Kadry

Kadr

Napisane: 24.03.2008
Przechowuję w sobie spotkania z ludźmi. Jak kadry fotograficzne, które jeśli zechcę, układają się w film. Od początku do końca. Linearnie. Czasem wyciągam sobie poszczególne ujęcia, uśmiecham się do nich i tworzę początek tam, gdzie linearnie powinien być koniec. Albo przeskakuję kilka obrazków, aby jeszcze raz przypatrzeć się temu, który w danym momencie jest dla mnie najważniejszy.

Spotkania zaplanowane, spotkania z dobrze znanymi mi osobami, spotkania przypadkowe. Te ostatnie są dla mnie najbardziej zagadkowe. Bo oto nagle, tak jakby ni z tego, ni z owego – przez jakąś chwilę twoje życie splata się z życiem innego człowieka. I choćby to był tylko ułamek sekundy. Wiem, że czasem ta krótka chwila, zapada w pamięci na dłużej, na zawsze. I należy do tych kadrów fotograficznych odłożonych do szufladki: przypadkowe spotkania.

POCZĄTEK UJĘCIA: Jest chłodna sierpniowa noc na półkuli południowej. Pasażerowie autobusu drzemią zmęczeni kilkugodzinną podróżą. Przed nimi kolejne kila godzin jazdy. Autobus podjeżdża na małą stacyjkę w miasteczku Puerto San Julian w argentyńskiej prowincji Santa Cruz. Tam czeka tylko jeden pasażer – mężczyzna w średnim wieku, wysoki, szczupły, z małą walizką na kółkach. Obserwuję to przez szybę, potem nowy pasażer znika na piętrze autobusu. Rano wysiadamy w mieście Comodoro Rivadavia, ponad 400 km dalej od owego miasteczka. W zamieszaniu z bagażem i sprawdzaniem czy wszystko ze sobą mamy, nie zwracam uwagi na wysiadających. Kilka godzin później, w wyniku wypadku samochodowego, trafiam do jedynego znajdującego się w pobliżu lekarza, na lotnisko krajowe w Comodoro Rivadavia. Pan W. biegnie szukać lekarza, ja zostaję w holu małego lotniska. Nieco w szoku po wypadku słyszę jak zapowiadają lot do Buenos Aires i proszą pasażerów do odprawy. Spoglądam w tamtą stronę i widzę owego nocnego pasażera z autobusu. Za chwilę stracę go z oczu, a przed sobą zobaczę młodą lekarkę. Kilka tygodni później i my docieramy do milionowej stolicy Argentyny. Pewnego wieczoru wracając do hotelu z tłumu ludzi tylko jedna osoba zwraca moją uwagę, znajoma twarz, znajoma sylwetka i moje zdumienie: milionowe miasto, miliony twarzy, a widzę właśnie tę. KONIEC UJĘCIA.

Kolejne spotkanie do przechowania.

Najciekawsza fotografia? To ta, która jeszcze nie powstała…

*****
Komentarze:
kasiar74
24.03.2008 20:00
Ciekawe jak splatają się ludzkie drogi, przecinają i potem rochodzą.
kasiar74
24.03.2008 20:06
Musiałam jeszcze wrócić, żeby dodać, że niesamowicie budujesz nastrój. Czyta się z wielką przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie.
obiezy_swiatka
24.03.2008 21:08
Kasiu, nie wiem czy to przypadek, czy przeznaczenie? Można to nazwać według własnego upodobania. Jednak coś w tym jest. Dziękuję Ci za ciepłe słowa :) Ściskam, O.
ja-zolza
25.03.2008 11:09
A ja sie z Kasią zgadzam. Kompletnie. Nic dodać, nic ująć. Lubię Cię czytać :)
obiezy_swiatka
25.03.2008 12:39
Zołziku, dziękuję :o. Dobrego dnia i wiosenne pozdrowienia, O.
dr555
26.03.2008 13:38
Bardzo ładnie opisałaś to przypadkowe spotkanie. Czy jeszcze kiedyś natknęłaś się na tego pana z mała walizka na kółkach? Pozdrawiam serdecznie.
dr555
26.03.2008 13:42
Dzisiaj komputer mi szaleje, więc nie wiem czy ten komentarz uda mi się zamieścić. Pisz częściej o takich ciekawych spotkaniach i o krajach, które zwiedziłaś. Buziaki.
obiezy_swiatka
26.03.2008 22:16
Danusiu, nie spotkałam tego mężczyzny więcej. Te trzy razy to było wszystko. Ale w pamięci zapadło, zwłaszcza, że wyłowiłam go ponownie w Buenos Aires z milionowego tłumu dwa tygodnie później. Ściskam mocno i dobrej nocy pod gwiazdami, O.
kurtnovotny
26.03.2008 23:04
Nie wiem jak trafiłaś na mój blog, ale postanowiłem zajrzeć na Twój i na pewno nie będzie to ostatni raz;) Super piszesz, życzę sukcesów i czekam na nowe notki.
obiezy_swiatka
26.03.2008 23:35
Kurt, zapraszam:) i dziękuję za miłe słowa. Trafiłam na Twój blog poszukując czegoś w odmętach sieci, a że temat Twojej wtedy aktualnej notki jest mi bliski, więc oczywiscie wtrąciłam swoje trzy grosze :). Ja bywam u Ciebie, ale nie zawsze zostawię wpis, ale czytam. Pozdrawiam wieczornie, O.
dr555
27.03.2008 22:55
:-) -Byłam, ale nie ma nowego wpisu, wiec tylko uśmiech i pozdrowienia przesyłam.
obiezy_swiatka
27.03.2008 23:44
Danusiu, dziękuję za uśmiech i pozdrowienia. U mnie dziś zwariowany dzien był, to juz taki drugi z kolei. Życzę dobrej spokojnej nocy, O.

0 comments on “Kadr

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *