Sama o sobie

O sobie…(bo czasem chciałoby się wiedzieć, kto siedzi po drugiej stronie monitora ;))

O.Dłuższa wersja ;) :

Nie wypełniałam nigdy kwestionariusza Prousta, ale za to tysiące innych. Bo ciągle mnie o coś pytają. Zwykle urzędy, ale i zdarza się, że na ulicy, bo podobno wzbudzam zaufanie. To ostatnie mnie akurat cieszy ;)

Urzędy chcą wiedzieć, kiedy się urodziłam, gdzie mieszkam i jaki mam numer telefonu. Tego ostatniego w ogóle nie mogę zrozumieć, bo urzędy nie dzwonią, ale wysyłają list, który zawsze mi podnosi ciśnienie. Już chyba widać, że za nimi nie przepadam…
Powtarzam więc po tysiąc razy swoją datę urodzenia, a wraz z wkroczeniem sytemu komputerowego do biur miałam nadzieję, nikłą, że może po prostu przebieg informacji będzie szybszy i o tak podstawowe fakty, jak data urodzenia, pytać mnie nie będą… Myliłam się.
Za to żaden urząd nie pyta mnie, jaki kolor lubię, czy lepiej się czuję zimą czy wiosną, czy wolę Chagalla od Salvadora Dali i co zawsze mam przy sobie w kieszeniach…
Ale właściwie, to co to kogo obchodzi, prawda?
Chociaż… takie pytania są dla mnie na wagę złota.
Pozwoliłam więc sobie na wprowadzenie zmian do znanego kwestionariusza. Te pytania i odpowiedzi nie wyczerpują tematu. Każdy z nas to tajemnica. Nie jest możliwe ubranie wszystkiego w słowa. Czasem milczenie wyraża więcej niż dobrze skrojony żakiet ze słów…

Motto
a) Wykorzystuj okazje, bo mogą się już nigdy nie powtórzyć, a jak ich nie wykorzystasz, to później nie żałuj…

b) Jeder kocht nur mit dem Wasser

Główna cecha mojego charakteru: upór i konsekwencja

Cechy, których szukam u ludzi: uczciwość, odpowiedzialność…

Co cenię u przyjaciół: to, że są i nie oceniają

Moja główna wada: głównej nie mam, wszystkie mają równorzędne pozycje ;)

Moje ulubione zajęcie: za wiele, by wymieniać…

Moje marzenie o szczęściu: na różnych etapach życia przybierało różne postacie…

Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem: dobrze mi w tej skórze, którą noszę.

Czego nie cierpię ponad wszystko: lekkomyślności i tego, że ludzie nie szanują czasu innych, hałasu, lekceważenia natury, wygodnictwa, postawy: bo mi się należy, chłodnej herbaty…

Lubię: ciszę, dobrą muzykę, dobre książki, dobre rozmowy, wygodne buty, które nie przemakają, drewniane ozdoby i przyrządy domowego użytku, szturks, (stare) zdjęcia z duszą…, pocztówki, nietuzinkowe fasady z pomysłem, serniki…

Czytam: prawie wszystko, może tylko fantstyka nie należy do moich ulubionych gatunków.

Piszę: czasami.

Czekam: często, przeszłość nauczyła mnie cierpliwości…

Chciałabym: zrobić jeszcze baaardzo wiele

Jestem: typem zbieracza, nie potrafię się rozstać z pewnymi rzeczami, również ze wspomnieniami, nanizam je na rzemyki i często ścieram z nich kurz…

Zbieram: różnojęzyczne wydania Małego Księcia, ołówki (te również szybko wykorzystuję ;), guziki, wspomnienia i spotkania z ludźmi, na kolejne podróże ;)

Przy sobie mam zawsze: m.in. coś do notowania i wodę do picia

Krótsza wersja ;-):

Jestem mieszkanką Zagłębia Ruhry (niem. Ruhrgebiet), prowadzę bloga od 2008 r. To moje osobiste zapiski z podróży, z miejsc, które mnie w jakiś sposób poruszyły. Zapiski o kulturze, sztuce, architekturze, przyrodzie, wędrówkach po szlakach… Podróżuję na piechotę, frachtowcem, pociągiem, samochodem, rowerem. Zaglądam w różne miejsca – dalekie i bliskie, a potem przedstawiam je na blogu. Nikt mnie nie sponsoruje, sama zarabiam na podróże, nie piszę tekstów zamawianych. Jeśli Cię ciekawi, jak wygląda świat w moim obiektywie, to zapraszam na bloga :)

A jeśli macie ochotę napisać do mnie, to ten adres jest aktualny :) Za każdy mail z góry dziękuję :)

Poczta