…. w pięknym renesansowym mieście na wschodzie Polski – w Zamościu.
Na pierwszy rzut oka tytuł notki może wydać się Wam mylny. Bo jeśli mowa o Sefardyjczykach to na myśl przychodzi przede wszystkim Półwysep Iberyjski, a nie Polska. A jednak…
Nie mogę jednak w tym miejscu opisać całej ciekawej historii Aszkenazyjczyków, czyli Żydów osiadłych w Europie Wschodniej i Sefardyjczyków, którzy zamieszkali w Hiszpanii i Portugalii. Przekraczałoby to ramy zwykłej notki blogowej. Jest wiele ciekawych pozycji historycznych i kulturoznawczych, które opisują dzieje narodu żydowskiego, zainteresowani na pewno znajdą coś dla siebie. Służę podpowiedzią ;)
Jednak na potrzeby tego wpisu kilka faktów: Żydzi sefardyjscy różnili się od Żydów aszkenazyjskich językiem – ci pierwsi posługiwali się ladino, drudzy – jidysz oraz rytuałem. Sefardyjczycy do końca XV w. zamieszkiwali Półwysep Iberyjski, skąd na mocy dekretów królewskich zostali wygnani i musieli szukać schronienia w innych krajach. Trafili m.in. do Włoch, Turcji czy na Bliski Wschód. Mała grupa Sefardyjczyków osiedliła się również w Polsce, w nowo założonym mieście Zamość i stała się zalążkiem zamojskiej gminy żydowskiej, do której z czasem dołączyli rodzimi żydzi aszkenazyjscy. Tym niemniej był to wyjątek w życiu narodu żydowskiego w Polsce, który kultywował tradycje aszkenazyjskie.
Synagoga w Zamościu jest późnorenesansową budowlą, bogato zdobioną sztukaterią (podobne zdobiena są np. w Klimontowie w kościele). Niestety nie zachowała się ani bima, ani oryginalne wyposażenie świątyni. W 2009 synagogę gruntownie wyremontowano i dzisiaj znajduje się w niej muzeum. W moim odczucia synagoga zachowała swój południowy architektoniczny klimat. Odległe skojarzenia miałam z krakowską Synagogą Tempel, która nosi znamiona stylu mauretańskiego. Ale jednak krakowskie synagogi mają całkiem inny charakter.
A że Zamość to piękne, budowane od podstaw miasto, z którego pochodził i Icchok Perec, i Marek Grechuta, a nawet Róża Luksemburg, z wspaniałym rynkiem i zabudową starego miasto, więc na koniec kilka zdjęć. Niestety lało jak z cebra, było szaro, buro i zimno. Ale kamieniczki wpisane na listę zabytków Unesco nawet w deszczu wyglądały pięknie.
To prawda, że te kamieniczki nawet w deszczu mają swój urok. Zamość jest pięknym miastem, wartym odwiedzenia. Jeśli masz ochotę na trochę słońca to u mnie Zamość latem :)
Trajbajowa, tak, wizyta w Zamościu należy do bardzo ciekawych. :)
Zamość latem i w słońcu, to poezja ;) (renesansowa ;))
Pozdrawiam!
O.
z wielką ciekawością przeczytałem o Żydach Sefardyjczykach .. nie miałem pojęcia, że dotarli do Polski .. jakoś tak uśmiechnąłem się, że Polska była wtenczas tolerancyjna i przygarnęła uchodźców religijnych .. mamy dobre tradycje choć niestety nie szanowane przez wszystkich ale fajnie, że synagoga odrestaurowana
.. i wyjaśniła się zagadka z ulicą :^) .. bardzo spudłowałem z Tarnowem :^) …no ale pomyślałem Kraków Łańcut to może … nie przypuszczałem, że zawitałaś jeszcze dalej na wschód :^)
Peregrino, była ich mała grupka, ale za to zwarta.
Tak, tradycje mamy dobre, wielokulturowość była kiedyś naszą chlubą.
To nic, że to jednak nie Tarnów ;) Byłam przejazdem na wschodzie, szybko, ale udało mi się kilka miejsc odwiedzić :)
Macham!
O.
Bardzo przepraszam i już się poprawiłem :^) .. zasugerowałem się literką O. a to imię mojej najmłodszej córki :^) .. pozdrawiam bardzo ciepło :^)
no proszę, nie miałem pojęcia, że to synagoga sefardyjska, ani w ogóle że byli jacyś sefardyjczycy (zwartą grupą) na ziemiach polskich!
może dlatego, że gdy zwiedzałem miasto, synagoga była jeszcze biblioteką, a nie muzeum. ;-)
swoją drogą, Zamość – choć w zamierzeniu miał być tylko dla katolików rzymskich (nawet nie dla Ormian i prawosławnych) – z oczywistych względów ekonomicznych szybko zrobił się multikulti. :-)
dzięki za honorową wzmiankę o moim wpisie portalowym!
Hehe, tak to już zwykle bywa, że (każda) ideologia przegrywa w starciu z 'prawdziwym’ życiem. I bardzo dobrze!
PS. Miałem się w tym roku wybrać do Zamościa, ale niestety nie wyszło, a ciekaw żem ogromnie zmian, bo ostatnio byłem z 15 lat temu (i wspomnienia mam bardzo przeciętne).
IamI, jedź :), mnie się podobało nawet w deszczu :)
Z pozdrowieniami!
O.
Er, rzeczywistość wymogła zmianę zamierzeń ;) i jeśli nawet był to argument pieniądza ;)
Ja widziałam Zamość i synagogę w latach 90., wyglądała całkiem inaczej…
O tym, że miasto miało być tylko dla katolików nie wiedziałam, dziękuję za tę informację :)
A właśnie, w Strzyżowie na Podkarpaciu ciągle jeszcze biblioteka mieści się w byłej synagodze, a w Dębicy prowadzi się handel (albo prowadzono, bo nie mam aktualnych wieści). Ja tam jestem za tym, żeby je zamienić na muzea, jeśli już nie mogą służyć pierwotnym celom.
Pozdrawiam!
O.
dokument lokacyjny z 1580 przewidywał osiedlanie się chrześcijan obrządku zachodniego, ale już w 1585 sprowadziła się grupa Ormian, a w 1588 wyznaczono dzielnicę żydowską.
nie to, że sam z siebie mam taką wiedzę, tylko przeczytałem co nieco przy okazji mojego wpisu, a że to niedawno, więc jeszcze pamiętam tę ciekawostkę :-)
jeśli nie ma grupy zainteresowanych wyznawców, to lepsze muzeum, ale powiem Ci, że znowuż lepsza biblioteka w synagodze (a nawet kino, jak przez lata było w Kazimierzu Dolnym), niż synagoga opuszczona i niszczejąca.
na przykład w Radzanowie, przez który ostatnio kilkakrotnie przejeżdżałem, była biblioteka w dawnej bóżnicy, ale się wyniosła, i budynek zabito dechami… to raczej mu nie posłuży.
Dziękuję za dokładne informacje :) Człowiek to się zawsze uczy, i dobrze!
Zgadza się. Że lepiej, jeśli nie niszczeje i nie stoi zabita dechamy. Jednak muzeum wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem.
Oby jak najmniej niszczało takich budowli.
O.
Raz byłam w Zamościu w 2000 roku. Piękne miasto :)
Mam jedno zdjęcie tej synagogi. Była wtedy w kiepskim stanie.
Fotoart, :) i mnie się podobało, mimo deszczu i szarości.
Teraz synagoga wygląda bardzo ładnie :)
Pozdrawiam!
O.
Może w przyszłym roku zajrzę ponownie do Zamościa :)
Pozdrawiam!
Na szczegóły i ogóły zapraszam też do siebie, w bliżej nieokreślonej bliskiej przyszłości, jak się uporam ze zdjęciami z Lubuskiego;)
Byłam w Zamościu rok temu, latem, pogoda mi się udała upalna, ale nie narzekam.
To piękne miasto, w końcu idealne, chce się wrócić, choćby obrazkami.
Ikroopko, zaglądnę na pewno :) Problem uporania się z wpisami znam, ja u siebie na niektórych już postawiłam kreskę ;)
Dobrego popołudnia!
O.
Kurcze, szkoda, że ten Zamość tak daleko ode mnie… :-(
Pięknie tam jest!
Mimo kiepskiej pogody udały Ci się zdjęcia :-)
Pozdrawiam.
Jacku, mnie też często było nie po drodze ;) Teraz mi się udało.
Dziękuję, starałam się, ale nie do końca jestem zadowolona.
Z pozdrowieniami!
O.
Zamosc pamietam z dziecinstwa, bylam tam kilka razy w ramach wycieczek kolonijnych, ale synagogi zaden przewodnik nie pokazywal, szkoda :)
Artdeco, synagoga zamojska jest muzeum od niedawna. Wcześniej tam była biblioteka, myślę, że Wam wtedy tego nie pokazywali. Szkoda.
Ale jak będziecie w przyszłości w okolicach Zamościa, to warto do niego zajrzeć z wizytą :)
Pozdrawiam!
O.
Byłam tam osiem lat temu…
Piękny jest stary Zamość…
Akaszo, :) potwierdzam :)
O.
Piękna jest. Tak jak i cały Zamość, o którym ciągle słyszę same zachwyty.
Jak Jacek Kw. też wzdycham, że to ciągle za daleko ;-)
Serdecznie pozdrawiam :)
Manitou, daleko masz, ale może kiedyś wybierzesz się na wschód. Tam bardzo ładnie jest :)
O.
Kamieniczki przecudne. Chciałoby się tam pojechać, oj chciało! :-)
Fusillko, mnie się zamość bardzo spodobał.
O.
bardzo ciekawy wpis, Zamośc na mojej liście „do odwiedzenia”, która mimo ciągłego zwiedzania jakoś niesamowicie się wydłuża ;)
Jo, oj znam to, znam. Taką listę „to do” mam bardzo długą ;)
O.
To mi się podoba w blogach, że w bardzo przystępny i ciekawy sposób można dowiedzieć się tylu ciekawych rzeczy. Dla mnie nawet nazwa tej grupy narodowościowej była nowością, a co dopiero architektura. Nigdy nie byłam w Zamościu – mam nadzieję, kiedyś to nadrobię.
Pozdrawiam serdecznie!
Ken, cieszy mnie, że trafiłaś na ciekawostkę u mnie :)
Może kiedyś i tam zawitasz? :)
O.
Zamość to także miasto mojego ukochanego Leśmiana. :-) Dziwne zrządzenie losu – na Pani blogu znajduję to, co ostatnio bardzo mnie interesuje i o czym wkrótce zamierzam pisać. Jest Wenecja i jest Zamość. Są Sefardyjczycy. Marzy mi się podróż do Wenecji, bo nigdy jej nie widziałam; poznaję ją z lektur i malarstwa. Najbardziej chciałabym zobaczyć tę część Cannaregio, gdzie znajdowało się getto. A poza tym nurtuje mnie pytanie: czy z samej Wenecji widać Dolomity? :-)
To się cieszę, jeśli się na coś ten blog przydaje ;)
W dzielnicy dawnego getta też byłam, kiedyś o tym napiszę.
Tak, widać je! I to bardzo wyraźnie :)
Pozdrawiam,
O.