Powodziowo

Powodziowo

Z żywiołem wody trudno wygrać…

Bawaria, Saksonia i Turyngia pod wodą, podobnie jak części Austrii i Czech. Miasta i miasteczka ewakuowane, brak zaopatrzenia w wodę pitną i prąd. Ogłoszony stan katastrofy. Poziomy rzek przekraczające w niektórych miejscach stany z powodzi stulecia (już wtedy tak nazwanej w Niemczech) w 2002 r.  A prognozy wcale nie są optymistyczne. Większość z miejscowości dotkniętych powodzią sprzed 11 lat jeszcze nie pozbierało się po katastrofie, a już jest następna.

Pamiętam okropne powodzie z 1997 r. w Polsce, wtedy i nasz dom zalało. Rzeczka, która na co dzień ma 2 metry szerokości i tyleż głębokości zalała całe miasto, domy mieszkańców, okoliczne wsie i pola. Brodziliśmy w głębokiej wodzie, patrząc raczej z niedowierzaniem na to, co potrafi żywioł. Ale myśmy mieli jeszcze suche piętra, a na Śląsku już nawet dachy schowały się pod wodą…

W 2002 r. w czasie kolejnej wielkiej powodzi byłam w Niemczech. Pamiętam, jak jechałam przez zalane Drezno. Pamiętam, jak jakiś czas później odwiedziłam Bad Schandau nad Łabą (jedno z najciężej dotkniętych miasteczek) i spoglądałam na tabliczki umieszczone na budynkach w miejscu, dokąd sięgała woda. Na rynku poziom wody wynosił ponad 4 metry.

W 2010 r. w moim rodzinnym miasteczku znowu wylała rzeka. I było jeszcze gorzej niż w 1997.

Maj 2013 nie był dobrym majem. Jak zaczęło padać w połowie miesiąca, to w niektórych regionach nie przestało do dzisiaj. Żywioł znowu zabiera wszystko, mimo podjętych środków zabezpieczających. Z naturą trudno wygrać. Jej siły są o wiele większe niż myślimy.

U nas na Renie podniesiony stan wody, zalane łąki, ścieżki rowerowe i chodniki. Nad rzeką stoją szyldy zabraniające wstępu nad rzekę. Spoglądamy na tereny zalane w Europie, mając wielką nadzieję, że w końcu przestanie padać i woda opadnie…

28 comments on “Powodziowo

  1. Na Twoich zdjęciach nie wygląda to jeszcze tak groźnie. Zawsze w takich chwilach zastanawiam się na ile to my sami mamy wpływ na to co się dzieje w przyrodzie.

    • Obiezyswiatka

      Pestko, bo u nas nie ma powodzi. Jest tylko podniesiony stan rzek. Wprawdzie domy są podtopione, ale to nic w przeciwieństwie do południa i wschodu Niemiec.
      Nie mamy wpływu, matka natura wygrywa zawsze, i jeśli nawet jest to nieco opóźnione zwycięstwo.
      O.

      • :) mnie chodziło o to że być może te powodzie to przez nas i przez to jak sposób naszego życia ( zanieczyszczenia , nadmierna eksploatacja itp). Sami sobie gotujemy taki los .

  2. bardzo mi przykro że powodzie dotknęły tak wielu ludzi w Niemczech, Austri, i w Czechach .. widać słońce u Ciebie na zdjęciach i oby tak pozostało
    kiedy rok temu byłem we Wrocławiu aż trudno mi było uwierzyć jak Odra potrafia zalać to piękne miasto kilkanaście lat wcześniej .. wtedy tylko czytałem o tym będąc już daleko ..
    niestety klimat się zmienia przez naszą ludzką bezmyślność
    cześć to też niezrozumienie przyrody i nie pozostawianie naturalnych rozlewisk rzek tak natura to zaplanowała
    .. tu na południu Stanów od kilku lat jest susza i pożary .. albo straszne tornada ..

    i dodam jeszcze, że tak dobrze Cię znowu widzieć :^) .. serdeczne pozdrowienia

    • Obiezyswiatka

      Peregrino, tak, to my niszczymy naturę, często z głupoty, nie biorąc pod uwagę możliwych skutków.
      Powodzie, susza, wiatry… Cykl ludzkiej cywilizacji nie współgra już z cyklem natury. A to przecież nasze źródło.
      Oby takich katastrof było jak najmniej na świecie – życzę tego nam wszystkim.
      Dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam czerwcowo!
      O.

      • pięknie to ujęłaś, że ludzie i przyroda już nie są ze sobą w zgodzie

        i ja pozdrawiam Cię czerwcowo i słonecznie :^) … przyznam się, że przez chwilkę obawiałem się czy aby samochodowe korki z 13 maja nie chciały Ciebie wypuścić ze swoich autostradowych czeluści :^))

  3. Właśnie czytałam na necie artykuł o tej ciężkiej sytuacji. Mam nadzieję, że w końcu przestanie padać i woda zacznie szybko opadać.
    W Bydgoszczy od długiego czasu pada dużo deszczu. Moje osiedlowe stawki bardzo wezbrały.

    • Obiezyswiatka

      Fotoart, otak, niech szybko opada. I niech już się tak nie powtarza.
      O.

  4. I jak tu nie mowic o zmianach klimatycznych? Wszystko jakos sie wymyka spod kontroli i rozregulowywuje…
    Milo , ze wrocilas na blogosfere. Mam nadzieje, ze moj mail do ciebie dotarl, a niespodzianka czeka :) na twa decyzje.
    Pozdrawiam serdecznie
    Nika

    • Obiezyswiatka

      Niko, bo ludzie zapominają o tym, że nie są najpotężniejszym elementem świata…
      Dziękuję serdecznie za miłego maila, dzisiaj odpiszę, nie zdołałam wczoraj :)
      O.

  5. u nas tez duzo wiecej opadow, byly alarmy powodziowe, ale na szczescie nie w naszej czesci stanu. Tragedia byla w Oklahomie, ciezko ogladac reportaze :)

    • Obiezyswiatka

      Artdeco, tak, wody, tornada i wszystkie możliwe klęski. Natura daje o sobie znać, a ludzie tacy malutccy wobec niej.
      O.

  6. Odnoszę wrażenie, ze przyroda pokazuje nam, gdzie jest nasze miejsce.

    • Obiezyswiatka

      Iw, prawda? Przywołuje nas do porządku. A rozpacz tych, co stracili wszystko, jest ogromna.
      O.

  7. ciekawe, taki to żywioł, że człowiek nie jest w stanie go okiełznać, nawet w najzamożniejszym częściach świata. żadne poldery nie pomagają. czy jednak ludzkość ma wpływ na klimat? pozostaję sceptyczny. miliardletnia historia Ziemi dobitnie wskazuje jak zmienne to zjawisko. czy jest na niej człowiek, czy nie. dla mnie gorszą rzecz robimy sobie i przyrodzie produkując trujące wyziewy, tworzywa sztuczne, nawozy, pestycydy, etc. od tego się prędzej wykończymy (w większości) niż od zmian pogody.
    padać kiedyś przestanie ;-)

    ładne obrazki, choć nienajweselsze. Warszawa takiej fali zaznała trzy lata temu. tłumy ruszyły oglądać to dziwowisko! ja też :-)

    • Obiezyswiatka

      Er, a ja myślę, że te np. trujące wyziewy też mają wpływ na zmianę pogody, jakoś na atmosferę wpływają.
      Tak, oczywiście, klimat zmiennym jest (i przebija w tym kobietę ;)), ale dzisiaj chyba odczuwalne skutki tej zmiany są większe, gdyż my jesteśmy w jakimś stopniu od tych zmian zależni. Być może nawet bardziej niż kiedyś.
      Te fale potrafią tyle zniszczyć i tak szybko…
      O.

  8. Ja się do żywiołów nie mieszam, znaczy omijam z szacunkiem. Ale znak Hochwasser od razu przypomniał mi odcinek 4 Pancernych i ichniejsze Sprengkommando „Hochwasser”…

    • Obiezyswiatka

      IamI, żywioły na szacunek jak najbardziej zasługują.
      Przyznam się, że nie pamiętam tego odcinka, ale sobie poprzypominam ;)
      O.

  9. nieciekawa taka pogoda i straszna, niech już Wam słonko zaświeci!

    • Obiezyswiatka

      Gwiezdna, u nas świeci. Wprawdzie od niedawna, ale w końcu wylazło po dwóch tygodniach ociągania się i przerwy od świecenia.
      O.

  10. W takich sytuacjach człowiek zdaje sobie sprawę, jak niewiele może i jaki jest malutki w obliczu żywiołu. Niech w końcu przestanie padać, niech przestanie…

    • Obiezyswiatka

      Ken, tak, rację masz. O tym jednak pamięta się tylko wtedy, kiedy żywioł daje nam dowody na swoją wielkość.
      O.

  11. Woda to jeden z żywiołów najcięższych do opanowania, może nawet ten najcięższy…Bo czym wodę zatrzymać?Albo jak sprawić, żeby deszcz przestał padać.A powodzie z 97r. pamiętam doskonale, to chyba pierwsza taka tragedia w PL której ze względu na wiek byłam już świadoma…I pamiętam jak całe dnie spędzałam przed TV i nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje.Mam wrażenie że z dnia na dzień coraz więcej jest sytuacji w których człowiek jest bezsilny…

    • Obiezyswiatka

      Mo, o tak, te obrazy z tamtych powodzi do dzisiaj pamiętam. Wobec takiej siły żywiołu nic nie można zrobić….
      O.

  12. Obieżyświatko powodź 1997 objęła Dolny Śląsk.

    Wiem, że niektórzy region Dolnego i Górnego Śląska określają jako Śląsk. Dla niektórych nazewnictwo ma znaczenie ;)

    • Obiezyswiatka

      Eldko, masz rację, nazwy mają znaczenie. Zgadzam się.
      Pamiętam jeszcze jednak z dzieciństwa, że u nas w regionie (południowo-wschodnie tereny kraju) mówiło się po prostu Śląsk i to było określenie krainy całkiej innej od naszej ;) Z inną zabudową, kulturą i językiem. Mówiło się, że jedzie się na Śląsk i tyle, nieważne było dokąd dokładnie.
      Nie chciałam absolutnie nikogo urazić.
      Inna sprawa, że mi się wydawało, że i na Górnym Śląsku wylały wtedy rzeki…
      O.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *