Bukiet kwiatów dla niej

Ona

Ona

Napisane: 14.01.2008
Ze starej czarno-białej fotografii formatu A-4 uśmiecha się do mnie (?) nastoletnia Dziewuszka. Płowe delikatne włoski zaczesane ma do tyłu. Oczy, chociaż tego nie widać, są błękitne i takie radosne. Kształtny mały nosek nad lekko uśmiechniętymi ustami. Dziewczyna może mieć nie więcej niż 12 lat. Portret został wykonany w szkole, Ona ma na sobie fartuszek, niestety bez białego kołnierzyka.

Na innym zdjęciu, również czarno-białym, stoi owa zgrabne Dziewczyna szukając czegoś w przepadlistej torbie. Krótka spódniczka, wysokie buty, do tego coś w rodzaju szmizjerki. Czuprynka obcięta na zapałkę i ogromne okulary przeciwsłoneczne na nosie (szkoda, że tym razem nie widać śmiejących się oczu, bo to, że się śmieją to pewne, zawsze się śmiały, prawie zawsze…). Ten moment, kiedy Ona czegoś szuka – niestety to zostanie tajemnicą – został uwieczniony prawdopodobnie we wczesnych latach siedemdziesiątych lub końcówce sześćdziesiątych.

Stary obłożony w drewniane okładki album ukrywa w sobie jeszcze inne fotografie, czarno-białe i w sepii. W nim zatrzymana została młodość radosnej pełnej energii kobiety. Delikatnie podkreślona kobiecość i radość.

Ale ja mam przed oczyma kolejne obrazki, które żyją tylko w mojej pamięci.

Ciemna noc, kuchnia, mała lampka na kuchennym stole, obok kubek niedopitej kawy (kupowanej spod lady i wystanej w kolejkach w latach osiemdziesiątych). Z drugiej strony stos zeszytów z klasówkami czekającymi na poprawę. I Ona: siedząca na taborecie, pochylona nad zeszytem z czerwonym długopisem w ręce.

Szkoła. Dzwonek na przerwę. Ona już stoi na korytarzu, bo ma właśnie dyżur. Elegancki żakiet, spodnie, kolorowa apaszka na szyi, buty na lekkim obcasie. Stoi znowu uśmiechnięta, rozmawia z uczniami, jest tam po prostu dla nich. Nasza Pani od polskiego – mówią o niej. Mówią z uznaniem. Jest sprawiedliwa, a przy tym ciepła. Piekielnie inteligentna i oczytana. Autorytet.

Dużo takich obrazków zachowanych w pamięci. Dużo…

Ta dziewuszka ze starej fotografii obchodziłaby w tym tygodniu swoje sześćdziesiąte urodziny. Sąsiadka upiekłaby torta, Ona zrobiłaby sałatkę i przekąski. Przyszliby znajomi i przyjaciele, przyjechałyby koleżanki z pracy, pewnie też kilkoro uczniów, którzy o niej ciągle pamiętają. Byłyby kwiaty i drobne podarki. I pewnie znowu stałaby tam uśmiechnięta, trochę onieśmielona, że to dla niej. W dobrze skrojonym żakiecie, w spódnicy za kolano i z kolorową apaszką na szyi – a może tym razem założyłaby ten długi ciężki wisior z bursztynu?

Ta dziewuszka ze starej fotografii miała 44 lata, kiedy czas gwałtownie się dla niej zatrzymał.

Ta dziewuszka ze starej fotografii to moja Mama….

*****
Komentarze:
kagetora
14.01.2008 19:42
… wzruszający tekst… Dobrze, że miałaś taką wspaniałą mamę i że Ona wciąż może żyć w Twojej pamięci. Mam nadzieję, że byłaby z Ciebie tak samo dumna, jak Ty jesteś z Niej:)
obiezy_swiatka
14.01.2008 22:30
… też mam taką nadzieję :) Pozdrawiam, O.
atydak68
12.02.2008 08:34
no i wzruszyłam się…pod powiekami mi łzawo…znalazłam tu kawałek swojej Mamy…też była nauczycielką…i ten uśmiech, strój, apaszka, serdeczność i ciepło…tak, we mnie też wciąż żyje Mama…uściski
obiezy_swiatka
12.02.2008 16:06
Atydak, moc ciepłych uścisków dla Ciebie.

0 comments on “Ona

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *