Piękne miejsca?

Napisane: 02.11.2011
Nie potrafię i nie chcę zdefiniować dokładnie piękna. Składa się na nie za dużo elementów. Piękno się czuje: całym sobą, wszystkimi zmysłami. Piękno to stan. Zresztą przemijający i bardzo subiektywny.

Piękno to czasem całokształt, czasem jednak tylko detal, który jest w mocy nadać całości to coś… Ale ten sam detal może również żonglować kategorią brzydoty…
Paradoksalnie jednak także brzydota może być piękna – dla mnie. Ale…
Są na świecie miasta i miejsca, które od wieków uważane są za piękne. Inaczej o nich mówić nie wypada. Fantastyczne zabytki, ślady dawnej i niedawnej przeszłości, świetny klimat…
Są miejsca, które sławą i zaszczytem sprzed wieków żyją do dzisiaj, nie czyniąc nic albo czyniąc niewiele, coby tę sławę i zaszczyty podtrzymać mogło.
Turyści i tak przyjadą… I słusznie. Turyści przyjadą, bo przecież trzeba przynajmniej raz w życiu być tu, tam…

A mnie to przeszkadza. Ten brak starania się.

Nic nie jest wieczne. Sława i chwała przeminie – wprawdzie może to potrwać wieki całe, ale niepodtrzymywana będzie wciąż tracić swój blask. Aż zgaśnie…
Nie tylko wspaniałe budowle są świadectwem piękna danego miejsca, również to, co wokół nich. Zwiedzając miejsca, nie mogę zamykać oczu na to, co dookoła. Przemierzając ulice, które w pewien sposób są reprezentacyjne dla miasta, nie potrafię wyretuszować tego, co nie pasuje do wizytówki piękna.

Kiedyś odwiedziłam pewne miasto. Stare, uznane w świecie, z ciekawą architekturą, pełne dobrej atmosfery. Przynajmniej tak mi się wydawało. Moje złudzenie rozwiało się w jednej chwili, kiedy weszłam głębiej w miasto. Zrezygnowałam dobrowolnie z fotografowania, bo wytrzymać nie mogłam. Miasto śmierdziało… I nie był to zaduch, kurz, pomieszany zapach różnego jedzenia: to są zapachy, które – można powiedzieć – są naturalne. Miasta żyją. Ale to miasto śmierdziało tak, że mój żołądek wywracał się na wszystkie strony. Niedawno odwiedziłam ponownie to miejsce, byłam tam przejazdem i mimo złego doświadczenia postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Nic z tego. Zapach ten sam.
Nie, nie mogę powiedzieć, że to miasto mi się podobało. Mimo ciekawej zabudowy. Bo zapach jest jednym z elementów, których wymazać nie potrafię. I to nie było zdarzenie pojedyncze.
Zapach i brud, porozrzucane śmieci, wypełnione po brzegi kosze, obsikane przez ludzi i zwierzęta kamienice. Duże miasta dbają o swoje zabytki, ale czasem, aby do nich się dostać potrzeba wielkiego samozaparcia, aby przejść przez brud i odór.
A to rzutuje na mój odbiór zabytków. I kiedy myślę potem np. o pięknej katedrze w mieście X, to jednocześnie wiem, że dwie ulice dalej obraz miasta jest całkiem inny…

Czepiam się?

Ale są przecież miejsca, które radzą sobie inaczej. Miejsca, które pracują cały czas nad swoim wizerunkiem. Można więc i tak.
Czasem żałuję, że fotografie nie pachną… Cóż to byłby za kontrast: piękne budowle i okropny fetor…

*****
Komentarze:
artdeco1
02.11.2011 18:25
mialam podobnie z wizyta w Neapolu, za nic nie moglam zauroczyc sie tym tak rozchwalanym miastem, w pewnym momencie balam sie wyjsc z samochodu. W moich okolicach w miare mlode zabytki nie maja europejskiego uroku, ale centrum mojego miasta nie jest brzydkie, ma wiele milych zakamarkow i jest zadziwiajaco czyste przy tak malej ilosci koszy :)
fusilla
02.11.2011 21:24
Czasem trudno o dobry ogląd, gdy ma się świadomość, iż gdzieś niedaleko, wszystko temu przeczy! Póki co, tylko kilka razy miałam taki niedosyt, jak Ty!
obiezy_swiatka
03.11.2011 08:43
Artdeco, czyli widać, że czystość od ilość koszy nie zależy. I dobrze :) O.
obiezy_swiatka
03.11.2011 08:44
Fusillo, no tak. Dobrze, że takich spotkań nie było u Ciebie w nadmiarze. O.
calmiriel
04.11.2011 13:51
Jest tak, to racja. Ja miałam podobne odczucia we Włoszech i w niektórych miastach w Chorwacji.
obiezy_swiatka
04.11.2011 14:47
Calmiriel, to mnie uspokaja, że inne osoby też tak mają. Że ja jakaś dzika nie jestem ;) O.
taita03
06.11.2011 21:40
Obiezy_swiatko, bardzo fajny wpis. Brakuje mi w nim jednak konkretnych nazw miast i fotografii. Mimo to super się czytało. Odór faktycznie potrafi „odrzucić” nawet od najpiękniejszego miejsca. I tak jak Tobie, nie podoba mi się to, że niektórzy spoczywają na laurach. To nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Pozdrowienia z wyspy przesyłam :)
obiezy_swiatka
08.11.2011 09:57
Taito, nie chciałam wstawiać nazw konkretnych miast. Ale może kiedyś popełnię taki wpis ;) Dostałoby się wielu z „wielkich” ;) Z drugiej strony, pojedyncze głosy nic nie poradzą. Ale w masie siła :) Mnie zasadniczo przeszkadza, że miasta (czy np. również instytucje -ale to tak nie do tematu) „jadą” na sławie sprzed lat, robiąc niewiele, aby ta sława jak najbardziej była uzasadniona. Cieszę się, że są osoby, które widzą problem. Słońca promyki przesyłam z Zagłębia :) O.

0 comments on “Piękne miejsca?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *