Teraz, gdy w Chinach Wnuk na naukach, wszystko jest dla mnie ciekawe, a i zdjęć nigdy dość! :-)))
Niedługo dostanę z wycieczki do największego Buddy na świecie, już sie nie moge doczekać! :-))
5000lib, sławetny ten projekt chyba nie jest. Chyba nawet by nie zdążył. Tak myślę. I właściwie to i tytuł się nie zgadza, bo o mnie to on nie jest, przynajmniej nie jest on bardziej o mnie niż inne moje wpisy. Ale tak naprawdę, to każdy wpis jest o mnie, nawet niezamierzenie. Czasem mnie w nim mniej, czasem więcej, ale one są moje i jakoś o mnie świadczą. I nawet jakbym się próbowała z tego wywikłać to i tak mi się nie udaje i ciągle plącze mi się cytat z Dzienników Gombrowicza: „Poniedziałek – ja, wtorek – ja, środa – ja …”
Te wpisy dodatkowe mają być o czymś innym niż podróżach. To wszystko. I są. Tak jak ten przedwczorajszy, z 3. grudnia.
Fajne kadry, fajne barwy i wybarwienia! Miejsce kompletnie mi obce i raczej takie pozostanie, bo Azja jakoś nie ciągnie mnie wcale. Ale obejrzeć zawszem rad!
O nie nie nie, proszę mnie nie mieszać w takie sprawy (bez obrazy). Poważnie.
Nastrój to rzeczywiście ważna rzecz, aby ciągnąć ten blogowy wózek. Niejednokrotnie odczuwam to na własnej skórze też, bo oprócz tego pisania jest praca, rodzina, pogoda…
Właściwie to u siebie zacząłem robić ankiety, które mniej lub bardziej poważnie wypełniam i są w zasadzie przedstawianiem siebie. Na razie czekam na przypływ weny, aby stworzyć kolejną.
Żeby być precyzyjnym, to były trzy – może było to w czasie Twojej dłuższej nieobecności (strata z przeoczenia żadna). Może to właśnie teraz wisi nad tym: „do trzech razy sztuka”?
Piękne sceny, spokojne, zupełnie bez pośpiechu. Każdy zajęty, skupiony na swoim. I parasolki:).
Magdo, parasolek pełno wszędzie. Chyba to jest jedno z pierwszych skojarzeń, kiedy myślę o Chinach :)
O.
Bardzo ciekawe kadry :)
Fotoart, dziękuję :)
O.
Bardzo fajne, klimatyczne zdjęcia! :-)
Witaj Marianno,
cieszę się, że Ci się podobają :)
O.
I takie zdjęcia sa niejednokrotnie ciekawsze od tych wypasionych pejzazowych hdr-owych.
Są:)))
Ikroopko, ;) Ja takie zdjęcia lubię, chociaż mogą wydawać się innym niepotrzebne. Dla mnie jednak są ważne.
O.
Pięknie :) Po prostu :)
Ulinko, dziękuję :)
O.
Teraz, gdy w Chinach Wnuk na naukach, wszystko jest dla mnie ciekawe, a i zdjęć nigdy dość! :-)))
Niedługo dostanę z wycieczki do największego Buddy na świecie, już sie nie moge doczekać! :-))
Fusillko, to korzystaj z okazji i jedź do Wnuka :) Na pewno ucieszyłby się z takiej wizyty :)
O.
Kolory wybijające się z szarości. Swietne ujęcia!
Ciekawaosto, dziękuję :)
O.
Przeczytałam migawki panieńskie i… No… Chyba pisanie postów źle wpłyna na umiejętność czytania ze zrozumieniem. :(
5000lib, zawsze można przeczytać powtórnie ;)
O.
Czytanie powtórne, czytaniem powtórnym…A Twój sławetny projekt „O sobie”?
5000lib, sławetny ten projekt chyba nie jest. Chyba nawet by nie zdążył. Tak myślę. I właściwie to i tytuł się nie zgadza, bo o mnie to on nie jest, przynajmniej nie jest on bardziej o mnie niż inne moje wpisy. Ale tak naprawdę, to każdy wpis jest o mnie, nawet niezamierzenie. Czasem mnie w nim mniej, czasem więcej, ale one są moje i jakoś o mnie świadczą. I nawet jakbym się próbowała z tego wywikłać to i tak mi się nie udaje i ciągle plącze mi się cytat z Dzienników Gombrowicza: „Poniedziałek – ja, wtorek – ja, środa – ja …”
Te wpisy dodatkowe mają być o czymś innym niż podróżach. To wszystko. I są. Tak jak ten przedwczorajszy, z 3. grudnia.
Fajne kadry, fajne barwy i wybarwienia! Miejsce kompletnie mi obce i raczej takie pozostanie, bo Azja jakoś nie ciągnie mnie wcale. Ale obejrzeć zawszem rad!
IamI, ja mam kilka krajów w Azji, które chciałabym odwiedzić. Może kiedyś się uda…
O.
Bardzo kolorowi są tam ludzie i to jest właśnie piękne w Azji.
Ciekawe zdjęcia, Obieżyświatka jest świetną obserwatorką :-)
Pozdrawiam.
Manitou, :) obserwuję, kiedy się tylko da ;)
O.
Zara zara zarra… Proszę mi tu nie mydlić oczu chińskimi migawkami. A co z tym cotygodniowym projektem, hę? ;)
Sławku, ;) rację masz. Przyłapałeś mnie na wagarach, nastrój miałam nieodpowiedni. Ale już nadrabiam, ale uwaga: i Ty jesteś w to zamieszany ;)
O.
O nie nie nie, proszę mnie nie mieszać w takie sprawy (bez obrazy). Poważnie.
Nastrój to rzeczywiście ważna rzecz, aby ciągnąć ten blogowy wózek. Niejednokrotnie odczuwam to na własnej skórze też, bo oprócz tego pisania jest praca, rodzina, pogoda…
Pozdrawiam.
Sławku, nie ma sprawy. I ja się wcale nie obrażam. :) Żadnego przymusu. Wystarczy, że w innych dziedzinach musimy się czasem do czegoś zmuszać.
Tak, tak. Nastrój jest istotny. Czasem po prostu nieodpowiedni.
Dobrego wieczoru!
O.
Właściwie to u siebie zacząłem robić ankiety, które mniej lub bardziej poważnie wypełniam i są w zasadzie przedstawianiem siebie. Na razie czekam na przypływ weny, aby stworzyć kolejną.
Pozdrawiam.
Sławku, dwie widziałam :) Niech ta wena szybko Cię odwiedzi :)
Dobrego popołudnia!
O.
Żeby być precyzyjnym, to były trzy – może było to w czasie Twojej dłuższej nieobecności (strata z przeoczenia żadna). Może to właśnie teraz wisi nad tym: „do trzech razy sztuka”?
Zajrzę na pewno :)
O.
śliczne kadry .. ten ostatni z migełką chyba mój ulubiony .. jakie piękne kolory na innych przepiękne
Peregrino, cieszę się, że jakoś te zdjęcia działają :)
Pozdrawiam!
O.
siostra wlasnie wrocila I napisala mi tylko o jedzeniu I ludziach, zadnych zdjec nie zalaczyla :)
Artdeco, mam nadzieję, że siostra nadrobi szybko to zaniechanie!
O.