Wiatr dął, ile miał sił w płucach. Jakby chciał być najgłośniejszy z całej orkiestry. Z sukcesem nadawał ton. Grał pierwsze skrzypce, chociaż jest specjalistą od instrumentów dętych… Szłam brzegiem Izery w kierunku Bastylii. Szum miasta zagłuszał wiatr. Wystawiłam twarz do słońca, spojrzałam w górę i zobaczyłam pięć szklanych kul… Kołysały się na wietrze.
Téléphérique de Grenoble Bastille – kolejkę linową w Grenoble otwarto w 1934 roku. Prowadzi ona na ponad dwustumetrowe wzgórze Bastylii, starej warowni, rozbudowanej w XIX w. Punkt startowy znajduje się nad brzegiem Izery, Quai Stéphane Jay. Nie śpieszyłam się nigdzie, więc pooglądałam sobie ją z każdej strony. Śmiałkom życzyłam powodzenia! Sama wybrałam się piechotą na szczyt…
Téléphérique, Téléphérique, Téléphérique – jak to pięknie brzmi…
Mówiłam już, że chętnie wracam do Francji? Mówiłam. A teraz Bonne nuit! (Albo: Bonjour! – od Was zależy ;))
brzmi może i pięknie, ale to nie jest normalny język ;-)
Er, ale mnie się podoba :)
O.
i nie przejechałaś się w takim szklanym bąbelku nawet w jedną stronę?!
Gwiezdna, ja takimi ustrojstwami nie jeżdżę, zresztą windy też unikam. To, co na ziemi jest ok, ale nie lubię wisieć w powietrzu, więc takie kolejki nie dla mnie ;)
O.
rozumiem, chociaż podobnych doznań nie unikam, więc nie przepuściłabym tej okazji do podyndania pod niebem :) windy unikam tylko z jednego powodu – zdrowiej używać schodów :)
:) A tak, tak, biegam po tych schodach, ile mogę ;)
O.
Obieżyświatko, następnym razem jak nie będzie wiatru to musisz koniecznie spróbować! Z wiatrem to nie polecam, chociaż może nawet téléphérique nie był czynny?
Ja również chętnie wracam do Francji. Je te souhaite une bonne après-midi :-)
Agnieszka
Agnieszko, ale ja nigdy do takich środków nie wsiądę ;) Przenigdy. Wolę je oglądać czując twardy grunt pod nogami ;)
Merci – i na tym moja znajomość francuskiego się kończy ;) Ale bardzo lubię słuchać jego dźwięku.
Dobrego wieczoru!
O.
A to przepraszam, rozumiem i nie namawiam :-)
A.
;) Nie ma za co. Podziwiam takie kolejki z perspektywy przyziemnej ;)
O.
Szanowny Kolego Er! Francuski jest najfajniejszym językiem obcym, ponieważ nim akurat władam ;-)
Obieżyświatko! Szklane kule, cudo, chyba bym się bała wleźć do środka.
Almetyno, ;)
No ja też, dlatego nie wlazłam ;)
O.
Pani Almentyno. może i jest najfajniejszy, ale ja takie mam z nim doświadczenie, że co się nauczyłem – i to nieźle – to zapominałem. taki jest dziwny.
Jaka dizajnerska kolejka linowa! Wygląda super :)
Mad, jej forma i mnie przypadła do gustu, ale i tak nic mnie nie przekonało, żeby do niej wsiąść ;)
O.
Gdybym tam była, na 100% bym weszła i popłynęła w górę. Zresztą zawsze tak robię, parę lat temu w Koblencji, a niedawno w Tbilisi! Niesamowite sa widoki z lotu takiego cudu techniki! :-)))
Fusillko, odważna jesteś! :)
O.
Kuleczki wyglądają kusząco, ale podzielam Twoją wstrzemięźliwość do zawieszania się na linkach i bimbania w powietrzu!
IamI, no to nie jestem sama ;) Ale fotogeniczna była, więc ją obfotografowałam.
O.
aż słabo mi się zrobiło – odczuwam paraliżujący lęk przed wszystkim co zawieszone w powietrzu maja się na wszystkie strony ( do dziś się wstydzę płaczu w gondoli koła diabelskiego :D ). Oczywiście jest to jednak ciekawostka :)
Pestko, nie masz się czego wstydzić. Ja takich ustrojstw unikam :) Ale oglądać mogę, z ziemi.
O.
JA to bym się bał :)
Szary Burku, ;) Bać się to rzecz ludzka ;) Stalibyśmy więc razem na dole ;)
O.
Piękne zdjęcia i wspaniałe gondole :) Chciałabym znaleźć się kiedyś w takiej kolejce linowej :)
Fotoart, czyli Ty należysz do tych odważnych ;) I dobrze.
O.
Ja bym pojechała taką kulą.:)
Akaszo, brawo za odwagę :)
O.