Pochwała

Pochwała ryżu…

Napisane: 16.11.2011
Podróże to nie tylko piękne budowle, ciekawe miejsca, nowi ludzie, których spotyka się przy okazji i na chwilę, a oni czasem zostają nawet na stałe. Podróże to również smaki. I choć należę do osób, które w podróży zwykle omijają restauracje wielkim łukiem (bo im szkoda czasu ;)), z wrażenia jedzą mało i bardzo prosto, to nie ominą lokalnych piekarni i cukierenek.
To moja słabość – gdziekolwiek jestem, rozglądam się za piekarnią, a zapachem oswojone miejsce, wydaje mi zawsze przyjazne. Zresztą zapach pieczywa to najpiękniejszy zapach…

W piekarenkach tych wybieram oczywiście lokalne przysmaki. I smak ich zapamiętuję na zawsze. Kiedyś nawet zrobiłam sobie własną mapę najpyszniejszych piekarenek w Europie ;) Może Wam nawet ją kiedyś pokażę, chociaż nie do końca jestem przekonanana, czy akurat łasuchowanie nadaje się do propagowania ;)
Mogłabym dużo opowiadać o różnych smakołykach, ale dzisiaj czas na pewien belgijsko-niemiecki przysmak – Tarte au riz alias Reisfladen alias tarta ryżowa

Jakiś czas temu Pan W. wybrał się zawodowo do Belgii, gdzie został poczęstowany lokalnymi smakołykami. Gospodarz spotkania specjalnie na tę okazję, aby ugościć przybysza z Niemiec, zakupił Reisfladen – ciasto typowe dla belgijskiego regionu niemieckojęzycznego.

I tak się zaczęła przygoda z tartą ryżową. Tak się złożyło, że krótko potem odwiedziliśmy kilka razy Belgię i również ja miałam okazję skosztować tego ciasta. Skosztowałam i przepadłam – tak bardzo mi zasmakowało, że przebywając w tym kraju żyłam tylko na tarcie ryżowej ;)
Znaleźliśmy sobie małą piekarenkę. Piekarenka ta była wyjątkowa. Myślę, że to duża zasługa właścicieli, którzy stworzyli świetną atmosferę. Może to zapach pieczywa wpływa tak bardzo na ludzi? W każdym razie w maleńkim belgijskim miasteczku, z jednym kościołem, kilkoma domami i szkołą, wczesnym rankiem nabywaliśmy w czasie naszych pobytów tam świeżą tartę ryżową. Właściciele mówiący wprawdzie tylko po francusku, ale starający się wtrącać niemieckie wyrazy, zaczęli nas szybko rozpoznawać i jak tylko wchodziliśmy do piekarni z uśmiechem pytali, czy dzisiaj też życzymy sobie ryżową ucztę ;) Oczywiście.
I rozpływała się w ustach pachnąca słodycz z ryżu. Na cieńkim cieście drożdżowym, z sycącym nadzieniem ryżowym…
Ale wszystko, co pięknie i dobre, mija. Codziennie do Belgii jeździć nie mogę, więc postanowiłam upiec tartę ryżową w domu. Wypróbowałam kilka przepisów, z nich zrobiłam sobie swój własny przepis i proszę, jedną z nich udało mi się nawet sfotografować…

Przyznać jednak muszę, że mimo, że domowa jest pyszna, to i tak dla mnie najsmaczniejszą będzie właśnie ta z tej małej belgijskiej piekarenki…
A to już moja domowa…

Tarte au riz alias Reisfladen alias tarta ryżowa

Macie ulubione smaki z podróży? :)

*****
Komentarze:
spacer_biedronki
16.11.2011 10:41
wygląda bardzo, ale to bardzo smakowicie. I nawet tak nietartowo;)
obiezy_swiatka
16.11.2011 11:03
Spa, smaczna była, wyglądem różni się od tej kupnej. Inne też mi takie powychodziły ;) O.
agpagp
16.11.2011 14:51
a ja na diecie :(( a wygląda smakowicie :))
obiezy_swiatka
16.11.2011 15:15
Pestko, nie chciałam kusić :) Może chociaż kawałeczek na podwieczorek? O.
artdeco1
16.11.2011 15:28
tez szukam piekarni, dunski pobyt zaczelam od kupna studentebrod :)
obiezy_swiatka
16.11.2011 16:32
Artdeco, nie ma to jak dobra piekarnia :) O.
agpagp
16.11.2011 17:45
jak tylko kawałek to się skuszę :D a ja znalazłam na jednym z blogów ( Belgia od kuchni )przepis i kto wie czy też się nie skuszę :)
fusilla
16.11.2011 18:33
To ja poproszę o przepis! W Grecji smakował mi przede wszystkim sos tatziki, nigdy nie udało mi się go podrobić! W ZSRR ( bo byłam tam prawie 40 lat temu ) – różowy szampan i bliny! W Czechosłowacji: knedliczki! W Chorwacji: kebabcziczi Niemcy, to przepyszne ciasta śmietanowe! Więcej grzechów nie pamiętam, bo po prostu ich nie ma! :-)))
obiezy_swiatka
16.11.2011 21:20
Pestko, jak lubisz ryż, to myślę, że Ci posmakuje. Swego czasu za ryżem nie przepadałam, zresztą do tej pory jak mam do wyboru makaron albo ryż to wybieram kluski, ale na słodko jako deser to pycha ;) Trochę paradoksalnie, ale ja tak mam z jedzeniem. Np. nie lubię buraczków do drugiego dania, za to uwielbiam barszcz czerwony i wszelkie jego wariacje, ale ćwikły nie za bardzo ;) O.
obiezy_swiatka
16.11.2011 21:22
Fusillo, no to mi narobiłaś apetytu, chyba najbardziej na knedliczki ;) Co do przepisu, to muszę kiedyś porządnie poważyć te składniki, bo ja to na oko zwykle robię, a wiadomo, z tego, to trudno się wyznać. O.
agpagp
16.11.2011 23:15
Lubię ryż ale nie na słodko :) dlatego sama jestem ciekawa :)
inna_bajka
16.11.2011 23:22
TO jest tak dziwne – że aż się chce jeść. O – daj przepis proszę – nawet z cyklu „na oko :)
domi_nika1
16.11.2011 23:23
Szczerze przyznam, że najbardziej utkwiła mi w pamięci wyschnięta bagietka z Paryża, którą żywiliśmy się w chwili głodu na wycieczce szkolnej. Wyschła, bo zapomnieliśmy ją schować do woreczka. Byliśmy jednak tak głodni po całym dniu, że rzuciliśmy się nie nią ja na największy smakołyk świata :D
obiezy_swiatka
23.11.2011 12:35
Pestko, :) :) O.
obiezy_swiatka
23.11.2011 12:35
Inna_Bajko, następnym razem jak upiekę :) O.
obiezy_swiatka
23.11.2011 12:36
Margarytko, no tak, jak człowiek głodny, to wszystko mu smakuje :) O.

1 comment on “Pochwała ryżu…

  1. Pingback: Wędrując | Zapiski Obieżyświatki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *