Napisane: 28.09.2010
Nasza podróż koleją dobiegła końca, co nie znaczy, że skończyła się przygoda. Nie. W piątkowy wczesny poranek, kilkanaście minut po 5.00, nasz pociąg wtoczył się na główny dworzec pekiński i tym samym rozpoczęła się pekińska przygoda.
Pożegnaliśmy się z naszymi towarzyszami podróży, z prowodnikiem uścisnęliśmy sobie ręce. I ruszyliśmy przed siebie.
Pekin powitał nas powietrzem bez smogu, upałem i hałasem. O ile powietrze ulegało zmianie, to znaczy czasem był smog, czasem go nie było, tak upał i hałas towarzyszył nam przez cały czas. I tłum.
Pierwsze kroki skierowaliśmy do zarezerwowanego przez nas hoteliku. Chcieliśmy zostawić bagaże, wziąć prysznic i szybko zabrać się za poznawanie miasta. Jeszcze w domu przestudiowaliśmy dokładnie plan miasta, aby bez problemu trafić do hoteliku. Udaliśmy się więc do znajdującego się tuż przy dworcu hutonga i im głębiej zapuszczaliśmy się w jego zakamarki, tym większe mieliśmy wrażenie, że chyba jednak zabłądziliśmy. A tam życie kwitło. O 5.30 stały już garkuchnie na zewnątrz, pachniało przypalonym olejem i jedzeniem, Chińczycy nieśpiesznie zjadali swoje gorące śniadania, kucharze gotowali knedle na parze, smażyli pekińskie przysmaki, odcedzali makaron, nakładali ryż do miseczek. Nieopodal kobiety wieszały pranie na sznurach ulicznych, raz po raz przejeżdżał rower wypełniony po brzegi różnymi towarami, a my dreptaliśmy noga za nogą i czuliśmy się jakbyśmy przekroczyli próg świata, który był całkiem innym od naszego. I bardzo interesujący.
Przed nami szedł wolno młody mężczyzna z ręcznikiem przerzuconym przez ramię. Odwrócił się i pozdrowił nas po angielsku, co nas ośmieliło, aby spytać, czy to na pewno tu znajduje się nasz hotelik. Mężczyzna przytaknął i gestem dłoni dał nam do zrozumienia, abyśmy poszli za nim. Po kilkuset metrach i kilku zakrętach staliśmy przed naszym lokum.
Nie da się opowiedzieć za jednym razem wszystkiego.
Dlatego dzielę swoją pekińską opowieść.
Kiedyś opowiem o hutongach i praniu na ulicy…, O zwariowanym ruchu drogowym, rowerach, rikszach, o nieustannym trąbieniu i ofensywie ulicznej godnej zawodów formuły 1, Opowiem o ludziach, o tłumie, o dzieciach…, Opowiem o Pekinie we mgle i smogu i o Pekinie w promieniach słońca, Opowiem o parkach, świątyniach, zabytkach i o lotosach…
Opowiem o wielu jeszcze innych sprawach, o nowym i starym mieście, o biedzie i bogactwie, o nocnych targach i studentach, o księgarniach i cukierniach, o modzie i biżuterii, opowiem o ulicznych artystach i może pokażę Wam mój portret malowany wodą…
Opowiem o tym, co mnie zasmuciło i co mi się podobało. Opowiem, jeśli zdołam ;) i nie pozapominam. Ale nie od razu, żeby nie było monotematycznie, w końcu jest jeszcze wiele innych miejsc niż Chiny :)
To moja opowieść, a więc bardzo subiektywna i nie pretenduje ona do miana tej jedynej i ostatecznej. Pokażę Wam Pekin i okolice moimi oczami, opowiem Wam o moich odczuciach, a to znaczy, że to będzie Pekin Obieżyświatki i będzie daleki od obiektywizmu.
Jeśli Was to nie odstraszy, to zapraszam serdecznie :)
Nie chciałabym, aby moje notki z podróży traktowane były jak przewodnik turystyczny. To tylko kilka impresji, które udało mi się ubrać w słowa i zatrzymać w kadrze.
Może Was zainteresuje?
Komentarze:
agpagp
28.09.2010 17:10
musisz opowiedzieć o wszystkim!! inne rzeczy też chętnie poczytam :) ale … na opowieść o Pekinie czekam jakoś bardziej niecierpliwie :) Obiezy_swiatko Twoje notki to nie przewodnik :) to jakbym czytała książkę i to bardzo dobra podróżnika któremu nie zależy pokazać tylko to co widział ale też co czuł :) a ma to przesłanie takie aby czytelnik sam kiedyś się wybrał i poczuł :) pozdrawiam serdecznie p.s. R chyba oszaleje z zazdrości jak mu pokażę jakie fajne fotki rowerom robiłaś !! On uwielbia je fotografować :)
obiezy_swiatka
28.09.2010 17:36
Pestko, bardzo się cieszę, że z przyjemnością czytasz moje notki :) Postaram się nie zawieść ;) Co do przewodnika, to czasami jestem pytana, gdzie warto pojechać, a gdzie nie? O rany, ale skąd ja mam to wiedzieć? Jak juz powiem, to potem dostaję wyrzuty, że było inaczej niż mówiłam :) Taka karma ;) O, to R. miałby wiele do roboty w Pekinie :) Rowerów i rowerów. Najbardziej mnie zdumiewała ich wytrzymałość. Dobrego popołudnia! O.
konfli-ktowa
28.09.2010 17:41
Właśnie ze względu na subiektywizm Twa relacja jest tak fascynująca! Czytam i rozkładam Cię na czynniki pierwsze ;) Hmm… i cóż mi tu wychodzi? Bogata, intrygujaca osobowość, różnorodność zainteresowań, zmysł obserwacji, świetna kondycja… To ja czekam z niecierpliwością, zwłaszcza na te cukiernie, biżuterię, modę i nocne targi też :)
gania76
28.09.2010 17:47
Czekam na dalszy ciąg – mam wrażenie, że zjadłam malutką przystawkę do głównego dania ;)
lo-ko
28.09.2010 18:23
Pekin widziany oczami mojego brata mnie zachwycił. Czekam na „Twoje Więcej”.
obiezy_swiatka
28.09.2010 18:34
Konfliktowa, :) :) Żeby szczerości stało się zadość, to musiałabym jeszcze te negatywne czynniki pierwsze podać ;), ale póki co o nich milczę, może same nie wyjdą na światło dzienne ;) O cukierniach i targach napiszę :) Serdecznie pozdrawiam. O.
obiezy_swiatka
28.09.2010 18:35
Ganiu, :) :) To główne danie to chyba będziemy długo celebrować :) Serdeczności! O.
obiezy_swiatka
28.09.2010 18:36
Lo-ko, opiszę więcej :) Z pozdrowieniami. O.
dr_ewa999
28.09.2010 20:44
Czekam zatem na dalsze wpisy :)) Hotelik wygląda na całkiem przyjemny :))
Gość: czara, 77.236.26.1*
28.09.2010 20:52
Interesuje, pisz proszę, więcej, więcej ;)
spacer_biedronki
28.09.2010 20:57
zainteresuje. I bardzo się cieszę,że nie robisz przewodnika. Dlatego tu zaglądam. Przewodniki mam w księgarni. Macham!
obiezy_swiatka
28.09.2010 21:42
Dr_Ewo, tak, hotelik był ok, serwis też, i w dobrym miejscu położony. Posty będą :) O.
obiezy_swiatka
28.09.2010 21:42
Czaro, :) :) Tak, będę pisać :) O.
obiezy_swiatka
28.09.2010 21:43
Spacerku, :). To fajnie :) O.
ekolozkaa
28.09.2010 23:30
To w sumie tak śmiesznie jest. Studiuję język sąsiadów Chin i może dlatego, że mam już przesyt jednej kultury, z prawdziwa chciwością chwytam wszelkie nowinki na temat innych krajów Dalekiego Wschodu. Chiny mnie niezmiernie ciekawią, właśnie dlatego, że są takie niejednoznaczne.
ja-zolza
29.09.2010 13:55
Ojej, jakie świetne zdjęcia! Mnie się podoba w promieniach słońca, choć ten we mgle również wygląda ciekawie… Ciekawa jestem Twoich wrażeń :)
wildrose661
29.09.2010 15:01
Z tego co napisalas wnosze, ze w caliem innym swiecie bylas niz ten, ktory znam. Zdjecia tez interesujace! Z przyjemnoscia poczytam o tym swiecie, zachecilas mnie bardzo :)
obiezy_swiatka
29.09.2010 16:22
Ekolożko, dobrze to ujęłaś, właśnie ta niejednoznaczność towarzyszyła mi w podróży. A i teraz jest, kiedy jakoś usiłuję tę podróż podsumować. Pozdrawiam! :) O.
obiezy_swiatka
29.09.2010 16:23
Zołziku, zdecydowanie wiecej dni było w smogu, ale i słońca doświadczyłam ;) Mordka! O.
obiezy_swiatka
29.09.2010 16:24
Wildrose, o tak, całkiem innym od tego, który i ja znam. Ciekawy, ale również miał minusy. Do przeczytania zatem:) O.
gusiook
01.10.2010 11:24
Jak najbardziej jestem zainteresowana Twoimi wrażeniami, więc wypatruje kolejnych wpisów z ogromna ciekawością! Dobrego weekendu:)
obiezy_swiatka
03.10.2010 22:02
Gusiook, :) Jak dam radę, to jutro ;) Weekend był super, co się owędrowałam, to moje ;) O.
jodo8
12.10.2010 18:08
Powiększam grupę oczekujących. Joter
obiezy_swiatka
13.10.2010 01:11
Joter, będzie dalszy ciąg :) O.
0 comments on “Pekin – kilka pierwszych impresji”