O-fiszka nr 5
Dobrze się czuję w takich klimatach… Prosto, rustykalnie, kolorowo, blisko ziemi…
[nggallery id=222]
Wciąż pracuję nad moim wyobrażeniem domu/miejsca idealnego… Kiedyś dojdę w tym do perfekcji. A jak już dokończę ten dom w marzeniach, to zacznę go stawiać w rzeczywistości… Na pewno będzie drewniany, ze skrzypiącą podłogą i wygodnym fotelem, z szerokimi parapetami, na których można przysiąść z kubkiem parzącym dłonie i popijając gorącą herbatę przyglądać się kłócącym się w karminku ptakom…Z wielkimi komodami, którym lekkości dodają proste złobienia, z kolorowym dywanikiem sznurkowym i… i tak mogłabym wyliczać i wyliczać.
Rozbielone drewno, dużo schowków, a przed domem malwy. :)
Iwono, :) no to się rozmarzyłyśmy. Ja stawiam na maki, bławatki i wszystkie polne, jakie są. Rumiany i słoneczniki, konwalie w maju, astry jesienią ;)
Schowki muszą być ;)
O.
mi wciaz marzy sie dom w Toskanii z sadem migdalowym :)
Artdeco, cudnie. Zwłaszcza te migdały :)
O.
W moim wymarzonym domu na pewno będzie kominek!
Domi, oczywiście :)
O.
Nigdy nie skumam kobiecej tendencji do ozdupkowania otoczenia…
Żartowałem.
Może kiedyś zrozumiem ;P
IamI, ale jak ozdabiać, to tylko w miarę naturalnie :)
O.
ja mam kilka domow, urzadzanych w najdrobniejszych szczegolach…zaden z nich JESZCZE nie jest rzeczywisty:)
Moniko, ale jak najdzie ten moment, że właśnie dom staje się rzeczywistością to będzisz świetnie przygotowana :)
O.
U mnie marzenia trochę się rozminęły z rzeczywistością, ale nie będzie źle.
Klimatyczne zdjęcia bardzo, zwłaszcza stolik z górska panoramą przecudnej urody!
Fusillko, :) jeśli tylko trochę, to nic nie szkodzi :)
O.
i z dala od ludzi :)
Pestko, Tak, tak :)
O.
wizja słuszna, ale to, co na zdjęciach INHO trochę za pstre.
wolę stonowane kolorystycznie otoczenie mięszkalne.
na ten pierwszy lepszy z brzegu przykład:
Er, ja lubię kolory, ale nie mogą się ze sobą gryźć. Te zdjęcia to kompilacja wielu elementów, które mi wpadły w oko. Pewnie w jednym domu by do siebie nie pasowały ;)
Zdjęcia, które zalinkowałeś, przedstawiają piękne wnętrza. Bardzo mi się podobają, ale mieszkać tam bym nie chciała. Ja muszę mieć choćby jeden kolor, który ożywia przestrzeń, wybija się, łamie światło. Może kiedyś stworzę sobie takie miejsce idealne, póki co prowizorka ;)
O.
tak? ale poniżej piszesz, że podobają Ci się domy skandynawskie.
wpisz do gógla „scandinavian house interior” i wyświetl grafiki. koloru – prawie 0%.
;-)
Er, mnie się podobają domy skandynawskie ze względu na naturę. Drewno panuje wszędzie, one są takie nieobrobione dla mnie. Najpięknieszy dom jaki widziałam na dalekiej północy, miał białą kuchnię, ale z czerwonymi i niebieskimi złamaniami i tak mi się właśnie podoba. Mnie chodzi o wiejskie domy, gdzie czerwone domki mają niebieskie drzwi albo jeszcze inne, gdzie jest kolor. Niekoniecznie design skandynawski w stylu, jaki jest teraz bardzo popularny. Właśnie beże, jednolita tonacja. To wprawdzie bardzo mi się podoba, ale nie jest dla mnie do mieszkania, bo nie ma nic w nim, co by mnie ożywiało.
Mam nadzieję, że wyjaśniłam, o co mi chodziło.
O.
tak, ja rozumiem ;-)
Wszystko pięknie, ale nie zapomnij, jak już będziesz budować, żeby przenieść podłogę z jakiegoś dawnego domu. Nowa nigdy nie zaskrzypi ;-)
Powodzenia!
Almetyno, dopuszczam myśl, że chętnie odrestaurowałabym stary dom… Potrzeba mi tylko pieniędzy, talentu (mam dwie lewe ręce do majsterkowania ;)) i … odwagi…
O.
Nie potrzeba mieć samych prawych rąk, tylko znajomych zdatnych do wykorzystania :-) Jakby co, daj znać!
Almetyno, u nas podłoga nowa skrzypi jak diabli ale myslę, że to „wina” starego domu :)
Fajnie, że skrzypi, nikt Cię nie bezszelestnie nie podejdzie :-)
nie chcę się wtrącać w konwersację, ale jeśli się nową podłogę zrobi tradycyjną metodą, czyli dechy na legarach, to nie ma siły – po pewnym czasie zaskrzypi.
:-)
Er, a na czym dechy można przybić jeśli nie na legarach? mam chatę z drewna całą i piętro uroczo skrzypi legarami, wiążbą i deskami :) pewnie na wylewkach betonowych to jakoś inaczej się to robi…
Może i tak, muszę dopytać mojego domowego mistrza drewnianych rzemiosł.
także lubię kolor, nie chciałabym mieszkać w beżowych wnętrzach, mam skojarzenie, że to hotel ;) lampiony ze słoików zawsze rozstawiam w ogródku kiedy robimy grilla :)
Gwiezdna, słoiki przydają się i jako lampiony :)
Kolor tak, tak. Chociaż lubię też szarości i czarny. Ale do mieszkania zdecydowanie kolor.
O.
Klimatycznie i z naturą (no, może prócz ostatnich zdjęć ;). A natura, jak wiadomo, nigdy się nie starzeje – ona nabiera smaku.
Własny dom, zaprojektowany i urządzony według swojego wyobrażenia, od piwnicy po strych… Marzenie :)
Ken, :) Natura to jest to. Dlatego tak podobają mi się domy skandynawskie, tam współgra wszystko :)
No to niech się spełni to marzenie!
O.
Marzenia o domu mam już za sobą, za to chętnie zmieniłabym mieszkanie.
Zdecydowane tak dla polych kwiatów. :)
:) No to kiedy ta wiosna?
O.
Dziś powialo chłodem i zaczął sypać śnieg, ale na parapecie postawiłam doniczkę z malymi żonkilami – a więc coś z wiosny już mam. :)
Może być :) Żonkile bardzo lubię :)
O.
Ja w mej paryskiej Arkadii mam tę cholerną skrzypiąca podłogę. Kiedy wybierałam to mieszkanko, to właśnie skrzypiący 80-cioletni parkiet mnie oczarował. Ale w praktyce szybko zaczęło mi to skrzypienie grac na nerwach :) szczególnie jak o drugiej w nocy ci sąsiad skrzypi nad głową (bo ma taki sam parkiet jak ja) …. No ale sama chciałam. W domu to co innego. Może sobie skrzypiec dowoli i po prostu tego nie słyszę…
Podrzuciłaś mi kilka pomysłów tymi zdjęciami (drabina z kwiatami, stolik z pejzażem). Może uda mi się je wykorzystać w mej południowej Arkadii…
Jeśli mogę coś poradzić (:-)), to nie czekaj na wyobrażenie sobie domu marzeń do końca. Znajdź dom, który będzie ci pasował finansowo, pejzażowy, dojazdowo (do pracy) i po prostu zaczniesz z niego robić dom swych marzeń… Pisze tak, bo uważam, ze zbyt długo zwlekałam w życiu z realizacją pewnych projektów i trochę straciłam przez to czasu..
Pozdrawiam Nika
Niko, no tak, skrzypienie – jeśli ma się sąsiadów – to problem. Ale jak Wy i oni macie tę samą podłogę, to przynajmniej jedno zrozumie drugiego (ale to też zależy od stosunków sąsiedzkich:)).
Jeśli chodzi o takie drobiazgi ozdobne, to ja się nimi zawsze zachwycam również we Francji. Obejścia domów są bardzo ciekawe. Proste, ale z takim elementami, że miło spojrzeć.
Co do domu, to jest problem, bo ja bym go chciała gdzieś na dalekiej północy….
Stamtąd do mojej pracy to baaardzo daleko ;)
Dobrej niedzieli!
O.