Mimo, że zima to dla mnie czas, który spędzam bardziej domowo niż pozostałe pory roku, to i tak z wędrowania nie rezygnuję. Wędrówki przez biały, błogi, uśpiony jakby krajobraz, fantastycznie wpływają na moje samopoczucie.
Ostatnio nas zasypało. Droga do pracy i z pracy wydłużyła się prawie trzykrotnie. A jak u nas sypie, to znaczy, że w naszych „przydomowych górach” ;), czyli w Sauerlandzie śniegu jeszcze więcej. Toteż pewnego bezwietrznego dnia ubraliśmy się odpowiednio na cebulkę, założyliśmy odpowiednie buty i udaliśmy się do miejscowości Iserlohn, aby tam przewędrować jednym ze szlaków. Pogoda była świetna, wprawdzie słońcu-leniuszkowi nie chciało się wychylić nosa, ale nam to nie przeszkadzało. Śnieżek sobie sypał łagodnie i cicho, kiedy weszliśmy do królestwa wszędzie nam panującej Wysokości Bieli ;) Wokół nas była cisza, błogi spokój, jakby las trwał w uśpieniu. Tylko od czasu do czasu słychać było stukot dzięcioła i kłótnię sikorek. A tak to tylko biel, spokój i my. 15 kilometrów fantastycznej wędrówki (różnica wysokości wyniosła 800 m), podczas której byliśmy sam na sam z bielą ;)
Impresje ze szlaku
A zanim wróciliśmy do domu, zafundowaliśmy sobie kubek gorącej czekolady. Nie ma nic pyszniejszego niż gorąca czekolada po zimowej śnieżnej wędrówce ;)
Piękne zdjęcia! U nas też zima na całego, ale spędzamy ją raczej na górce z sankami, a na rozgrzewkę kawa po irlandzku :) Pozdrawiam serdecznie!
Ganiu, na sankach to ja już taaak dawno nie jechałam ;) Dobrej zabawy zatem :)
O.
Ale fajnie! Nie dość, że oglądam sobie fajne zdjęcia, to nie muszę wyłazić na paskudną pogodę – plucha w mieście – brrr!
IamI, czyli wirtualna zima lepsza od realnej pluchy ;) U nas znowu sypie…
O.
A ja się coś ciągle rozmijam ze śniegiem w tym roku. Nawet teraz w nocy u nas na południu jest +13°. Aż się rozmarzyłam widząc takie pejzaże.
Niko, u nas zwykle sypnie raz, ew. dwa razy i znika, a ten śnieg leży od minionej niedzieli, a teraz znowu sypie. U Was cieplutko :)
O.
zima piekna; czekolada dobra, ale ja do dzisiaj pamietam smak czerwonego barszczu po wdrapaniu sie na Gobalowke; rekawiczki swietne :)
Artdeco, :) pewnych smaków w konkretnych sytuacjach się nie zapomina :)
Rękawiczki są już wiekowe ;), ale bardzo je lubię. Nie używam na co dzień, bo są za grube.
O.
Fantastycnze zdjęcia ! a zima – piękna :) Szlaki wyglądają świetnie,… i pewnie trochę przetarte….
Argonautko, :) tak, przetarte, ale sypało cały czas, więc była nowa powłoka śnieżna, ale tak to ok.
O.
Winterreise :-)
pięknie, a budynek na ostatku wielce ciekawy.
Er, no tak :) Taka bajkowa :)
Ta wieża to Danzturm, symbol miasta Iserlohn, pochodzi z pocz. XX w., nie została zburzona ani podczas I, ani II wojny światowej. Była rozszerzeniem budynków telegraficznych. Dzisiaj jest tam m.in. restauracja. Nie wchodziłam na nią, bo mgła okryła ziemię ;)
O.
„Biało dość”, jak to rzekł pewien pingwin ;) Narobiłaś mi ochoty na czekoladę – a zdążyłam zapomnieć, że chodzi za mną już od kilku tygodni ;)
Pozdrawiam!
Ken, tu biel jest akurat miłą odmianą ;) Zwykle nie sypie (oprócz kilku dni) i od listopada do marca jest po prostu szaro i bury.
Czekolada z bitą śmietaną ;) – mniam. Czekoladę w domu mam, śmietana mi się skończyła, ale i tak sobie umilam popołudnia i wieczory, to może i u Was dzisiaj czekolada? :)
O.
Póki co, jem ostrożnie, piję też. Choć od dziś mogę już przyjmować ciepłe posiłki, więc może i ta czekolada by przeszła :)
Śnieg lubię, ale bardziej oglądać na zdjęciach niż w nim brnąć. Z tym, że przyznam, że biel stanowczo wolę bardziej niż szaroburość, więc pewnie też bym się cieszyła, gdyby mi tak sypnęło i wszystko przykryło ;)
Pozdrawiam
Ken, no tak, to musisz uważać :) To może poczekaj do jutra z czekoladą.
Co do szarości, to ja mam sposób ;) – ubieram kolorowe skarpetki, jeśli już cała nie jestem kolorowa ;)
O.
Ależ piękna zima! Tęsknię za takimi widokami. Niestety zima w mieście jest pozbawiona uroku. A gorąca czekolada… mniam…
Pozdrawiam!
Mad, :) To może jakaś krótka wycieczka za miasto? Choćby parę godzin?
Na czekoladę zapraszam :)
O.
Chyba po raz pierwszy ( ale mogę się mylić) znalazłam tu zdjęcia które mogłabym określić „artystyczne” :) a może to po prostu zima artystka tylko tak potrafi :) super musiała być taka wycieczka :)
Pestko, bo zima to właśnie taka artystka :) A te zastygłe w bieli gałązki, kwiaty itp. to jej dzieła sztuki ;)
Wycieczka była przednia :)
O.
Dlatego tak lubię zimowe wędrowanie… Za tą biel i cieszę. świat dookoła wydaje się taki spokojny i czysty. U nas też dziś wędrowanie po okolicznych lasach :) Rumiane policzki i od razu więcej energii :))
Gusiook, no bo to magiczny krajobraz :)
I od razu człowiekowi zwiększa się hormon szczęścia:)
O.
piękne, zimowe miejsca, zdjęcia i chwile. A takie rękawiczki to marzenie..zwłaszcza jak sie zdjęcia robi..
Spa, :) mnie się one też podobają :)
O.
Podziwiam Twój zapał i gratuluję udanych zdjęć :) Bardzo ciekawa seria :)
Ja nie lubię zimy i dość rzadko robię zdjęcia o tej porze roku.
Fotoart, dziękuję. U nas rzadko pada śnieg, więc jak już spadnie, to korzystam :)
O.
bajkowa sceneria, widzę, że gustujemy w podobnych rękawiczkach :) swoje przywiozłam z Budapesztu i mają kolor fioletowy :) pozdrawiam :)
Gwiezdna, oprócz tego fioletu ;)
O.
ladne te domki w sniegu:)
Moniko, zima maluje takie obrazki :)
O.
Ale pięknie! Uwielbiam tę ciszę w zimowym lesie. Daleko mi dziś do lasu i gór, ale mam nadzieję na takie widoki w lutym.
Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego nowego tygodnia :-)
Manitou, do lutego niedaleko :)
Tydzień zaczął się kiepsko, ale ma jeszcze parę dni na poprawę :) Tobie dobrego czasu!
O.
Przepiekne zimowe klimaty! Bardzo lubię i w ogóle mi nie przeszkadza mróz, snieg i utrudnienia na drogach! :-))))
Fusillko, :) pięknie jest, pięknie. Ale jednak w drodze do pracy czy z pracy te utrudnienia są uciążliwe.
O.
Obieżyświatko, właśnie pogrzebałam w Twoich starszych zapiskach – na Grenlandii jeszcze Cię nie było?
Iwono, mi ciśnienie podskakuje na hasło Grenlandia (i Islandia ;)). Niestety, nie dojechałam jeszcze na Grenlandię, bo mnie na nią nie stać póki co, ale to jest moje wielkie marzenie! I kiedyś tam pojadę :)
Ja nie latam samolotami od wielu lat, docieram do celów drogą morską (jak do Ameryki Południowej), autem, rowerem, na piechotę, albo koleją (tak jak do Pekinu). W tym roku muszę wsiąść jednak w samolot, bo pewnie inaczej nie da się tego obejść, bo to sprawa zawodowa i nie mam zbyt wiele czasu.
A Ty tam byłaś?
O.
Nie, nie byłam. Pytałam, bo chcę coś przygotować dla maluchów. Bardzo lubię Twoje zdjęcia i miałam nadzieję, że mi kilka pozwolisz porwać i wykorzystać w prezentacji. :)
Jestem beznadziejna w podróżowaniu – cykor ze mnie straszny – i czuję się bezpiecznie tylko w samochodzie, który sama prowadzę.
Mój rekord w innym podróżowaniu to 5 godzin na promie (Bornholm).
Szkoda, że nie mogę Ci pomóc (miło mi, że Ci się podobają moje zdjęcia :)).
Samochód jako środek transportu bardzo lubię, daje mi taaaką wolność ;)
Bornholm piękny jest :)
O.
zdjęcia piękne! bajka.
i mimo, ze zima nie jest moją ulubioną porą roku ;-), to tez mam takie spacery za sobą, ale to było kiedyś… powiedzmy, w innym zyciu :-) W tym jeszcze takich nie praktykowałam, a moze powinnam…?
Uściski!
Agalu, moją też nie ;), ale jest taka magiczna, więc krótki rekonesans bieli jest do wytrzymania :)
Serdeczności!
O.
Piękna zima u Ciebie. :)
Akaszo, od poniedziałku ma być ciepło, więc trzeba było korzystać :)
O.
Pingback: Szlakiem przez Zjełczałe Masło