Wielki Piątek. Brandenburgia. Przy mocnym i zimnym wietrze, w deszczu, przemierzam wyludniałe ulice miasteczka Fürstenberg nad Hawelą. Dochodzę do brukowanej ulicy o nazwie Droga Narodów, która prowadzi do byłego obozu koncentracyjnego dla kobiet Ravensbrück. Tę drogę budowały więźniarki… Mimowolnie stąpam ostrożnie, idę powoli…
Na krótko zatrzymuję się przy informacji. Zamieniam kilka słów z obsługą. Oprócz mnie nie ma prawie nikogo. Wchodzę na teren byłego obozu i kieruję się do byłego budynku komendantury obozowej, to tutaj na kilka piętrach jest przedstawiana historia największego obozu kobiecego. Oprócz tej głównej wystawy, w dwóch byłych willach, w których mieszkali esesmani, są otwarte jeszcze dwie inne: o aufseherkach oraz o życiu i zbrodniach oficerów SS.
Po wystawach wychodzę na teren obozu. Przy każdym kroku czarny żwir trzeszczy mi pod nogami. Uważnie czytam tabliczki i tablice. Znam historię obozu bardzo dobrze. Kilka lat temu zajmowałam się nim zawodowo.
Myślę o więźniarkach z wielu europejskich krajów, ale szczególnie o tzw. „królikach”, czyli uwięzionych Polkach, na których przeprowadzano bestialskie eksperymenty pseudomedyczne. Przypominają mi się słowa tych kobiet, którym udało się to piekło przeżyć i dać świadectwo. Dokładne opisy przeprowadzanych operacji i ich skutki.
Myślę o tych, które nie przeżyły, nie chcę ich zapomnieć.
Myślę o mieszkańcach czeskiej wioski Lidice, których zamordowano w odwecie za zamach na Reinharda Heydricha. Prawie 200 mieszkanek wioski deportowano do Ravensbrück.
Myślę o Milenie Jesenskiej – pisarce i przyjaciółce Franza Kafki, która nie przeżyła obozu.
Myślę o nich wszystkich, znanych i nieznanych z imienia…
Historia się powtarza. Niczego się nie nauczyliśmy. Nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków z przeszłości. Mamy XXI wiek, jesteśmy po doświadczeniach dwóch światowych wojen i obozów koncentracyjnych. I? Nowa wojna trwa. I znowu leje się krew, bomby spadają na miasta, giną ludzie…
W tomiku wierszy Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu (1980) St. Barańczaka jest utwór pt. Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka. Od dwóch miesięcy mam go ciągle w pamięci…
"Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka, której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu; jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby nie było przykro podnieść się i odejść; jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce, jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci, (...) kto ci powiedział, że wolno ci się przyzwyczajać? kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze? (...)"
„Ludzie ludziom zgotowali ten Los!
Nadal aktualne! Ech, świecie nasz!