Na wysokości 110 metrów, rozpięty między dwoma górami, znajduje się długi na 403 metry most wiszący o skromnej nazwie Highline179. Otwarty, po półrocznej budowie, pod koniec 2014 r. został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najdłuższy most wiszący w stylu tybetańskim. Ale nie szukajcie go w Tybecie, tylko w Tyrolu, w miejscowości Reutte.
A w Tyrolu to wiadomo – góry są. Alpy. Piękne i potężne. A teraz jeszcze i ta spektakularna budowla. Ów elegancko kołyszący się most zawieszony jest nad austriacką drogą krajową B179 (Fernpassstraße B179) między ruinami zamku Ehrenberg i Fortem Claudia. Jednorazowo może przebywać na nim 500 osób, ale wtedy most bardzo, bardzo ciągnie do dołu… Ale bez obaw. O tylu śmiałków za jednym zamachem chyba jednak trudno.
Podjęłam i ja to wyzwanie. Najpierw w dolinie zakupiłam bilet (jak się nie mylę to 8 Euro), który upoważniał mnie do dwukrotnego przejścia mostem. Potem szlakiem weszłam na szczyt, po czym zatrzymałam się przy bramkach, bo mnie strach obleciał. Może to był zły pomysł? Był grudzień 2014, więc most miał za sobą dopiero pierwszy miesiąc życia… Czy dobrze go testowali? A co, jak z zimna nie wytrzyma… I tak sobie debatowałam stojąc przed mostem. W końcu jednak przełamałam się, skasowałam bilet, bramka mnie przepuściła, stanęłam na moście, przeszłam kilka kroków i spojrzałam w dół, a tam …długo, długo nic, a potem tylko maleńkie autka i tychże wymiarów domki… Nogi mi się zatrzęsły, most się zakołysał, ale przecież zawrócić nie chciałam. Ruszyłam więc do przodu z sercem na ramieniu… Nie byłam jedyna. Tylko maluchy nie robiły sobie nic z wysokości i nawet chciały wspinać się po kracie w górę.
Wiecie co, to były najdłuższe 403 metry w moim życiu ;) Ale przeszłam most w całej długości :) Do odważnych świat należy….
Poniżej Highline179 w obrazkach:
pomost ażurowy? no to faktycznie, nie dla wszystkich.
ale zdjęcia piękne, a czasem majestatyczne ;-)
Er, tak, ażurowy. Lepiej nie patrzeć w dół.
Ale za to fotogeniczny :) Dziękuję w imieniu mostu :)
O.
No to mi musieliby bardzo duzo doplacic:) Z moim lekiem wysokosci, juz pode mna sie nogi ugiely jak zobaczylam zdjecia, a wyobrazni nie wystarczylo, pozdrawiam Obiezyswiatko i melduje, ze u nie ok
Pioterowa, fajnie, że jesteś! Całe wieki nic od Ciebie nie słyszałam. Już się martwiłam i Fusillkę podpytywałam.
A co do mostu, to ja nogi miałam cały czas ugięte i duszę na ramieniu ;)
Pozdrawiam!
O.
Zachwyt. I dla zdjęć, i dla Twojej odwagi, i dla mostu.
Almetyno witaj,
ale ze mnie jednak tchórz, bo chciałam jak najszybciej przejść ;)
Dziękuję!
Dobrego wieczoru!
O.
Wiszące mosty w stylu tybetańskim są ozdobą różnych gór, oprócz Tyrolu także Alp, dokładniej, lodowca Trift. I tylko 9 metrów krótszy od tyrolskiego.
Mamy w Warszawie uliczną wystawę podniebnych zdjęć ze Szwajcarii, wielkich, robiących wrażenie. I ten most tam widać, ale daję link do filmu, bo ciekawy, sami zobaczcie:
https://www.youtube.com/watch?v=z3Yy1ak0DcM
Almetyno, byłam w pobliżu tego lodowca, ale na most się nie załapałam. Następnym razem :)
O.
Chyba to sobie wpiszę do mojego bucket list bo z samolotu to raczej nie skoczę. Dziękuję za informacje i piękne zdjęcia
Dee, miło, że zaglądnęłaś :)
Nie ma za co. Cała przyjemność po mojej stronie :)
Pozdrawiam!
O.
Podziwiam i zazdroszczę!
Jak patrzę z boku i z dołu – nie, ale jak patrzę na wprost, na i z wysokości mostu – to tak:)
narobiłas mi smaku, niech Cię;)
Ikroopko, ;) to do dzieła! :) Ja dałam rady, Ty też dasz!
O.
Zobacz, co znalazłam:
http://dziegielow.pl/najdluzszy-pieszy-most-wiszacy-highline-179.html
No proszę, czyli nasi górą :) Dosłownie!
O.
Bardzo dowcipna budowla!
Druga Minogo, może i tak :)
O.
Onienienie, takie atrakcje to też nie dla mnie, nawet za dopłatą. Ale popatrzeć – czemu nie!
IamI, w każdym razie budowla fotogeniczna :)
O.
Wprawdzie nie mam leku wysokości, ale czasem mi sie odzywa jakieś niepokój związany z wysokościami różnymi. Nie wiem, czy dałabym radę przejść. Musi byc to nie lada wyzwanie!
Fusillko, ja na początku byłam odważna, potem mi się nogi trzęsły, ale przeszłam :)
O.
Robi wrażenie!
Traveling Rockhopper, zgadza się :)
O.
Robi wrażenie! Nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje, a ja się ekscytowałam kładką widokową w Pre-Saint-Didier :-D. Ale ty, z tego co pamiętam, to masz lęk wysokości, także gratukuję odwagi :-). Pozdrawiam.
Agnieszko, dziękuję :) Dobrej niedzieli!
O.
I ja most zdobyłam ! Początkowo myślałam,że nie dam rady,chyba serce mi stanie,ale póżniej po oswojeniu z wysokością,przeszłam tam i z powrotem.Cieszę się z tego wyczynu.Pozdrawiam wszystkich odważnych.
Renato, gratulacje!!!! :) Jesteś wielka.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
O.
Hej, rowniez dopisuje sie do zdobywczyn tego mostu, W pierwsza stronę szlam za pan brat pod rekę z barierką, z powrotem gwizdalam sobie pod nosem.Wrazenia niesamowite,zdjęcia najlepsze na moście na siedząco….Dla żądnych kolejnych niesamowitych wrażęn podpowiadam,że niedaleko w miejscowosci Holzgau- jest najdłuższy drewniany most wiszący w Europie,na wysokosci 110 metrow.Odleglość Reutte-Holzgau to 43 km, drogą B 198.Pozdrawiam ludzi ciekawych natury.Renata-Zamość-Monachium
Witaj Renato,
świetnie! Do odważnych świat należy :)
Pozdrawiam!
O.
Z tekstu wnioskuję, że podobało Ci się na moście ? W tym roku także i mnie udało się wreszcie „zwiedzić” to miejsce – pracowałam kiedyś w okolicach Reutte, postanowiłam więc odwiedzić „stare kąty” i przy okazji zobaczyć most. Faktycznie, Highline179 robi wrażenie. Ale największe wrażenie na mnie zrobiły widoki, jakie możemy podziwiać spacerując po moście. Weszłam też do ruin zamku Ehrenberg. Do ruin wchodzi się na własną odpowiedzialność, ale moim zdaniem warto. W ruinach można „wyżyć się” fotograficznie, no i widoki z góry są przepiękne (zamek położony jest jeszcze wyżej niz most). Po wizycie na moście warto przespacerowac się po samym Reutte in Tirol. Jest to zwyczajne miasteczko, sporo moich znajomych narzeka że nic tam nie ma. Faktycznie tak jest, ale dla mnie to atut – można uniknąć turystów i podpatrzec jak żyje lokalna społeczność. W centrum jest kameralny deptak z restauracjami i kawiarniami; ja polecam lodziarnię prowadzoną przez Włochów „GelatOK” na ulicy Obermarkt.
Byłem tam, potwierdzam robi wrażenie. Przepiękne zdjęcia choć na zdjęciu trudno uchwycić ogrom tego obiektu. Niewątpliwie atrakcja dla odważnych albo może lepiej powiedzieć nie mających lęku wysokości. Podest jest ażurowy z takiej siatki stalowej więc doskonale widać co się ma pod butem (a właściwie czego się nie ma :)).