– ale nie w piątek.
O-fiszka na 13 maja :)
Mogłabym ponarzekać:
a) że pokonanie drogi do pracy zabrało mi rano 2,5 godziny (zwykle jadę ok. 30 minut)…
b) że ten sam odcinek drogi z pracy do domu zabrał mi ponownie 2,5 godziny….
c) na właśnie częściowo otwarty nowy węzeł na A40 – Westkreuz, który mimo robót drogowych do dzisiaj funkcjonował świetnie, a po otwarciu zapanował chaos i stąd te 2,5 godziny…
d) że nie zadawala mnie tłumaczenie panów od autostrady, że trzeba zoptymalizować sygnalizację świetlną na nowym węźle, a to zadanie z kolei należy do miasta, a nie do nich – konsekwencję braku optymalizacji widział i przeżył na własnych czterech kółkach każdy, kto dzisiaj poruszał się autostradzie A40 w okolicach Westkreuz i po drogach do niej prowadzących przez ten węzeł (i przypuszczam, że jutro będzie podobnie)
e) że nie lubię, jak się spycha na innych….
f) straciłam dużo czasu…
Ale nie będę. Bo po co? Ja straciłam tylko czas, inni tracą dużo więcej. A że trzynastki lubię, więc tym bardziej nie będę narzekać. Zawsze może być jeszcze gorzej. Zresztą, jak się popatrzy na taką mordę, to trudno się nie uśmiechnąć ;)
No pacz pani, a mówią, że „tylko w Polsce”… ;)
Slawnw, ;) Przypuszczam, że wszędzie :)
Niestety.
O.
Tez mi sie taka sytuacja nie kojarzy absolutnie z Niemcami…
Jestes pewna, ze to niemiecka firma zajmowala sie robotami :))?
Moze zabierz jutro ze soba spiwor i zrob sobie nocny piknik w pracy a oni w miedzyczasie zrobia co tam trzeba?
Albo zobacz czy inna trasa nie uda sie w mniej niz 2,5 h?
Nie znam miejsca wiec pewnie to co mowie to same gluspstwa :)
Tak tylko chcialam cos napisac na pocieszenie :))
Trzymaj sie
Nika
Niko, :) ale tu też się takie sytuacje zdarzają ;)
Nie wiem, musiałabym się obkopać w pracy na całe miesiące, zanim skończą. Ale może uregulują światła już niebawem. Inną drogą mogłabym uniknąć tej autostrady, ale przez węzeł tak czy tak muszę przejechać, inaczej musiałabym się przebijać przez dwa miasta, a to w Zagłębiu w rannych godzinach i popołudniowych to koszmar.
Sama z tym problemem nie jestem, ale da się przeżyć ;)
Pozdrawiam!
O.
morda spoko.
poza tym wiadomo nie od dziś, że im lepsza i szersza droga, tym większy na niej korek.
;-)
Er, :) :):)
Ta, ale te akurat to b. wąskie są ;) Bo węzeł jeszcze nie do końca gotowy, stare trasy zamknęli (dodatkowe dwa pasy) i został jeden dla takiej samej ilości aut.
Ale trzymam się dzielnie ;)
O.
Morda przefantastyczna!
A co do korasów na niemieckich autostradach, to potwierdzam. Będąc przejazdem w miarę regularnie, zawsze się gdzieś trafi. Na szczęście zwykle udaje się znaleźć objazd. A do tego kierowcy tirów wpuszczają osobówki (tak, tak, nawet 'nasi’).
IamI, a nos jaki mokry ;)
Do korków jestem przyzwyczajona, nie narzekam, i tak zawsze wyjeżdżam wcześniej, na wszelki wypadek. Tyle, że od czasu do czasu, zwykle po ulepszeniu czegoś tworzy się megakorek, z którego ucieczki nie ma.
Ale dzisiaj poszło o wiele sprawniej, to pewnie dlatego, że wyjechałam dwie godziny wcześniej niż zwykle ;)
Co do tirów, to różnie bywa.
Pozdrawiam!
O.
Ja już się tak przyzwyczaiłem do chaosu w Warszawie, że przestałem zwracać na niego uwagę. Po prostu cieszę się kiedy uda mi się nie stracić czasu :). Pozdrowienia.
Urdenie, ja do naszych korków też przywykłam, ale czasem następuje taki chaos, że nie wiadomo, co i jak ;)
Życzę nam więc jazdy bez korków :)
Pozdrawiam!
O.
Dla Ciebie i Twojego pupila:
Łapy, łapy, cztery łapy
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa, kto dogoni psa
Może Ty, może Ty, może jednak ja.
http://www.youtube.com/watch?v=J-xhhZUcqdY
Fotoart, :) to mi wpadła teraz piosenka w ucho i wyjść nie może ;)
Macham!
O.
W zeszłym tygodniu przypomniałam sobie tę starą piosenkę :) Od tego czasu codziennie ją śpiewam i nie mogę przestać ;)
To śpiewamy obie :)
O.
pozazdroscic podejscia do rzeczy komplikujacych codziennosc; mnie wczoraj sfrustrowana pani wyzwala od assholes, bo ja wyprzedzilam jak jechala 15 mil ponizej ograniczenia predkosci :)
Artdeco, nic się nie dało zrobić, bo nawet uciec przez objazdy się nie dało, bo takowych nie było. Po prostu czysty chaos.
Panią się nie przejmuj ;), czasem tak jest. A swoją drogą przemoc słowna w ruchu drogowym to niestety powszechność.
Uściski!
O.
Tak – na taką mordę patrzeć – czysta przyjemność !
Bajko, :) Nic tylko się uśmiechać ;)
Pozdrawiam!
O.
Pocieszny pyszczek :) Kiedy czytam o staniu w korkach, zawalidrogach czy innych takich rzeczach opóźniających dotarcie do celu, od razu sobie wyobrażam śmigającego między autami rowerzystę, kogoś na rolkach bądź motorku ;) Nie wiem zupełnie czemu.
Pozdrawiam!
Ken, :)
O tak, takich można w mieście spotkać. Ale na autostradzie czy drogach dojazdowych do niej raczej nie. Tak więc staliśmy samotni, ale przynajmniej nie zazdrościliśmy tym na rowerach ;)
Dobrego wieczoru!
O.
po osobistym pobycie w 45 min korku na Towarowej (do objechania były niecałe 2 km) w stolicy zostało już tylko wspomnienie, ale wiem, że okropnie to utrudnia codzienne życie (okresowo mamy przecież korki na „zakopiance”, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie). wybrałabym chyba transport miejski z książką na kolanach :) oby szybko się uporali z tym chaosem, pozdrawiam :)
Gwiezdna, staram się nie czytać raczej, jeżdżąc pociągiem czy metrem. Dbam o oczy :)
O.
Myślałem, że tylko w Polsce mogą pojawić się takie dziwne sytuacje:) Pozdrawiam
Zielona Milo, o nie, nie. :) Chaos i tu często się zdarza ;)
O.
Brawo za optymistyczne podejście pomimo że „wiatr w oczy”. Dotyk zimnego psiego nochala ukoi wszystkie nerwy:)
Mo, :) w korkach stoję nadal, ale przynajmniej nie takich gigantycznych ;)
O.
Fajny psiak.:)
Akaszo, jedna z moich ulubionych psich ras :)
O.
:-)
Manitou, :) :)
O.
Mordula przeurocza! To Twój pies?
Fusillko, :) niestety nie. Ale może kiedyś….
O.
Taka przerwa? Dokąd Cię tym razem poniosło? Czekamy na fotorelację. :)
Iw, :) przerwy się zdarzają :)
O.
Może dałoby się rowerem? ;)
Zdążyłam się już przekonać, że w Niemczech jak jest korek na autostradzie … to już taki z prawdziwego zdarzenia:/
Trzymaj się ciepło!
Domi, rower odpada, bo właśnie akurat tam, dokąd ja muszę, infrastruktura leży i kwiczy. Musiałabym robić koło wielkie, a na to nie mam czasu.
Trzymam się :)
O.
Od czasu do czasu trzeba ponarzekac:) Ja osobiscie nie lubie, a trzynasta jak dla mnie zawsze byla szczesliwa, nawet w piatek 13-tego jest ok.
Mordka psinki urocza:)
Ataner, trzynastki są fajne, przynoszą szczęście. A korek, no cóż, ten się zdarza również w inne dni ;)
O.
Z taką mordką chyba łatwiej podnieść się po godzinach stania we wszystkich korkach świata. Pamiętam, że dla mnie nic nie działało bardziej kojąco niż własny pies, szczególnie w stanie spoczynku, bo na rozruchu różnie bywało, to nie był usłuchany pies. Buziak dla mordki prosto w mokry nos, a do Ciebie pomachania!
PS Zazwyczaj nie lubię tych antyspamowych tricków, ale akurat ten Twój zawsze mnie rozwesela!
Czaro, pies to naprawdę prawdziwy przyjaciel człowieka :) I niech tak zostanie.
O.
mamy nadzieję, że to dłuższa podróż, a nie niezamierzona dłuższa przerwa losowa od internetów.
Er, jestem, jestem na posterunku :)
O.