Czysta krystaliczna, mocno turkusowo-zielona woda, w której przeglądają się skały, rżenie koni z oddali, zapach igliwia i widoki, od których nie można oderwać wzroku. Chcecie się o tym przekonać na własne oczy? To pakujcie plecak, dobre buty do wędrówek i dużo czasu na podziwianie natury! Gotowi? Ruszamy! Dokąd? Kierunek: Włochy, Dolomity, Tyrol Południowy do przepięknego parku Naturpark Fanes-Sennes-Prags/Parco Naturale Fanes-Sennes-Braies, którego perłą jest jezioro Braies (niem. Pragser Wildsee, wł. Lago di Braies) leżące na wysokości prawie 1500 m.
Na początek rundka wokół jeziora. Niedługa, łatwa i na rozgrzewkę w sam raz. W dole turkusowa tafla wody, w górze błękitne niebo i nagie szczyty gór – na szlaku Ty, z kamieniami trzeszczącymi pod butami. Oddychaj pełną piersią, korzystaj z czasu, który jest Ci dany. I pokłoń się górom, majestatycznie przeglądającym się w zwierciadle jeziora… A potem rusz dalej i wyżej, ku szczytom…
I kto wie, może uda Ci się znaleźć magiczną bramę do podziemnego królestwa. Legendy mówią, że wejście do niego znajduje się w południowej części jeziora…
Oprócz widoków, ciszy i pięknych szlaków traficie tu także na ślady II wojny światowej. Tutaj, w hotelu Pragser Wildsee, na przełomie kwietnia i maja 1945 r. rozegrała się ciekawa historia i dotyczyła 139 więźniów z obozów koncentracyjnych, przetrzymywanych przez SS. Były to ważne osobistości z 17 krajów, do których należeli m.in. były kanclerz Austrii Schuschnigg, francuski minister Blum, politycy węgierscy i greccy, oficerowi i agenci wywiadów, rodzina Stauffenberga (w ramach odpowiedzialności zbiorowej/rodzinnej za nieudany zamach na Hitlera), wysocy urzędnicy kościelni i in. Wśród więźniów było również 3 Polaków, którzy służyli w brytyjskim lotnictwie. SS miało rozkaz, aby zakładników – bo tak byli traktowani więźniowie – nie oddać żywych w ręce wroga. Jednak przetrzymywanych udało się odbić (dokonał tego jeden z oddziałów Wehrmachtu (!)) i kiedy nad jezioro nadeszły wojska amerykańskie, zostali przekazani pod ich opiekę. Dzisiaj w hotelu ma swoją siedzibę archiwum, które zajmuje się dokumentacją tego zdarzenia. A na budynku małej kapliczki nad jeziorem znajduje się tablica pamiątkowa.
***
Drodzy Czytacze, wiem, bardzo mnie mało ostatnio na blogu. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie oprócz tego, że u mnie bardzo dużo się dzieje i doby nie starcza na wszystko. Byłam w rozjazdach zawodowych: Polska, Dania, Szwajcaria, Liechtenstein – to tylko kilka destynacji z ostatnich 30 dni. Teraz już wprawdzie wróciłam na trochę dłużej, ale mam sporo do zrobienia. Gorący okres w pracy i w życiu prywatnym, a jeszcze zdrówko mi się troszkę posypało i pierwszy raz od 20 lat musiałam ratować się antybiotykiem. Proszę Was zatem o cierpliwość. Końcem lipca powinno się już wszystko unormować i wtedy opowiem Wam, co nowego u mnie się przez ten czas wydarzyło. Póki co, wybaczcie proszę moją nieregularność. Notki oczywiście będą, ale nie w regularnym trybie. Bardzo doceniam, że tu zaglądacie! I dziękuję za to. Do następnego przeczytania!
Wspaniale wygląda to miejsce, a ja mam słabość do jezior w górach. Od dawna sobie obiecuję, że w końcu i Dolomity odwiedzę. Chciałabym zobaczyć, jak te moje Alpy wyglądają dokładnie z drugiej strony! Pozdrawiam O.
Agnieszko, jeziora górskie są wspaniałe! Tak, to bardzo dobry pomysł na Alpy z drugiej strony. Ale Twoje są przecież taaakie piękne, że pewnie nic Cię już zaskoczyć nie może :)
Pozdrowiam serdecznie,
O.
Obieżyświatko, przepiękne zdjęcia :) Poczułam się, jakbym była nad tym jeziorem. Pozdrawiam Cię serdecznie i do uslyszenia! Pozdrawiam!
Ganiu, jak miło Cię widzieć! :)
Cieszę się, że Ci się podobają zdjęcia. Mnie to miejsce bardzo urzekło.
Macham i do usłyszenia!
O.
góry, obrazki, oczywiście ładne.
ale… nie wiem, jak tu – jeśli ktoś ma „gorący okres w pracy i w życiu prywatnym”, „bardzo dużo się dzieje i doby nie starcza na wszystko” – „pakować plecak” i „zakładać buty”, by się o tym „przekonać na własne oczy”.
nie mówię o Tobie ;-)
Bajka po prostu!
Załatw swoje sprawy, odpocznij, a my poczekamy! Bo warto! :-))))
Za wolno piszę komentarze – znikają, nim je opublikuję :/ To piszę teraz szybciutko, że zdjęcia są cudne (zwłaszcza to z koniem). Zostałabym przy jeziorze, nie szłabym dalej ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Obieżyświat zazdroszczę takich widoków! :D
niesamowite miejsce i niesamowita podróżniczka.