Jeśli Skandynawia, to muszą być mosty i promy. A jak nie mosty, to tunele, i te miały w czasie naszej podróży zdecydowaną przewagę liczebną. O podziemnych korytarzach będzie jednak innym razem, w tym o najdłuższym drogowym tunelu świata – norweskim tunelu Lærdal (Lærdalstunnelen). Dzisiaj zaś swoje pięć minut na blogu będą miały dwa mosty – w przedstawieniu w dwóch odsłonach.
(Kurtyna w górę. Cisza na sali)
Odsłona I.
(Wchodzi konferansjer i zwraca się do publiczności) Panie i Panowie jako pierwszy wystąpi:
Duński Most nad Wielkim Bełtem – Storebæltsbroen. Łączy on wyspę Fionię z Zelandią. Czas budowy wyniósł 10 lat i w 1998 oddano go do użytku (do tego czasu między wyspami istniało połączenie promowe). Zaznaczyć trzeba, że jest on częścią całego kompleksu budowlanego, w skład którego wchodzi jeszcze m.in. tunel kolejowy.
Część wisząca mostu (wschodnia) należy do nadłuższych na świecie, ma prawie 7 kilometrów długości i zajmuje trzecie miejsce w rankingu. Długość całej trasy to prawie 17 kilometrów. Przejazd przez most jest płatny, a ceny zależą od wielkości i rodzaju pojazdu.
(Konferansjer schodzi ze sceny. Przerwa)
Odsłona II.
(Wchodzi konferansjer i ponownie zwraca się do publiczności) A teraz pora na:
Duńsko-szwedzki Most nad Sundem (Øresundsbroen/Öresundsbron). Łączy on Danię ze Szwecją, a dokładniej Kopenhagę z Malmo. Na moście znajduje się granica między oboma krajami. Budowano go 5 lat, w 2000 roku został oficjalnie otwarty przy udziale duńskiej i szwedzkiej rodziny królewskiej. Budowla składa się z trzech części: z tunelu, specjalnie na ten cel utworzonej wyspy i mostu wantowego, którego długość wynosi prawie 8 kilometrów. Most jest płatny.
Acta est fabula albo Kurtyna.(Oklaski ;))
Lubicie mosty? Macie swoje ulubione? Ja lubię. Mam w planie notkę o mostach w Zagłębiu Ruhry, bo jest tu kilka fantazyjnych kładek dla rowerzystów i pieszych. Może za jakiś czas ją przygotuję. A co do samych mostów, to czasami przy przechodzeniu przez nie przychodzą mi na myśl słowa Jalu Kurka „Przejść przez most, to zaufać ręce człowieka”…
Mieszkam blisko wyjatkowych mostów, mam w zasięgu parę…jeden linkuję :)
http://torowisko.cba.pl/100404_boleslawiec_most/opis/opis.html
Mosty zawsze robią na mnie wrażenie. U siebie na blogu poświęciłam im jeden wpis.
Eldko, dziękuję za linka. Piękny most! Mogłabym patrzeć godzinami :)
Pozdrawiam.
O.
Jak do tej pory, najbardziej zauroczyły mnie mosty w Lizbonie. I nie można zapomnieć o niedokończonym moście w Avignon – też go bardzo lubię :)
Ganiu, Lizbony nie znam, ale jak tam zawitam, to będę uważać na mosty :)
O.
Mosty to ja bardzo! Wiadukty (kolejowe) chyba jeszcze bardziej. Te „Twoje” bardzo monumentalne, ale szczególnie podoba mi się zdjęcie z wytartymi napisami kierującymi do Szwecji i ze znakiem kierującym na ostatni zjazd w Danii :)
IamI, o tak, wiadukty, zwłaszcza te stare, bardzo do mnie przemawiają.
Co do tych dwóch zdjęć, to musiałam się śpieszyć, żeby zrobić zdjęcie zanim, je miniemy :)
O.
robią wrażenie :) rozumiem że większość takich ładnych , długich mostów jest płatna?
Ja chyba na swój ulubiony most jeszcze nie wpadłam … chociaż kiedyś był taki niewielki, drewniany . Przyjemnie było słychać kiedy ayta po nim jechały a deski odginały się z jękiem. Niestety był już tak stary że trzeba było go rozebrać.
Pestko, tak, one są płatne.
Stary i drewniany? Świetnie! Mnie jeszcze się podobają takie kamienne :)
O.
Piękne zdjęcia, mosty to fantastyczne budowle, super opowieść. Pozdrawiam
Zielona Milo, dla mnie także nieco metafizyczne, bo łączą…
Pozdrawiam!
O.
A mnie się przypomniała piosenka z dzieciństwa! : „budujemy mosty, dla pana starosty”!
Mnie się najbardziej podoba baaardzo wysoki most kamienny na trasie do Bydgoszczy. Niestety, nigdy nie ma czasu go sfotografować!
Fusillo, tę piosenkę musiałam śpiewać w przedszkolu :)
To może Ci się kiedyś uda ten piękny most sfotografować? :)
O.
do Malmo zawsze wybieralam sie promem, ale Storebæltsbroen czesto przekraczalam i za kazdym razem rozzalalam sie nad wysoka cena biletu. Tutaj w okolicy mamy tylko wiadukty ponad autostrada lub na pociagi, ale w ostatnich podrozach po Stanach przejechalam troche ladnych mostow w Alabamie, w Nowym Orleanie, w Charlston i pod Washington DC :)
Artdeco, a robiłaś zdjęcia? Jesli tak, to możesz całą galerię zrobić :) Byłaby bardzo ciekawa :)
O.
Zdjęcia są świetne!
A mosty trzeba lubić, bez nich życie jest do kitu :-)
I zapomniałam dodać, że brawurowy tekst o tych mostach!
:-)
Almetyno, cieszę się, że Ci się podobają i zdjęcia, i tekst ;)
I masz rację, bez nich byłoby źle…
O.
Uwielbiam mosty, te pokazane przez ciebie robia wrazenie.
Pozdrawiam:)
Ataner, :) Czasami na niektóre to aż strach wejść :)
O.
bardzo lubię mosty o takich wysokich przęsłach, chociaż i zwykłe kolejowe robią na mnie dobre wrażenie (szczególnie takie pordzewiałe) pozdrawiam i dziękuję za inspirację, bo mostów w okolicy mam całkiem sporo :)))
Gwiezdna, nie ma za co :) W takim razie czekam na Twoją galerię mostów z okolicy :)
O.
Mało romatyczna chyba jestem, bo podczas oglądania tych pięknych zdjęć wciąż łapałam się na pytaniu: jak oni to budowali? Tyle kilometrów na wodzie, jak to technicznie wyglądało? :)
Ken, no właśnie, jak budowali? Ja kiedyś widziałam reporaż o mostach-olbrzymach. Bardzo ciekawy był.
O.
Dobra myśl.
Wolę małe mostki. ;)
Akaszo, małe mostki są bardzo urocze :)
O.
Kiedyś zamierzałam poświęcić czas tylko na fotografowanie mostów. Zabrakło mi wytrwałości, ale miłość do mostów ciągle we mnie tkwi.
Te dwa skandynawskie mosty są naprawdę majestatyczne i piękne. Niebo, nawet najbardziej spektakularne jest dla nich tylko tłem.
Oklaski są ode mnie gorące. Słyszysz je? ;-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
P.S. Most nad Sundem zagrał w jednym z moich ulubionych filmów kryminalnych ;-)
Manitou, świetny pomysł :) Może kiedyś do niego wrócisz.
Oklaski słyszę ::) i dziękuję ;)
Serdeczności!
O.
Ps. Chodzi o serial kryminalny?;)
Tak, dokładnie pod tytułem „Most nad Sundem” ;-)
Manitou, ja go nie oglądałam, tylko czytałam recenzję.
Co do kryminałów, to ja bardzo lubię je czytać, skandynawskie są świetne.
Oglądać też lubię :)
O.
o, widziałem ten drugi, ale niestety tylko z samolota.
śmiesznie wygląda – jakby budowniczym zabrakło chęci i kończył się w morzu :-)
Er, świetnie podsumowałeś :)
Pozdrawiam!
O.
pisałam niejednokrotnie. Kocham. Każdy. Ale najbardziej filmowy – w Madison County;)
Spa, mnie filmowe nie przekonują. Muszę je zobaczyć na żywo ;)
O.