Jak co roku i w tym październiku nie mogło zabraknąć kilku dni nad Morzem Wattowym.
Morze, które regularnie znika, po to tylko by po paru godzinach wrócić i znowu zniknąć… Wrócić i zniknąć, wrócić i zniknąć… Zamknięty i rytmiczny cykl natury. Wiatr, zapach wattu, krzyk ptaków, ciemne chmurne niebo, czasami jednak rozświetlone przez promienie słońca, wędrówki po dnie morza w głąb morza… Zwykle tym październikowym pobytem nad Morzem Północnym zamykam oficjalnie lato ;) Nieodwołanie kończy się pora ciepłego dotyku słońca. Nadchodzi czas wyciszenia, którego również bardzo potrzebuję. W ciszy i spokoju, łażąc brzegiem albo po dnie morza, przypatrując się ptakom i innym stworzeniom morskim pozostawionym przez odpływające wody, tankuję energię, żeby starczyła do wiosny…
A tu wpisy z ubiegłych lat o Morzu Wattowym i wędrówkach pieszych po dnie Morza na wyspy.
Bardzo mi się podobają te kolorowe kosze plażowe.
Ganiu, w niedzielę wyszło słońca, więc te ich kolory były bardzo wyraźne.
O.
poprzedni wpis o krowach mi wcielo, chyba cos zle nacisnelam. Zdjecia jak zwykle piekne, europejskie :)
Artdeco, Twój komentarz znalazłam pod tym wpisem
https://www.obiezyswiatka.eu/dwa-obrazki/
Cieszę się, że Ci się podobają te impresje :)
O.
o to nie moje kompetencje komputerowe, a slepota; nie widzialam, ze jednak zostal zamieszczony, to pewnie ja potrzebuje nowych okularow :)
:)
Wpadłam wydawałoby się tu na chwilę, ale dosłownie tak się zaczytałam tak się zapatrzyłam, a czas sobie pędzi. Obieżyświatko, zostanę tu na dłużej :)
Pozdrawiam ;)
Witaj Migafko :),
bardzo się cieszę z Twojego zamiaru pozostania u mnie na dłużej – zapraszam serdecznie.
Dobrego wieczoru!
O.
I ja zapraszam z wielką radością :)
:)
Dziękuję!
O.
Jesien jest wspaniala, ja tez staram sie przebywac jak najwiecej poza domem aby nasycic sie ta krotka i kolorowa pora roku.
:)
Ataner, ładuj energię, ile się da, żeby było z czego czerpać zimą :)
O.
Bardzo ciekawa fotorelacja :)
Nigdy nie byłam jesienią nad morzem :(
Fotoart, jesienią jest całkiem inaczej niż latem. Ale mnie się bardzo podoba :)
O.
Lubię tą kolorystykę, taką naturalną, a jednocześnie barwną… To zupełnie inne odcienie jesieni niż te, które znamy z Polski – a jednak widać w nich ten sam schyłek sezonu… Jakieś powolne odchodzenie lata.
Inna Bajko, lato nieuchronnie odchodzi, ale za rok przyjdzie znowu. Wiesz, ja bardzo doceniam, że u nas rok składa się z czterech pór roku. Każda jest piękna, na swój sposób…
O.
no proszę – kosze. gdzieś się ich jeszcze używa, a ja pamiętam je tylko z dawnych czasów nadbałtyckich :-)
Er, tu ich używają, używają :) Jak na plażę, to i kosz trzeba wynająć ;)
Ja tego jednak z doświadczenia nie znam.
O.
Jesienne spacery sa cudowne w kazdych okolicznościach przyrody.
Ja wprawdzie nad Watowym Morzem nie byłam, ale na Strudze Siedmiu Jezior, skąd przytaszczyliśmy ze Ślubnym dwa ogromne kosze podgrzybków i trochę innej drobnicy grzybowej!
Podsyłam ten zapach! :-))))
Fusillko, Ty mnie tak czarujesz tymi grzybami! :) Aż mi pachnie, a apetyt to mam na nie wielki.
Pozdrawiam!
O.
Dobry wieczór Wszystkim. Czy już pisałam o Twoich zdjęciach, Obieżyświatko, że mają i urodę i duszę?
To z dziewczynką bym chciała mieć większe, możesz podrzucić na maila w wolnej chwili?
Pozdrowienia
A.
Almetyno droga, dziękuję Ci za te miłe słowa :)
Odezwę się mailem :)
Dobrej nocy!
O.
Ooo, pamiętam, jak poprzednią notkę o tym morzu czytałam ze zjeżonym włosem. Wizja goniącej mnie fali i galopu po rozmokłym dnie należy do najbardziej przerażających :)
Pozdrawiam serdecznie!
Ken, ;) ja się jeszcze wybieram na inne wyspy po dnie morza. Może mi się uda w przyszłym roku.
To w takim razie kolorowych snów bez przerażającej fali ;)
O.
Nie dziwię się, że tam wracasz. Niesamowite miejsce.
Serdecznie pozdrawiam :)
Manitou, zawsze z chęcią :)
Dobrego wieczoru!
O.