyna się zmieniać i zapełniać się różnymi meblami – pojawia się fotel, stolik, lampka… Nie wiadomo, kto to robi. W każdym razie czekanie na autobus nabiera teraz innego znaczenia. Ten stan trwa kilka lat.
Ale w 2002 r. mieszkańcy oficjalnie postanawiają, że będą się zajmować przystankiem i decydują się na tematyczną coroczną dekorację. I tak oto powstaje niezwykły przystanek autobusowy, który zyskuje sławę nie tylko na Wyspach Szetlandzkich, ale i w całej Wielkiej Brytanii. Coraz częściej na daleką wyspę trafiają turyści, którzy chcą na własne oczy zobaczyć osobliwy Unst Bus Shelter w różnych odsłonach. Przykładowo w 2002 r. dekoracja poświęcona była złotemu jubileuszowi Królowej Elżbiety, z kolei 2005 dotyczył Afryki, rok 2013 należał do owiec…
I ja tam byłam, miodu i wina nie piłam, ale za to poczekałam sobie na autobus. Poniżej kilka impresji z roku 2015. Jak widzicie motto przystanku to maskonury!
Na Unst wprawdzie żadnego prawdziwego maskonura nie widziałam, ale dla ścisłości wstawiam zdjęcia z mojego pierwszego spotkania z tymi pięknymi ptakami.
Jeśli ciekawią Was inne odsłony Unst Bus Shelter to odsyłam Was do ich strony internetowej: Unst Bus Shelter
Kocham maskonury! A przystanek, sama przyjemność na takim czekać :)
Dominika, maskonury są świetne! :)
Ja tak czekałam, czekałam na tym przystanku, ale nikt nie przyjechał ;)
O.
Gdyby więcej takich przystanków było … to może zaczęłabym jeździć autobusami ;-)
Dorota, :) trzeba przejąć inicjatywę :)
O.
cóż…. nieszkodliwe a sympatyczne wariactwo :-)
rzeczywiście, czekanie na autobus się pewnie nie dłuży :-D
przypomina się jeden warszawski tramwajarz, który na pewnej pętli w czasie postoju swego wozu budował szczególnego rodzaju „skalny ogródek” – z tego, co mu w ręce wpadło… ;-) ale to było już jakiś czas temu, i jego twórczość nie przetrwała.
aha – co do przystanków, to osobnym eposem są te z b. ZSRR…. :-)
Er, sympatycznie jest. Na tym odludziu można sobie na takie wyposażenie pozwolić. U nas pewnie by od razu wszystko zniknęło, bo by się komuś przydało…
Co do przystanków w ogóle, to ja lubię te nasze wiejskie takie popeerelowskie ;)
O.
Świetny przystanek (i pomysł na wpis przyjemny).
5000lib, przystanek inny niż wszystkie, to przyciąga oko :)
Dziękuję!
O.
W ubiegłym roku, w naszej telewizorni pokazywano przystanki autobusowe z różnych małych miejscowości i wsi. Tez zaaranżowane, jakby do zamieszkania! Może brano przykład z UnsBusShelter? :-)
Fusillko, może, może. Albo było odwrotnie :)
Dobrej niedzieli!
O.
Ahahaha, przystanek rzeczywiście wyjątkowy, z pewnością byłabym jednym z turystów, który tam by przysiadł. A zdjęcia maskonurów są cudne!
Pamar Travel, mnie ten przystanek oczarował :)
Dziękuję i pozdrawiam!
O.
Ostatnio jestem tak bardzo zafascynowana Północą Europy, że chętnie i szetlandzkie wyspy bym odwiedziła…:)
Zołzo, Wyspy Szetlandzkie polecam! Są przecudne!
O.
Cudnie ! Można naprawdę pobyć tu blisko natury ;) Piękne zdjęcia !
Katarzyno, dziękuję!
Mnie się tam bardzo podobało.
O.