Napisane 11.03.2012
Wróciłam właśnie z wypadu do Turyngii i Hesji i zobaczcie, co zobaczyłam po drodze ;)
Największy na świecie dzwonek dla krowy, zaliczony do rekordów Guinessa ;)
Wiosna pełną parą. Również u mnie w pracy zawodowej. Praca wre, książka nr 2 ukaże się jeszcze w tym miesiącu (cieplutki egzemplarz autorski z wydawnictwa właśnie otrzymałam) , do książki nr 3 wprowadzanie poprawek trwa, i umowy na kolejne podpisałam w ubiegłym tygodniu. Tylko mi plany wakacyjne nieco się pokomplikowały. Ale nic to ;) Znam to. To zawsze tak jest: chcesz zobaczyć uśmiech Pana Boga, to opowiedz Mu o swoich planach ;)
0 comments on “Z dzwonkiem”