Natura jest najwspanialszym artystą, a Grand Prismatic Spring, czyli największe i chyba najbardziej kolorowe gorące źródło w Parku Narodowym Yellowstone jest tego najlepszym przykładem. Mnie oczarowało…Napatrzeć się nie mogłam. I z żalem opuszczałam to bajkowe miejsce. Ale nic w tym dziwnego, zobaczcie sami. Zapraszam!
Tym wpisem zaczynam serię notek o Parku Narodowym Yellowstone, najstarszym parku narodowym na świecie. Powiedzieć, że jest wspaniały, to za mało!
A tu drugi wpis o powtórnej wizycie: Grand Prismatic Spring z góry
Jakie piękne zdjęcia ! Czekam na resztę wpisów !
Asia, dziękuję! Wpisy będą :) Zapraszam.
O.
Ile pięknych kolorów!
wciaz nie moge sie tam wybrac, w tym Roku znowu jedziemy na Floryde to moze przynajmniej zahaczymy o Key West :)
Co za zdjecia, cos cudownego! Niektore wygladaja wrecz jak obrazy :) Miejsce musi byc niesamowite, mam nadzieje, ze kiedys uda nam sie wybrac i w tamte rejony… Chociaz na razie wizja amerykanskiej wizy dla calej naszej czworki odrobine odstrasza ;))
Aleee zdjęcia! Cudowne, mój zmysł wzroku oszalał ze szczęścia.
Oczarowałaś mnie tymi zdjęciami, aż człowiek chciałby się tam znaleźć. Wspaniałe miejsce i oczywiście piękne zdjęcia. :-) Pozdrawiam ciepło.
Cudowne zdjęcia <3 moze i.mi sie uda kiedys zobaczyc czesc tych miejsc :)
Piękne zdjęcia rewelacyjnego miejsca! Kiedyś oglądałam film o Grand Prismatic Spring.
Gdy stałaś na tym pomoście, czułaś się jak we wnętrzu czajnika z wrzącą wodą?
co? trochę błota i takie zachwyty? nie wiem, jak to rozumieć.
Można oglądać na okrągło, i nigdy nie ma się dość! :-)))
Cudownie!
Dziękuję, że zaglądnęliście. To miejsce jest po prostu niesamowite.
Pozdrawiam Was serdecznie,
O.
Cudowne zdjęcia ! czekam na więcej
Kolejne miejsce na liście „Obowiązkowe do zobaczenia!”
A ja mam takie, być może niecodzienne pytanie: czy ono śmierdzi? :) Bo tak sobie pomyślałam, że ma taki kolor jak te niektóre na Islandii, które śmierdzą siarką. Widok ciekawy, nie powiem, ale zaintrygowało mnie jakie jest powietrze wokół niego (i nad nim).
Pozdrawiam serdecznie! :)
Ken.G, nie zapadł mi w pamięci nieprzyjemny zapach. Coś tam troszkę było czuć, ale malutko.
Dużo pary wodnej, ale wiał wiatr, więc nie było problemu.
Macham!
O.
Pingback: Grand Prismatic Spring po raz drugi – Park Narodowy Yellowstone cz. 2. - Zapiski Obieżyświatki