Wattenmeer – impresje październikowe

Jak co roku i w tym październiku nie mogło zabraknąć kilku dni nad Morzem Wattowym.

Morze, które regularnie znika, po to tylko by po paru godzinach wrócić i znowu zniknąć… Wrócić i zniknąć, wrócić i zniknąć… Zamknięty i rytmiczny cykl natury. Wiatr, zapach wattu, krzyk ptaków, ciemne chmurne niebo, czasami jednak rozświetlone przez promienie słońca, wędrówki po dnie morza w głąb morza… Zwykle tym październikowym pobytem nad Morzem Północnym zamykam oficjalnie lato ;) Nieodwołanie kończy się pora ciepłego dotyku słońca. Nadchodzi czas wyciszenia, którego również bardzo potrzebuję. W ciszy i spokoju, łażąc brzegiem albo po dnie morza, przypatrując się ptakom i innym stworzeniom morskim pozostawionym przez odpływające wody, tankuję energię, żeby starczyła do wiosny…

 

A tu wpisy z ubiegłych lat o Morzu Wattowym i wędrówkach pieszych po dnie Morza na wyspy.

26 comments on “Wattenmeer – impresje październikowe

  1. Bardzo mi się podobają te kolorowe kosze plażowe.

  2. poprzedni wpis o krowach mi wcielo, chyba cos zle nacisnelam. Zdjecia jak zwykle piekne, europejskie :)

  3. Wpadłam wydawałoby się tu na chwilę, ale dosłownie tak się zaczytałam tak się zapatrzyłam, a czas sobie pędzi. Obieżyświatko, zostanę tu na dłużej :)
    Pozdrawiam ;)

  4. Jesien jest wspaniala, ja tez staram sie przebywac jak najwiecej poza domem aby nasycic sie ta krotka i kolorowa pora roku.
    :)

  5. Bardzo ciekawa fotorelacja :)
    Nigdy nie byłam jesienią nad morzem :(

  6. Lubię tą kolorystykę, taką naturalną, a jednocześnie barwną… To zupełnie inne odcienie jesieni niż te, które znamy z Polski – a jednak widać w nich ten sam schyłek sezonu… Jakieś powolne odchodzenie lata.

    • Inna Bajko, lato nieuchronnie odchodzi, ale za rok przyjdzie znowu. Wiesz, ja bardzo doceniam, że u nas rok składa się z czterech pór roku. Każda jest piękna, na swój sposób…
      O.

  7. no proszę – kosze. gdzieś się ich jeszcze używa, a ja pamiętam je tylko z dawnych czasów nadbałtyckich :-)

    • Er, tu ich używają, używają :) Jak na plażę, to i kosz trzeba wynająć ;)
      Ja tego jednak z doświadczenia nie znam.
      O.

  8. Jesienne spacery sa cudowne w kazdych okolicznościach przyrody.
    Ja wprawdzie nad Watowym Morzem nie byłam, ale na Strudze Siedmiu Jezior, skąd przytaszczyliśmy ze Ślubnym dwa ogromne kosze podgrzybków i trochę innej drobnicy grzybowej!
    Podsyłam ten zapach! :-))))

    • Fusillko, Ty mnie tak czarujesz tymi grzybami! :) Aż mi pachnie, a apetyt to mam na nie wielki.
      Pozdrawiam!
      O.

  9. Dobry wieczór Wszystkim. Czy już pisałam o Twoich zdjęciach, Obieżyświatko, że mają i urodę i duszę?
    To z dziewczynką bym chciała mieć większe, możesz podrzucić na maila w wolnej chwili?
    Pozdrowienia
    A.

  10. Ooo, pamiętam, jak poprzednią notkę o tym morzu czytałam ze zjeżonym włosem. Wizja goniącej mnie fali i galopu po rozmokłym dnie należy do najbardziej przerażających :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    • Ken, ;) ja się jeszcze wybieram na inne wyspy po dnie morza. Może mi się uda w przyszłym roku.
      To w takim razie kolorowych snów bez przerażającej fali ;)
      O.

  11. Nie dziwię się, że tam wracasz. Niesamowite miejsce.
    Serdecznie pozdrawiam :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *