Lubię maj. Za to, że tak pachnie – słońcem i deszczem, konwaliami i bzem, za to, że ma tyle soczystych kolorów, za to, że budzi mnie śpiewem ptaków…
Lubię targi, nie tylko zresztą w maju. Ale to właśnie wtedy zaczyna być na nich kolorowo i pachnąco (ale w sierpniu i we wrześniu jest jeszcze lepiej ;)). Wszystko wygląda, jakby było gotowe do schrupania ;) Lubię odwiedzać targi z moim dużym wiklinowym koszykiem, powoli wybierać, przebierać, wąchać, kosztować, kupować…Również w podróży staram się zaglądnąć, choć na chwilę, na lokalny plac targowy. Jeden z najbardziej egzotycznych, które widziałam, był w Trynidadzie, w Port of Spain. Dostałam wtedy warzywno-owocowego zawrotu głowy ;) – tyle tego było i do tego tak egzotycznego, że miałam problemy z nazwaniem poszczególnych owoców i warzyw.
Lubię maj. To miesiąc moich imienin, chociaż w Niemczech ich nie obchodzę.
U Was już po majówce? :) U nas wprawdzie nie było długiego weekendu, ale ja poszalałam majówkowo. Łaziłam po targach, piekłam, gotowałam i domowo spędzałam czas…
Monika Jall na swoim blogu podała przepis na pyszne babeczki budyniowe, więc je upiekłam ;) Zakupiłam w tym celu formę babeczkowo-muffinową, bo takowej jakoś do tej pory nie potrzebowałam (nie lubię muffinów, babeczki piekłam dwa razy w życiu, ale w małych foremkach ;)) i upiekłam. Moniko – pyszne! :)
A jak maj – to muszą być truskawki i sernik ;) Upiekłam więc z serka…. mascarpone…. Wiecie, że kocham serniki, a tu z braku sera białego piekę „podróbki” z serków Philadephia, mascarpone, quarka…. Dobre są, ale to nie to, co sernik na białym serze :) Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma ;)
Maj ma jednak dla mnie i tę drugą twarz, zroszoną smutkiem. W maju odeszła Moja Mama. A to przecież nie jest czas umierania… To już ponad 20 lat, a ja dobrze pamiętam ten dzień.I ten pierwszy Dzień Matki bez Niej… I kolejne. Życie toczy się, bo się toczyć musi. Ale inaczej, bo bez Niej.
Pozdrawiam Was majowo! :)
O.
wyrazy współczucia.
natomiast, co do reszty – podzielam upodobania! tym bardziej, że u nas wreszcie ciepło, a wczoraj udało wygospodarować mikromajówkę rowerową.
jesień i zima mają swoje powaby, ale wiosna i lato rozpieszczają ciepłem, zapachami, przysmakami i świergotem, jak nikt :-)
targowiska i bazary tyż lubię, na dowód pozwolę sobie przytoczyć (?) wpis zeszłoroczny: sadrzeczy.blogspot.com/2012/01/targ-na-warzywa.html
pozdrawiam kwieciście.
Er, dziękuję. To już tyyyle lat.
Rowerowa majówka to jest to :) Zaraz zaglądnę do Twojego wpisu z zeszłego roku :) Takie chyba się jednak nie starzeją :)
Dobrego majoweg popołudnia!
O.
nie starzeją, bo się na szczęście co roku odradzają w nieskończonym cyklu życia warzyw.
aha – też mam imieniny w maju, chociaż też nie obchodzę.
wszystkiego najlepszego ;-)
Er, i ten cykl jest piękny :)
Mimo, że nie obchodzisz: wszystkiego dobrego i spełnienia marzeń :)
Za życzenia b. dziękuję.
O.
Ochhh, przykro mi… masz rację, maj to nie jest dobra pora na… Ale która jest dobra…?
Ściskam!
Targi uwielbiam i juz widzę Cię na tych najbardziej egzotycznych :-) Marzę o targu we Włoszech, w Hiszpanii…
Sernik chodzi za mną od tygodnia ;-) Widziałam gdzieś przepis na ser z mleka (nie UHT) i jajek, gdzie to było, hmmm hmmm… Ktoś robił z tego sernik na zimno chyba… o, mam: http://madameedith.blogspot.com/2013/05/sernik-na-zimno.html
Nie robilam, ale ciekawa jestem, jak to wychodzi :-) Babeczki budyniowe obejrzalam, wyglądają barrrdzo zachecająco :-)
Pozdrowienia!
Agalu, no żadna nie jest dobra. Ale nic nie poradzisz…
Tam w Trynidadzie to z podziwu wyjść nie mogłam :) To trzymam kciuki za wizyty na tych targach, których sobie życzysz. Hiszpańskie znam, choć z dawnej przeszłości, bardzo mi się podobały :)
Serniki kocham, w każdym wydaniu, podobny przepis, do tego, który podlinkowałaś, znam. Ale mnie się marzy taaaaki pyszny sernik z białego sera, co go można krajać ;)
Fajnie, że Ci się spodobały babeczki, mnie się Moniki babeczki bardziej podobają niż moje ;) Muszę popróbować.
Serdeczności!
O.
A ja dzisiaj kupiłam pęczek botwinki i szparagi. Bardzo lubię maj :)
Ganiu, obecnie na niemieckich targach szparagi rządzą :)
Mnie narobiłaś apetytu na botwinkę, ale tutaj nie widziałam. I tak się cieszyłam, że w końcu bób znalazłam ;)
Pozdrawiam!
O.
Skoro zaczynamy od końca – bo ja wiem, czy to nie jest dobra pora na odejście, kiedy wszystko dookoła kwitnie na wyścigi? Gdybym miał wybierać osobiście, to chyba wolałbym radosną wiosnę, niż ponurą jesień. Ale ponieważ nie mogę, to sobie tak pogdybam, jeżeli pozwolisz.
A owocki i warzywka przepycha! Też uwielbiam wiosnę, choć ciężko mnie doświadcza alergią ;)
IamI, no tak, wyboru nie mamy, każdy z nas ma swój czas na tej ziemi. Ale jak wszystko kwitnie, to chce się żyć…
Wiosna jest nie tylko piękna, ale i pyszna ;) Alergii bardzo współczuję, sama nie mam, ale wokół mnie alergicy i okropnie cierpią. Mam nadzieję, że masz co, co nieco niweluje objawy.
Z majowymi pozdrowieniami!
O.
Zadna pora na odejscie nie jest dobra…
Po bialy ser, polecam udac sie w moje obecne miejsce zamieszkania, wiecej tu chyba polskich sklepow niz jakichkolwiek innych razem wzietych:)
Ciesze sie, ze babeczki smakowaly, to w koncu moja ulubiona slodkosc! Sernik tez lubie:)
Moniko, tak, żadna…
A wiesz, u nas też są polskie sklepy ;), tyle, że tam ze trzy, cztery opakowania sera i tyle, trzeba by zamówić wcześniej, ale ja sobie zawsze zapominam. I jak wchodzę do sklepu, to mi zostaje 200 g, a to na raz ;)
Babeczki pyszne, jak już pisałam w odpowiedzi do Agalu, Twoje są taaakie piękne ;)
Słonecznego popołudnia!
O.
Mama mojego męża odeszła dzien po jego 18. urodzinach…nie ma dobrej pory… ale mimo wszystko maj jest jednym z najpiękniejszych miesięcy roku ;)
Jo, doprowadziła Go do dorosłości…Czas jest taki krótki.
Ja byłam kilka lat młodsza.
Ale tak, maj to maj – piękny!
Pozdrawiam serdecznie.
O.
Ja także uwielbiam maj. To najpiękniejszy miesiąc w roku. Kiedy mieszkałam w Krakowie śmiałam się, że to jedyny miesiąc w którym to miasto pachnie. Pachniało bzem, konwaliami, jaśminem.
Trajbajowa, :) właśnie, ten miesiąc to miesiąc zapachów :)
Pozdrawiam!
O.
takie rocznice zawsze sa przykre; u mnie maj nie mogl zaczac sie lepiej, wyjechalismy w deszczu, a trafilismy na sloneczne dni i wrocilismy do slonca chociaz kaluze jeszcze zalegaly ogrod; z sernikami mam podobnie, dawno nie pieklam nabralam chetki, pozdrawiam majowo :)
Artdeco, no to mogłaś się nacieszyć słońcem :)
A jakie serniki zwykle pieczesz? Masz swoje ulubione?
U nas dzisiaj deszczowo i burzowo, ale to majowy deszcz, po nich wszystko nabiera jeszcze więcej kolorów :)
Dobrego dnia!
O.
zjem kazdy sernik jak leci, ale najlepiej jak ma duzo bitej smietany na wierzchu. Kiedys lubilam melby, ale sama nigdy nie pieklam, tutejsze mleko nie daje sie zwazyc; pozdrawiam wiosennie :)
Melby są pyszne :) Ale sernik to bez bitej śmietany, chociaż ją bardzo lubię. Ale po prostu nie do sernika.
Serdeczności!
O.
Bardzo emocjonalny wpis i apatyczne fotki :)
Też uwielbiam maj za obfitość przyrody :)
Fotoart, :)
W takim razie: niech żyje maj :)
Pozdrawiam!
O.
Fakt, wiosna wyostrza nam zmysły, te smakowe też. Uwielbiam ją za to, że zasypuje nas owocami i przepysznymi warzywami. Bazary i różnego rodzaju targowiska są najlepszym miejscem na zakupy, gdziekolwiek jestem i jest jakiś bazar to muszę tam być – w tej kwestii mam podobnie jak Ty. Lokalne targi są najfajniejsze.
Mo, lokalne targi to dla mnie po prostu bajka. Esencja regionu :)
Maj pachnie na targu szczególnie.
Ja bardzo lubię jesień i jej zapachy dojrzałych owoców, warzyw i dojrzałego słońca;) Ale teraz jest czas świeżości :)
Pozdrawiam majem!
O.
Tak – wybuch całej masy kolorów, smaków, zapachów !! A zdjęcia O – są piękne !
Bajko, :) dziękuję!
Niech maj nas rozpieszcza tymi swoimi wspaniałościami :)
O.
Tegoroczny maj mam pod znakiem matury Wnuka, a za chwilę, bo już pojutrze będę się pławić majowo w słońcu Italii! Już przebieram nóżętami na te wszystkie warzywne targi i włoskie smaki! :-)))))
Fusillko, Wnuk na pewno sobie świetnie poradził :)
Fantastyczną podróż masz przed sobą, wrócisz pełna wrażeń.
O.
Myślę, że każdy lubi maj. Ja na przykład za świeżą zieleń i zapach. Przesiadłam się teraz na rower – 10km do pracy i jest cudnie! :)
Dobrego tygodnia:))
Gusiook, rowerem do pracy to świetna sprawa. :)
Pozdrawiam.
O.
Współczuję Ci i doskonale rozumiem, bo moja Mama również odeszła w maju :-(
Tak jak mówisz, życie toczy się, ale inaczej, zawsze kogoś brakuje…
Serdeczności przesyłam i życzę przetrwania zbliżającego się Dnia Matki mimo wszystko w dobrym, wiosennym nastroju.
Manitou, bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojej Mamy.
Uściski i dużo siły!
O.