San Ignacio Mini – argentyńska redukcja misyjna jezuitów

Napisane: 16.01.2010
W Ameryce Południowej, w koloniach hiszpańskich i portugalskich pieczę nad rdzenną ludnością amerykańskiego kontynentu roztaczał przez pewien czas zakon jezuitów.
Kierując się z Brazylii na południe Argentyny, zaglądnęliśmy po drodze właśnie do San Igancio Mini w prowincji Misiones. Zanim jednak tak dotarliśmy, poszukaliśmy małego pokoiku w hotelu tej jakże maleńkiej miejscowości, zostawiliśmy nasze bagaże i udaliśmy się za miasto.
Powitały nas czerwono-rude mury, wielka przestrzeń, owocujące drzewa pomarańczowe i ptaki…
I opowieść o dawnych czasach zaczęła się sama opowiadać…
Dawno, dawno temu, na początku XVII wieku do tej części Argentyny przybyli jezuici. Długi czas pracowali, aby wybudować i rozwijać swoją misję. Pod koniec stulecia powstało tu miasteczko, w którym kilkadziesiąt lat później mieszkało ok. 4000 osób – jezuici i ich indiańscy podopieczni.
Trwało to tak do momentu wypędzenia jezuitów przez Hiszpanów. Po ich odejściu odeszli również Indianie – miasto opustoszało…
Ale mury przetrwały. Do dzisiaj. W promieniach słońca ten kolor jest nie do zapomnienia…
W latach 80tych XX w. San Ignacio zostało wpisane na listę zabytków Unesco.

[nggallery id=52]

Jeśli kiedyś jeszcze powrócę do Argentyny, a mam taką nadzieję :), to na pewno odwiedzę znowu maleńkie San Ignacio. Z czerwoną ziemią, wiatrem roznoszący jej rudy pył i gorejącymi w słońcu murami misji…

*****
Komentarze:
Gość: czara, 77.236.0.20*
16.01.2010 15:49
Dzięki za kolejną podróż wirtualną, w ciepłe rejony, tak bardzo potrzebną w taki szary, krótki dzień.
obiezy_swiatka
16.01.2010 16:35
Czaro, :) :), to się cieszę :). Słonecznie pozdrawiam! O.
Gość: una invitada, cpc1-sgyl20-0-0-cust252.sgyl.cable.virginmedia.com
16.01.2010 16:51
kolorem przypomina mi Arboroath Abbey w Szkocji. bynajmniej nie bylo zwiazane z jezuitami. a ja zupelnie przez przypadek przytargalam przed chwila ksiazke o Carcassonne.a wyszlam po ryz. co sie wyprawia :)
obiezy_swiatka
16.01.2010 19:07
Uno, super, masz w takim razie dobrą lekturę :) A ryżu, mam nadzieję, nie zapomniałaś?;) O.
Gość: una invitada, cpc1-sgyl20-0-0-cust252.sgyl.cable.virginmedia.com
16.01.2010 19:14
ryz tez przynioslam i juz ugotowalam do obiadu:) teraz poczytam;)
obiezy_swiatka
16.01.2010 19:15
Czyli coś dla ciała i coś dla ducha :)
pioterowa
16.01.2010 19:24
Obizyswiatko dziekuje za możliwości poznawania świata:)
obiezy_swiatka
16.01.2010 19:41
Pioterowa, miło mi, jeśli się dobrze czyta czy ogląda, to, co pokazuję na blogu :) Chociaż minęło trochę czasu od mojej tamtejszej podróży, to dopiero jakoś niedawno osiągnęłam ten punkt, że mogę o tym opowiadać. Chyba potrzebowałam czasu na jakieś nieświadome „przepracowanie” tematu :) Uściski! O.
Gość: capucine, areims-256-1-50-251.w90-58.abo.wanadoo.fr
17.01.2010 10:11
Hej hej, Argentyna mnie tez kusi, tym bardziej ze mam kolezanke, ktora nas nieustannie zaprasza ale jakos zawsze brakuje kasy na taki egzotyczny wyjazd. Wspaniale, ze mialas mozliwosc tyle zwiedzic i zobaczyc! Ja wlasnie przy sniadaniu, kawa pachnie pieknie w calym domu. Carcassonne jest przepieknym miejscem, a Ty bylas tam? Buziaki
ekolozkaa
17.01.2010 10:13
Argentyna – jedno z moich największych marzeń, wręcz wyzwań podróżniczych. Czerwone mury i czerwona ziemia – to dopiero musi być widok! A u mnie za oknem biało i też jest pięknie. :) Pozdrawiam ciepło!
fusilla
17.01.2010 15:55
Wow! Może kiedyś też mi się uda na tamten kontynent pojechać! Pozdrawiam niedzielnie!
obiezy_swiatka
17.01.2010 19:35
Capucine, no to jak masz tam kogoś, to fajnie :) Może kiedyś się wybierzesz! Z pozdrowieniami! O.
obiezy_swiatka
17.01.2010 19:36
Ekolożko, jeśli takie to dla Ciebie ważne, to trzymam kciuki, żeby się spełniło. Tak, tę czerwoną ziemię miała wszędzie ;) Zwłaszcza, jak wiało ;) Dobrego wieczoru! O.
obiezy_swiatka
17.01.2010 19:37
Fusillo, trzeba wierzyć, marzenia się spełniają! :) Serdeczności! O.
chiara76
17.01.2010 19:45
kiedyś pojadę do Argentyny ha:) tymczasem dzięki, że mogę sobie pozwiedzać dzięki Tobie. Tak sobie myślę, że chyba nikt mi nigdy nie przysłał z tamtego kraju kartki…czyżby wśród Polaków mało popularny kierunek?
obiezy_swiatka
17.01.2010 19:47
Chiaro, na pewno pojedziesz! Życzę Ci tego bardzo! Szkoda, że wtedy jeszcze do siebie nie pisałyśmy, bo chętnie bym Ci wysłała karteczki. Mojej przyjaciółce wysyłałam z każdego miejsca, gdzie coś dostałam, ma więc spory pliczek ;) Ciepło pozdrawiam! O.
gusiook
18.01.2010 10:25
Aż się ciepło zrobiło w ten zimowy poranek… Dobrego dnia:)
obiezy_swiatka
18.01.2010 13:13
Gusiook, i dla Ciebie dobrego dnia! :) O.
Gość: jodo8, aavz167.neoplus.adsl.tpnet.pl
25.01.2010 16:06
Zdjęcia piękne, ale na każdym z nich widać rozpacz za przeszłością i tęsknotę za miieszkańcami, którzy tak dawno stamtąd odeszli..I nastrój tego wiatru z czerwonym pyłem.. Joter
obiezy_swiatka
25.01.2010 20:24
Joter, tam jest coś w tym miejscu. Nie wiem dokładnie co, ale jakiś inny wymiar… O.

1 comment on “San Ignacio Mini – argentyńska redukcja misyjna jezuitów

  1. Pingback: Buenos Aires - zakurzone wspomnienia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *