Fairview Lawn Cemetary w kanadyjskim mieście Halifax został założony w 1893 roku na północ od centrum. Dzisiaj znany jest z tego, że jest miejscem spoczynku dla 121 ofiar katastrofy Titanica.
Halifax na kanadyjskim wybrzeżu był najbliższym portem, z którego można było dotrzeć do miejsca katastrofy. To stąd wyruszyły trzy statki, które miały pomóc w akcji ratunkowej. Niestety, wróciły one tylko z ciałami pasażerów. W mieście wyznaczono trzy miejsca, na których spoczęły ofiary. Na Firview Lawn Cemetary znajduje się najwięcej grobów pasażerów feralnego rejsu.
Wielu z osób nie udało się zidentyfikować. Często na nagrobkach można zobaczyć datę śmierci i numer, który nadany został przy wyłowieniu ciała z wody. Ostatnie miejsce spoczynku pasażerów Titanica na cmentarzu w Halifaksie łatwo rozpoznać, bowiem groby zostały ułożone w kształcie dziobu statku.
Nawiązując do słynnego filmu i jego bohaterów: Jack Dawson to postać fikcyjna, ale na Titanicu był członek załogi o nazwisku Dawson, tyle że miał na imię Joseph. Pracował jako palacz. Na cmentarzu w Halifaksie znajduje się jego nagrobek z napisem J. Dawson, ale osoba ta nie ma nic wspólnego z bohaterem, w którego wcielił się Leonardo DiCaprio…
W Halifaksie znajduje się również bardzo ciekawa wystawa poświęcona Titanicowi w Muzeum Morskim Atlantyku. Jeśli interesujecie się historią tego statku, to nie możecie ominąć tego miejsca. Ja sama odwiedziłam wiele wystaw dotyczących tej tematyki i uważam, że ta, po Muzeum Titanica w Belfaście, jest naprawdę bardzo informacyjna.
A swoją drogą muszę kiedyś zebrać te wszystkie miejsca związane z tą historią i zrobić wpis. Chcąc nie chcąc często stykam się z tym wydarzeniem i to jest temat, który mnie jakoś nie opuszcza… Wielokrotnie przepływałam obok miejsca zatonięcia Titanica, podróżując statkiem między Ameryką a Europą, odwiedziłam tyle miejsc, które upamiętniają tę katastrofę… Tylko mi czasu trzeba.
Oo, bylam w obu tych miejscach, a muzeum bylo bardzo ciekawe. Interesujacy byl rowniez fort obronny, z ktorego „nie szlo” wyciagnac mojego malzonka.
Dee, ale ta cytadela to nie ma nic wspólnego z Titanikiem….
O.
Również często wracam myślami do hisotorii Titanica także cieszę się, że znalazłam u Ciebie ten wpis i chętnie przeczytam więcej o miejscach, które odwiedziłaś, a były związane z tą historią. Pozdrawiam ciepło z mroźnych Alp. Agnieszka
Cześć Agnieszko, miło Cię „czytać”! :)
To jest temat, który jak bumerang do mnie wraca. Muszę pozbierać te „miejsca”.
Serdecznie pozdrawiam!
O.