Pokonawszy piękny i kręty (191 serpentyn!) Oatman Highway, o którym już pisałam, dotarliśmy do Oatman, miasteczka leżącego na trasie Route 66, którego historia nieodłącznie związana jest ze złotym kruszcem.
Oatman powstało na początku XX w. i służyło głównie górnikom, pracujących przy wydobywaniu złota. Przy zabudowie miejskiej wykorzystano częściowo cegłę suszoną, głównym jednak elementem budowlanym było i jest drewno. Obecnie mieszka tutaj ok. 100 osób.
Miasteczko, chociaż położone w takiej odludnej okolicy, nie podzieliło losu innych miejscowości z czasów gorączki złota. Jako część kultowej drogi 66 stało się atrakcją dla turystów, którzy nie tylko mogą tutaj kupić pamiątki, ale i spotkać na ulicach dzikie osły (wild burros).
Osiołki wykorzystywane były wcześniej do pracy w kopalni. Teraz żyją dziko na tym terenie. Nam niestety tutaj się nie poszczęściło, przechadzających osiołków nie spotkaliśmy, ale za to w drodze powrotnej trafiliśmy na kilka z nich… O tym możecie przeczytać tutaj: Oatman Highway i osiołki.
Oatman wzięło swoją nazwę od nazwiska Olive Oatman, dziewczynki, którą porwało jedno z plemion rdzennych mieszkańców tych terenów. Olive przebywała w niewoli kilka lat, po czym została wykupiona. Jej siostra nie przeżyła.
A tutaj wpis o Oatman Highway, ciekawym odcinku Route 66, który doprowadzi nas do miasteczka osiołków.
A jeśli chcecie zobaczyć inne miasteczko poszukiwaczy złota, to zapraszam na Alaskę, do Skagway :)
Pingback: Route 66 – Oatman Highway, czyli uwaga na dzikie osiołki i serpentyny - Zapiski Obieżyświatki