Mokradła, trzęsawiska, wrzosowiska, zielone góry, pędzące kłębiaste chmury, deszcz i słońce na przemian. Cisza, pustka, hulający wiatr i miękka zielona trawa. I oczywiście wełnianki, bo tych w Szkocji zabraknąć nie może. Rannoch Moor.
Aktualnie wyświetlana jest treść zastępcza z Facebook. Aby uzyskać dostęp do rzeczywistej treści, kliknij poniższy przycisk. Pamiętaj, że spowoduje to udostępnienie danych zewnętrznym operatorom.
Więcej informacjiAktualnie wyświetlana jest treść zastępcza z Instagram. Aby uzyskać dostęp do rzeczywistej treści, kliknij poniższy przycisk. Pamiętaj, że spowoduje to udostępnienie danych zewnętrznym operatorom.
Więcej informacjiAktualnie wyświetlana jest treść zastępcza z X. Aby uzyskać dostęp do rzeczywistej treści, kliknij poniższy przycisk. Pamiętaj, że spowoduje to udostępnienie danych zewnętrznym operatorom.
Więcej informacji
krajobrazy piękne, ale na raz, góra dwa :-) mieszkać tam byłoby ponuro… zresztą widać, że nikt się nie skusił ;-)
Er, ale tak na wyciągnięcie ręki to by było dobrze mieć takie zielone pustkowie! :)
O.
PS. Ale wiesz, tam podobno jest owiany legendą McDuck Castle ;)
Przepiękne zdjęcia! Fantastyczne kolory! Fajnie byłoby mieć takie za oknem ;)
Aleksandro, dziękuję :) Ja bardzo lubię te tereny.
O.